Jedna z najstarszych stadnin hodowli koni pełnej krwi angielskiej Stadnina Koni Moszna Sp. z o.o. w 2001 r. trafiła z rąk Agencji Nieruchomości Rolnych SP w ręce prywatnych właścicieli. – Zobaczyłam w gazecie ogłoszenie o sprzedaży 100 proc. udziałów stadniny i zdecydowałam się zaangażować w to przedsięwzięcie, zwłaszcza, że całe życie miałam kontakt z końmi i znałam tą stadninę z lat jej świetności – opowiada Magdalena Donimirska- Wodzicka, prezes spółki i jedna ze współwłaścicielek, obok dwóch polskich firm mleczarskich – Laktopolu, Polindusa.
W ciągu 13 lat od przejęcia spółki przez nowych właścicieli stadnina konsekwentnie zmieniała oblicze. – Postawiliśmy na produkcję roślinną i hodowlę krów mlecznych, konie są na dalszym miejscu jeśli chodzi o przychody – mówi prezes spółki. W tej chwili, dochody i zysk SK Moszna wypracowuje, dzięki 1250 hektarom ziemi ornej i 300 ha pastwisk, z których pozyskujemy własne pasze dla 600 krów. Spośród 150-180 koni pełnej krwi angielskiej i szlachetnej półkrwi ok. 30 wykorzystywanych jest komercyjnie tj. wynajmowanych do jazdy turystom. – Jest bardzo dobrze jeśli w tej działalności wychodzimy na zero – tłumaczy Donimirska-Wodzicka.
Dzięki posiadanym w stadninie 10 pokojom hotelowym, coraz większe dochody przynosi spółce działalność hotelowo-rekreacyjna. Atrakcją dla gości są właśnie konie. Niebagatelne znaczenie ma też bliskość Opola i tras przelotowych Wschód-Zachód i Północ-Południe. Swoją wagę ma również sąsiedztwo jedynego w Polsce zamku z 99 wieżami należącego do 1945 r. do niemieckiej rodziny przemysłowców von Tiele-Winkler, a teraz do samorządu woj. opolskiego.
Magdalena Donimirska tłumaczy przeprofilowanie działalności stadniny sytuacją na rynku koni w Europie. – Drastycznie spadły ceny koni pełnej krwi angielskiej hodowanych głównie w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Przy średniej cenie 3-4 tys. euro oferowanej przez te kraje Moszna nie była w stanie konkurować. Nie dało się więc żyć z hodowli i sprzedaży koni. Konieczna była dywersyfikacja działalności, którą przez ostatnie lata przeprowadzamy – opowiada.
- Inwestowaliśmy do tej pory przede wszystkim w wymianę parku maszynowego, służącego do prac polowych, chodzi m.in. zakup nowoczesnych ciągników John Deer Claas oraz osprzęt do nich. To pozwoliło nam znacznie poprawić wydajność produkcji rolnej – wyjaśnia prezes SK Moszna. Poza tym, spółka kupowała ziemię rolną, a ceny której w ostatnich latach wzrosły kilkukrotnie.
W planach SK Moszna na przyszłość na pierwszym miejscu są inwestycje w hodowlę bydła. Firma, która dziś zatrudnia ok. 50 osób ma kłopoty ze znalezieniem pracowników zajmujących się hodowlą, z tego powodu zamierza jako jedna pierwszych w województwie opolskim zakupić sześć robotów do dojenia krów, o wartości ok. 600 tys. zł każdy.
Nadzieję na przyszłe dochody budzi profesjonalny hipodrom jeździecki, należący do Ludowego Klubu Jeździeckiego z Mosznej. Według prezes Donimirskiej-Wodzickiej ma on standard predysponujący go do organizowania zawodów nawet rangi międzynarodowej.
Firma: SK Moszna Sp. z o.o.
Właściciele: Magdalena Donimirska-Wodzicka, Laktopol, Polindus
Branża: rolna i turystyczna