W piątek w Sejmie odbył się trzeci etap konkursu na nowego prezesa TVP, który polegał na rozmowie z członkami Rady Mediów Narodowych m.in. na temat wizji telewizji publicznej i sposób realizacji misji publicznej.
W pierwszej części posiedzenia RMN rozmawiała z obecnym prezesem TVP Jackiem Kurskim i dyrektor TV Biełsat Agnieszką Romaszewską-Guzy. Popołudniu, w drugiej części posiedzenia z Radą spotkali się pozostali kandydaci: prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krzysztof Skowroński oraz reżyser Bogdan Czajkowski.
Skowroński podczas swojego wystąpienia podkreślił, że telewizja publiczna jest najważniejszym medium w Polsce a od tego, który rządzi telewizją publiczną zależy m.in. jakość demokracji i rozwój Polski. Jak mówił, prezes telewizji publicznej, tak jak prezes telewizji prywatnej, ma jedno zadanie: stworzyć najbardziej oglądane medium w Polsce.
"Jeżeli prezes telewizji publicznej obniża oglądalność, to nie wypełnia swojej misji, bo jego misją jest budowanie oglądalności, bo inaczej pieniądze podatnika są zmarnowane" - powiedział. Jednocześnie - zaznaczył - w odróżnieniu od prezesa telewizji komercyjnej, którego celem jest zarabianie pieniędzy, celem prezesa telewizji publicznej jest człowiek.
Według Skowrońskiego media publiczne wymagają naprawy, tak aby odzyskały one "swoją siłę i swój wigor". Jak dodał, do tej odnowy niezbędne są cztery elementy: odwaga, wyobraźnia, ludzie i pieniądze. W jego ocenie, odwaga jest potrzebna, by "zawrócić kurs telewizji publicznej" i "naruszyć interesy". "Musimy powiedzieć, że misja jest numerem jeden; podziękować za niektóre rady grupie reklamowej w telewizji" - powiedział Skowroński.
Jego zdaniem nie powinno być tak, że w TVP jest przewaga administracji nad tymi, którzy tworzą tę telewizję, czyli dziennikarzami. "Trzeba odchudzić część administracyjną telewizji publicznej" - podkreślił. Według Skowrońskiego odnowa telewizji publicznej oznacza też, że "trzeba naprawić fundamenty, a nie cały czas myśleć o tym, co na górze".
Przekonywał też, że aby zmienić telewizję publiczną potrzebne jest też "wyobrażenie tego, czym można ją zmienić". Jak mówił, jego głównym pomysłem jest pogram, który roboczo nazwał "Polska na żywo".
"Program, w którym jest cała inwazja mocy telewizji. Nie zdawkowy program, że pojedzie gdzieś kamera, tylko cała siła telewizji jedzie w dane miejsce. Pomysł formalny jest bardzo prosty - robimy koło fortuny, na którym są nazwy powiatów, kręcimy nim i na jaki powiat wypada, w tym powiecie będzie w następnym tygodniu telewizja publiczna" - mówił Skowroński.
Podkreślił też rolę ludzi w odnowie TVP. "Ludzi trzeba szanować. Żaden prezes TVP, z największą wyobraźnią bez zaufania ludzi nie jest w stanie ruszyć tej machiny. Myślę, że na zaufanie ludzi często zasługuję; pracuję z ludźmi, stworzyłem spółdzielcze media +Wnet+; z ludźmi dobrze mi się pracuje, jestem otwarty, ale też potrafię ludziom dać poczucie stabilizacji" - zapewnił.
Odnosząc się do czwartego elementu, niezbędnego, jego zdaniem, do odnowy TVP, czyli do pieniędzy Skowroński powiedział: "pieniądze trzeba mieć", co zależy po pierwsze od tego, czy są one marnotrawione, a po drugie od ściągalności abonamentu.
Jak mówił, Polska znajduje się "w ogonie Europy", jeśli chodzi o ściągalność abonamentu. "TVP właściwie jest jedyną telewizją, która utrzymuje się z reklam a reklamy są pewną zmorą nie tylko telewizji publicznej, ale też komercyjnej" - mówił Skowroński. Jak dodał, to psuje relacje z widzami.
Członkowie RMN pytali Skowrońskiego m.in. o to, jak powinna być finansowana telewizja publiczna i czy opowiada się za wyeliminowaniem reklam ze źródeł finansowania TVP. "Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie dotyczące reklamy w telewizji. Gdyby było tak, że jest skuteczny system ściągania abonamentów, to na pewno należałoby ograniczyć reklamę aż do możliwości wycofania telewizji z rynku reklamowego" - mówił kandydat na szefa TVP.
Zaznaczył jednocześnie, że "każdy kij ma dwa końce". "Dla zdrowia telewizji należałoby zachować taką możliwość, by telewizja mogła emitować reklamy" - stwierdził przyznając, że liczba reklam zabija radość oglądania telewizji. "Z tym fantem trzeba coś zrobić" - dodał Skowroński.
Odnosząc się do opłat abonamentowych podkreślił, że "ludzie powinni uznać, że telewizja jest ich i ta telewizja jest warta tego, by na nią płacić".
Skowroński był też pytany o rolę sportu w telewizji publicznej. "Emocje sportowe, emocje na żywo, to jedna z podstawowych rzeczy, o które musi walczyć telewizja publiczna" - powiedział.
