Czuję w sobie wystarczająco dużo siły i energii, by odbudować telewizję publiczną z prawdziwego zdarzenia - mówił podczas rozmowy z Rady Mediów Narodowych prezes TVP Jacek Kurski.

W piątek w Sejmie odbywa się trzeci etap konkursu na nowego prezesa TVP, który polega na rozmowie z członkami RMN.

"Aplikuję o funkcję prezesa telewizji publicznej dlatego, że czuję w sobie wystarczająco dużo siły, energii i kompetencji, by podjąć się dzieła odbudowy telewizji publicznej z prawdziwego zdarzenia i przywrócenia Polakom jej publicznego charakteru" - mówił Kurski.

Wskazywał na sytuację jaką zastał po objęciu fotela prezesa TVP w styczniu tego roku. Mówiąc o swych sukcesach wymieniał m.in. zakup praw do transmisji meczów piłki nożnej podczas mistrzostw Europy, co - jak stwierdził - znacząco zwiększyło oglądalność TVP. Wskazywał też na "skuteczną realizację transmisji ze Światowych Dni Młodzieży".

"Nie dość, że wysyłaliśmy sygnał na cały świat, to jeszcze pobiliśmy wszelkie, niespotykane dotąd rekordy" - mówił dodając, że TVPInfo pobił w oglądalności inne komercyjne programy informacyjne.

Na początku przesłuchania Kurski - który jest przesłuchiwany jako pierwszy - zgłosił zastrzeżenie dotyczące formuły trzeciego etapu konkursu. "Ideą jaka przyświeca RMN jest równość szans wszystkich kandydatów. Zaproponowana formuła dopuszcza sytuację, w której moi szanowni konkurenci wysłuchują teraz moich spostrzeżeń i prezentacji. Co więcej słyszą pytania członków Rady, które będą się powtarzać. W związku z tym uważam, że jest to formuła, która narusza równość stron" - mówił obecny szef TVP.

Kurski pozytywnie ocenił to, że konkurs na nowego prezesa TVP jest transparentny i jawny. Ale - jak stwierdził - nie daje równych szans kandydatom. Przypomniał, że podczas poprzedniego konkursu na prezesa TVP przesłuchania kandydatów były "półjawne". "Przesłuchania były rejestrowane, ale udostępniane w internecie po zakończeniu przesłuchań" - zwracał uwagę.

Obecny szef telewizji zaproponował dwa rozwiązania. Pierwsze, by cała czwórka finalistów była przesłuchiwana przez Radę jednocześnie. Druga propozycja mówiła o "odcięciu pozostałych kandydatów od możliwości słuchania" w internecie jego wystąpienia.

Po pięciominutowej przerwie przewodniczący Rady Krzysztof Czabański poinformował, że przesłuchanie będzie odbywało się w pierwotnie przyjętej formie.