Na początku lat 90. niewielka firma „Samet” w Opolu Lubelskim utworzona została przez Franciszka Mazura, inżyniera mechanika z 20-letnim stażem pracy na kolei i w spółdzielczości inwalidów. Pomysłem Mazura na nową rzeczywistość w małym 10-tysięcznym mieście była produkcja pojemników i kontenerów na rolkach.
Kluczowa okazała się tu znajomość Mazura z dystrybutorem takich kontenerów w Danii. Od słowa do słowa - Mazur wraz ze znajomym ze zlikwidowanego państwowego zakładu i duńskim partnerem zawiązali spółkę, każdy nich objął w niej 1/3 udziałów. Taki był początek. A Franciszek Mazur nie ukrywa, że po roku na bezrobociu własna firma była jedynym wyjściem z trudnej sytuacji.
Mimo sporego ryzyka biznes zaskoczył, przede wszystkim dzięki pierwszym zamówieniom z Danii. Do dziś 90 proc. produkcji, której roczna wartość sięga 16 – 18 mln zł, trafia za granicę, poza wspomnianą Danią m.in. do Szwecji, Holandii, Niemiec i Belgii.
- Na starcie zatrudniałem 30 osób, teraz pracuje dla mnie 80 osób. W szczycie koniunktury, kiedy nikt jeszcze w Europie nie słyszał o kryzysie, ich liczba sięgała 100 osób – podkreśla Franciszek Mazur.
Ale mimo chudszych lat nie narzeka. W 100 proc. wykorzystuje posiadane przez zakład moce produkcyjne. I dlatego jeszcze niedawno myślał o postawieniu lub zakupie drugiej hali produkcyjnej. Na razie te plany odłożył na bok, tłumacząc sobie, że trzeba poczekać na poprawę sytuacji i bardziej sprzyjające warunki dla inwestycji.
Mimo że z wykształcenia jest inżynierem, to on dowodzi firmą – w tym prowadzi rozmowy z zagranicznymi kontrahentami i nadzoruje politykę kadrową. Za księgowość i finanse w spółce odpowiada syn.
Mimo swojego prowincjonalnego pochodzenia Samet samodzielnie prowadzi handel zagraniczny. Mało tego, stara się również, na miarę swoich sił, inwestować w technologie, sporządza projekty nowych kontenerów według wzorów i specyfikacji przysyłanej przez klientów. W Samecie powstają też prototypy zamawianych wyrobów.
– To są często konstrukcje pod specjalne zamówienie klienta, często bardzo specjalistyczne – wyjaśnia Mazur. – Na przykład z Danii otrzymaliśmy kontrakt na kontenery służące wyłącznie do przewozu zużytych, przeznaczonych do utylizacji, lodówek – opowiada Mazur. Ale gros to kontenery do przewozu produktów rolnych, ziemi, zboża itp.
Franciszek Mazur, mimo że na stałe mieszka w Lublinie, jest w Opolu, postacią bardzo znaną. Nie tylko przez bezrobotnych poszukujących pracy, którzy niemal codziennie zagadują go na ulicy o zatrudnienie w Samecie. Firma jest w miasteczku jednym z głównych pracodawców. – Jeśli poszukuję pracowników, to głównie są to wysoko wykwalifikowani spawacze, a takich zgłasza się niewielu – mówi Mazur. Podkreśla, że w tym biznesie, zwłaszcza przy zagranicznych kontraktach niezbędne są terminowość i wysoka jakość wykonawstwa. – Dlatego tak ważny jest nie tylko profesjonalizm, ale też lojalność wobec firmy. Jeśli trzeba wykonać pracę w szczególnie napiętych warunkach, co do terminu i jakości rozmawiam z pracownikami osobiście, proszę ich nierzadko by zostali po godzinach bo to leży też w ich interesie – mówi Franciszek Mazur.
Poza poszukującymi pracy częstymi gośćmi Sametu są urzędnicy lokalnego urzędu skarbowego, do czego zarząd firmy się przyzwyczaił. Nie narzeka też na konkurencję, która jest w kraju dość liczna, ale zlokalizowana głównie w okolicach Warszawy i w Wielkopolsce. – Nie ma się czego obawiać, klienci do nas wracają nawet po dłuższym czasie . Zdarzyło się, że skandynawski klient wrócił do nas po jakimś czasie, gdy zawiódł się na czeskim producencie – opowiada z dumą Franciszek Mazur.
Kamienie milowe sukcesu
● inżynierskie wiedza i doświadczenie
● uczciwi wspólnicy
● innowacyjna produkcja
● umiejętne pozyskiwanie odbiorców