Elżbieta Kruk z RMN pytała Skowrońskiego "co jest w nim takiego, co zagwarantuje przeprowadzenie reform" w TVP. "Gdybym został prezesem TVP to z największą przyjemnością poprosiłbym o to, by czas (kadencji) podzielić na dwie części: 9 miesięcy i resztę" - powiedział. Jak tłumaczył te 9 miesięcy wystarczyłoby, aby sprawdzić czy jego "myśl na temat telewizji publicznej jest myślą właściwą, czy potrafię to zrobić".
Ostatnim z przesłuchiwanych w piątek kandydatów do fotela prezesa TVP był Bogdan Czajkowski. Na początku swego wystąpienia zauważył, że wybór prezesa TVP zawsze był napiętnowany aspektem polityczny. "Telewizja na ogół stawała się łupem politycznym zwycięzców w demokratycznych wyborach. Nie wartościuję tego, ale taka jest obiektywna prawda; prawda, która szkodzi telewizji publicznej" - podkreślił.
Według niego prezesem TVP powinna zostać "osoba wrażliwa na kulturę oraz praktyk telewizyjny i twórca a nie menedżer". "Telewizja nie jest bowiem po to, żeby zarabiać. Ona oczywiście musi zarabiać, bo bez pieniędzy nic się nie zrobi, ale celem tej spółki nie jest dochód; to nie jest spółka komercyjna, nie może się ścigać ze stacjami komercyjnymi" - powiedział Czajkowski.
Jak zaznaczył, "naczelnym kryterium wszelkiej działalności TVP powinna być jak najlepsza realizacja misji publicznej w każdej dziedzinie".
Według niego konieczne jest "twarde oddzielanie informacji od komentarza oraz bezstronność we wszelkich programach publicystycznych". "Nikt nie powinien być faworyzowany ani pokrzywdzony" - dodał Czajkowski. Jak mówił, potrzebny jest "kanon dostępności do telewizji publicznej wszelkich punktów widzenia, z wyłączeniem tych, które są zakazane przez prawo".
Czajkowski zaznaczył, że telewizja to nie jest tylko polityka. "Polityka to tylko margines telewizji publicznej. On jest niezbędny, bo po to ona między innymi jest, ale nie może to być dominantą TVP" - podkreślił.
Podczas swojego wystąpienia Czajkowski zadeklarował, że pierwszą decyzją, jaką podjąłby, gdyby został szefem TVP, byłaby reorganizacja polegająca na "drastycznym ograniczeniu komórek organizacyjnych w telewizji - z 27 do 20". Wskazał tu przykład, że biuro prawne oraz spraw korporacyjnych powinny zostać połączone. "Trudno powiedzieć dlaczego to jest rozdzielone" - zaznaczył.
Czajkowski zwracał ponadto uwagę na przerost zatrudnienia. "Ponad 50 proc. pracowników, to pracownicy pozaprodukcyjni" - podkreślił.
Jako jeden z pomysłów na problemy finansowe telewizji publicznej Czajkowski przedstawił jej częściową prywatyzację. Wyemitowane akcje miałyby trafić m.in. do akcjonariuszy indywidualnych. Jak mówił dzięki takiemu zabiegowi TVP mogłaby liczyć na większe wpływy niż z opłaty abonamentowej.
Odniósł się też do pytania dotyczącego finansowania TVP z reklam. "Teraz reklamy muszą być ponieważ nie ma pieniędzy. Natomiast gdyby się tak zdarzyło, że ta kasa będzie, byłbym za drastycznym ograniczeniem reklam. Reklamy, z całą pewnością, do realizacji misji publicznej nie są do niczego potrzebne" - powiedział Czajkowski.
Zaznaczył, że misja publiczna to także "godziwa rozrywka oraz sport". "Nie można iść wbrew potrzebom narodu, jeśli mówimy o telewizji narodowej" - dodał.
Czajkowski opowiedział się też za wyrównaniem udziału w abonamencie ośrodków regionalnych TVP z głównymi kanałami TVP1 i TVP2. Według niego ośrodki regionalne stanowią przewagę telewizji publicznej nad telewizjami komercyjnymi. "+Warszawocentryzm+ jest mi obcy, uważam go za bardzo niedobre zjawisko. Polska to nie tylko Warszawa" - podkreślił.
Pytany o przestrzeganie praw pracowniczych w TVP stwierdził, że patologiczną jest sytuacja, kiedy w telewizji więcej jest pracowników nie związanych bezpośrednio z produkcją telewizyjną - m.in. administracja, finanse, zarządzanie - niż tych, którzy bezpośrednio uczestniczą w tworzeniu treści programowych.
W konkursie na nowego prezesa TVP złożono 23 oferty, z czego do drugiego etapu, po spełnieniu warunków formalnych, przeszło 18 kandydatów. Spośród tych kandydatów do finału wyłoniono cztery osoby. Rozstrzygnięcie konkursu ma nastąpić w środę 12 października podczas posiedzenia Rady Mediów Narodowych.
Zgodnie z uchwałą RMN z 2 sierpnia obecny prezes TVP Jacek Kurski ma zostać odwołany ze stanowiska z dniem rozstrzygnięcia konkursu na nowego prezesa telewizji publicznej, ale nie później niż 15 października tego roku.