Radiowcy obawiają się połączenia z TVP. Piszą w tej sprawie do władz państwa i parlamentarzystów. List podpisało kilkaset osób z regionalnych rozgłośni publicznych.
Kilkaset osób zatrudnionych w regionalnych radiach publicznych podpisało list otwarty do władz państwa i parlamentarzystów. Boją się połączenia ich z oddziałami TVP
Odebranie regionalnym rozgłośniom publicznych ich obecnego statusu samodzielnych spółek i połączenie z ośrodkami terenowymi Telewizji Polskiej „zuboży pejzaż medialny i kulturowy poszczególnych regionów oraz sprawi, że nie będziemy w pełni zdolni do wypełniania zadań misyjnych” – alarmują pracownicy spółek radiowych w liście do premiera, ministra kultury, Marszałków Sejmu i Senatu oraz sejmowej komisji kultury i środków przekazu.
„Staniemy się regionalnym radiowęzłem” piszą autorzy listu, który powstał w związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej informacjami na temat planowanego połączenia regionalnych ośrodków telewizyjnych z 17 regionalnymi rozgłośniami.
Zmiany w mediach są potrzebne
Radiowcy przyznają, że nowa ustawa medialna jest konieczna. „Dostrzegamy potrzebę zmian, które doprowadzą do uporządkowania i uniezależnienia mediów służby publicznej od świata polityki. Nie jesteśmy im przeciwni i deklarujemy współpracę” – stwierdzają pracownicy rozgłośni regionalnych.
Akcję zorganizowano w Radiu Lublin. Jak nas informują jego pracownicy, list jest inicjatywą oddolną. Podpisało się pod nim 741 osób - dziennikarze, realizatorzy, technicy, informatycy, pracownicy pionów administracyjnych itp. - z 14 regionalnych rozgłośni. Sygnatariusze listu stanowią ok. 61 proc. ogółu zatrudnionych w tych spółkach.
Autorzy listu chcą też założyć stowarzyszenie Grupa 17, zrzeszającego pracownice i pracowników rozgłośni z całej Polski. Wkrótce w Lublinie ma się odbyć zebranie założycielskie.
Radiowcy apelują do władz państwa i parlamentarzystów, aby zaproszono ich do dyskusji nad nową ustawą regulującą funkcjonowanie mediów publicznych. „Oczekujemy prawa do pełnej informacji o planowanych zmianach oraz dostępu do osób tworzących projekt nowego ładu medialnego w Polsce” - piszą. „Nie wyobrażamy sobie, aby w demokratycznym kraju nasz głos mógł zostać pominięty” – dodają, podkreślając, że twórcy nowych przepisów powinni się kierować interesem słuchaczy radia.
„To właśnie radio regionalne z dużą liczbą szybkich serwisów informacyjnych jest dla Słuchaczy pierwszym, podstawowym źródłem informacji. Telewizja produkuje ich o wiele mniej i innymi metodami. Próba połączenia mediów o tak różnej specyfice jak radio i telewizja w praktyce negatywnie wpłynie na szybkość i jakość podawania informacji” - argumentują.
Od początku było 17 spółek regionalnych
Dlaczego jeszcze radiowcy nie chcą fuzji z TVP? Bo ich zdaniem będzie to „nieracjonalne ze względów merytorycznych oraz organizacyjnych”, gdyż oba media „posługują się odmiennymi środkami przekazu”. Ich połączenie może też doprowadzić do ograniczenia „rozwoju sztuki radiowej na rzecz kilkukrotnie droższych produkcji telewizyjnych”.
Oszczędności osiągnięte przez ograniczenie zatrudnienia mogą zaś być iluzoryczne, zwłaszcza gdy „dochody z reklam radiowych trafią do wspólnego radiowo-telewizyjnego budżetu i „znikną w ogromnych kosztach, jakie generuje telewizja”. Podobny los może spotkać fundusze z projektowanej opłaty audiowizualnej.
Obecnie publiczne radio i telewizja są odrębnymi podmiotami. Działają jako spółki Skarbu Państwa, powołane na mocy ustawy o radiofonii i telewizji. Już pierwsza jej wersja sprzed ponad 30 lat (tj. Dz.U. z 1993 r. poz. 34) przewidywała, że Telewizja Polska ma funkcjonować jako jedna spółka z oddziałami terenowymi. Natomiast dla radia utworzono w sumie 18 spółek: Polskie Radio z programami ogólnopolskimi oraz 17 rozgłośni regionalnych – w Białymstoku, Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Kielcach, Krakowie, Koszalinie, Lublinie, Łodzi, Opolu, Olsztynie, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie, Warszawie, we Wrocławiu i w Zielonej Górze.
Mimo wielu nowelizacji ustawy rtv – także tych związanych z przejmowaniem wpływu na media publicznych przez nowe rządy – ta struktura organizacyjna została utrzymana.
Koalicja, która w październiku ub.r. wygrała wybory, nie przedstawiła jeszcze swojego projektu nowelizacji tych przepisów. W debacie publicznej coraz częściej pojawiają się jednak zapowiedzi reformy.
Przewodniczący sejmowej komisji kultury i środków przekazu Bogdan Zdrojewski (KO) nową ustawę medialną zapowiedział w Radiu Zet na pierwsze półrocze tego roku.
Projekt „Media obywatelskie”
Najbardziej zaawansowany jest model zmian w mediach publicznych, nad którym pracował zespół ekspertów pod kierunkiem byłego prezesa TVP i przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jana Dworaka: prof. Stanisław Jędrzejewski, prof. Monika Kaczmarek-Śliwińska, radca prawny Karol Kościński, prof. Tadeusz Kowalski i Jacek Weksler.
Wynikające z tego modelu założenia ustawy „Media obywatelskie” napisał Karol Kościński. W odniesieniu do struktury mediów publicznych przewidują one właśnie połączenie regionalnych spółek radiowych i terenowych oddziałów TVP.
Celem tego procesu jest „stworzenie podmiotów zdolnych do prowadzenia działalności programowej w regionach w sposób odpowiadający potrzebom odbiorców nowoczesnych mediów”. Zmiana ma zwiększyć potencjał programowy, techniczny i ekonomiczny mediowych spółek regionalnych. „Pośrednio służy to wzmocnieniu samorządowej struktury Polski, zapewniając pełniejszą obecność mediów publicznych w społecznościach regionów” – czytamy w założeniach ustawy z 28 listopada ub.r.
Więcej chętnych do debaty
W akcji pracowników publicznego radia nie biorą udziału Radio Kraków, Radio Zachód w Zielonej Górze ani Radio PIK w Bydgoszczy.
Natomiast w dyskusji nad nowym ładem medialnym chcą uczestniczyć też inne gremia. W styczniu apel do Sejmu i Senatu w sprawie ustroju przyszłych mediów publicznych wystosowały m.in. Towarzystwo Dziennikarskie, Stowarzyszenie Dziennikarzy i Twórców Radia Publicznego i zarząd główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej.
Apelują oni, by do prac nad reformą włączyć byłych oraz obecnych dziennikarzy mediów publicznych, rekomendowanych przez stowarzyszenia i związki zawodowe; organizacje obywatelskie, które walczyły o odpolitycznienie mediów publicznych; a także przedstawicieli środowiska akademickiego i organizacji pozarządowych.
Autorzy tego apelu jako podstawę do rozpoczęcia pracy nad nowym prawem medialnym proponują właśnie projekt „Media obywatelskie”. Podkreślają też, że „tylko skuteczne odseparowanie mediów publicznych od polityków zagwarantuje im pluralizm, rzetelność i obiektywizm oraz możliwość realizacji misji”.