Na wprowadzaniu Polskiego Ładu przy opłatach składki zdrowotnej przeciętnie zyskali przedsiębiorcy płacący podatki w ramach skali. Koszt ponieśli liniowcy – tak wynika z wyliczeń DGP.

Policzyliśmy, co by się stało, gdyby składka zdrowotna była płacona na zasadach sprzed wprowadzania Polskiego Ładu. Wówczas w 2022 r. przedsiębiorcy płaciliby na zdrowie ryczałtowo 419 zł. To oznacza, że łącznie do października zapłaciliby prawie 11 mld zł. Na początku tego roku wprowadzono jednak nowe zasady, zgodnie z którymi podstawą wymiaru składki mają być co do zasady rzeczywiste dochody. Dzięki temu do października 2022 r. wszyscy prowadzący działalność gospodarczą zapłacili o 4,5 mld zł więcej, niż byłoby to przy starych regułach – 99 proc. tej nadwyżki wpłacili liniowcy. Co ciekawe – podatnicy na skali zapłacili 122 mln zł mniej składki, niż gdyby obowiązywały poprzednie zasady.
Jeszcze w 2021 r. wszystkie te grupy płaciły ryczałtową składkę zdrowotną w identycznej wysokości – wspomniane 419 zł. Po zmianach przeciętne obciążenie wśród osób prowadzących działalność gospodarczą wyniosło miesięcznie 594 zł. Najmniej – jak wynika z naszych obliczeń – bo 408 zł miesięcznie wpływało od podatników na skali; nieco więcej bo 439 zł od ryczałtowców. Liniowcy płacili niemal trzy razy więcej wobec poprzednich 419 zł, bo aż 1192 zł.

Trzy grupy

Skąd się wzięły nasze wyliczenia? Poprosiliśmy ZUS o dane o składce zapłaconej w zeszłym roku przez osoby prowadzące działalność gospodarczą. Otrzymaliśmy dane do października łącznie z podziałem na trzy kategorie w zależności od sposobu opłacania składki zdrowotnej. To podatnicy rozliczający się według skali podatkowej, którzy płacą 9 proc. składki; liniowcy płacący 4,9 proc. składki (te dwie grupy płacą ją od dochodu); oraz ryczałtowcy, którzy płacą podatek od przychodu, a składkę ryczałtem w jednej z trzech możliwych stawek, które zależą od poziomu obrotów. Jakie są wnioski? Łącznie te trzy grupy zapłaciły w pierwszych 10 miesiącach zeszłego roku 15,5 mld zł. Liniowcy oddali 7 mld zł, czyli 45 proc. całej sumy – tymczasem stanowią oni 23 proc. wśród osób na działalności gospodarczej. Podatnicy na skali zapłacili 5 mld zł, a stanowią oni 47 proc. całej grupy. Wreszcie miejsce trzecie to ryczałtowcy z 3,5 mld zł.
Wyliczenia pokazują niewielkie obniżenie opłat dla osób rozliczających się w ramach skali – to może sugerować, że to grupa zarabiająca najmniej.
Jeśli wpływy do końca roku pozostałyby na podobnym poziomie, to można się spodziewać, że dzięki zmianie zasad płacenia składki „polskoładowa” nadwyżka wyniosłaby w całym 2022 r. 5,5 mld zł. Gdyby zaś dane porównać do 2021 r. i ówczesnej wysokości składki (381 zł), byłaby to nadwyżka w wysokości 6,6 mld zł. To tę kwotę przy założeniach do ustawy o Polskim Ładzie brali pod uwagę ustawodawcy, wyliczając, że mowa była o 7 mld zł więcej, które wpłynie od przedsiębiorców do NFZ.

Dobrze czy źle?

Jak to przekłada się na finansowanie świadczeń zdrowotnych? Plan finansowy NFZ na ten rok uwzględnia dodatkowe 14 mld zł. Zastrzyk finansowy nie będzie jednak znacząco odczuwalny dla pacjentów, bo wzrosła liczba obszarów, które trzeba będzie opłacić z budżetu NFZ. To za sprawą ostatniej zmiany przepisów, która przerzuca na fundusz finansowanie zadań, które wcześniej były pokrywane z budżetu ministra zdrowia albo budżetu państwa (m.in. ratownicy, szczepionki czy leczenie AIDS/HIV oraz hemofilii). Te dodatkowe obciążenia to koszt 13 mld zł.
Skutkiem tego dodatkowe pieniądze nie będą przeznaczone ani na nowe zadania, ani np. na zwiększenie liczby świadczeń. Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców i Pracodawców zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz – pomimo tej zmiany, kiedy w 2027 r. trzeba będzie zgodnie z ustawą dać 7 proc. PKB na zdrowie, składka nie wystarczy, żeby to osiągnąć. Ani od przedsiębiorców, ani od reszty pracowników. Wówczas minimalne wydatki na ochronę zdrowia powinny wynieść w 2027 r. nie mniej niż 266,8 mld zł. – Tymczasem, uwzględniając obowiązujący stan prawny, tj. obecną stawkę oraz bazę składki zdrowotnej oraz dotychczasowy poziom zapewnianych dotacji budżetowych w relacji do PKB, można oczekiwać wzrostu całkowitego poziomu finansowania ochrony zdrowia do 205,2 mld zł – wylicza Kozłowski. To oznacza lukę w wysokości ponad 60 mld zł. To pieniądze, które będzie musiał przekazać budżet. ©℗