Małgorzata Kidawa-Błońska spodziewa się, że prezydent Andrzej Duda podpisze dziś tzw. małą ustawę medialną. Zgodnie z nią, zostaną wygaszone kadencje rad nadzorczych i zarządów Polskiego Radia oraz Telewizji Polskiej. Następców powoła minister skarbu państwa.

Ustawa ma wprowadzić takie regulacje na pół roku, potem - zgodnie z zapowiedziami PiS - ma powstać kompleksowa ustawa dotycząca mediów publicznych. Wicemarszałek Sejmu, posłanka PO powiedziała w radiowej Trójce, że nie wierzy w te zapowiedzi. Przypomniała, że poprawkę tej treści zgłosili posłowie Ruchu Kukiz'15, a PiS - choć ją przyjął - chce, zdaniem Kidawy-Błońskiej - "zyskać odrobinę oddechu i spokoju". Zdaniem wicemarszałek, w czerwcu powstanie nowelizacja, która przedłuży działanie obecnej ustawy o kolejne miesiące.

Małgorzata Kidawa-Błońska przypomniała, że Andrzej Duda, będąc ministrem w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, opowiadał się za zawetowaniem ustawy PO z 2008 roku, która także dawała ministrowi skarbu możliwość odwołania władz mediów publicznych. "Teraz nie ma tych obiekcji i nie przejmuje się, że zniesione wszelkie bezpieczniki dla funkcjonowania mediów publicznych" - dodała rozmówczyni Trójki.
Ustawa medialna została przyjęta przez Sejm 30 grudnia, a dzień później zatwierdził ją - bez poprawek - Senat. Od tego czasu prezydent ma 21 dni na zdecydowanie o jej losach.