Regulacje, zawarte w projekcie prawa komunikacji elektronicznej, który dzisiaj trafił do prac w sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii w zakresie tzw. Lex Pilot doprowadzi do wyższych opłat za telewizję, przyczyni się do pogorszenia jakości kanałów i ograniczy wybór, uważa Polska Izba Komunikacji Elektronicznej (PKIE).
"Chaos, zubożenie oferty programów, ryzyko wyłączania kanałów, a przede wszystkim wielokrotne wzrosty opłat za telewizję - taki scenariusz czeka klientów płatnej telewizji jeśli w życie wejdzie 'Lex Pilot'. W nowych przepisach proponuje się m.in. zmianę zasady must-carry, must-offer, (czyli zasadę jakie programy muszą obowiązkowo być w ofercie operatorów)" - czytamy w komunikacie.
Dziś każdy abonent musi mieć w swoim pakiecie przynajmniej: TVP 1, TVP 2, TVP 3, Polsat, TVN, TV Puls i TV4. Podkreślono, że "po zmianie będą mieć oni narzuconą kolejność pierwszych pięciu kanałów w pilocie na rzecz TVP 1, TVP 2, TVP 3, TVP Info i TVP Kultura oraz kolejnych 30, które dowolnie wybierze Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji".
"Szkodliwe zmiany w prawie uderzą we wszystkich uczestników rynku płatnej telewizji w Polsce: operatorów, nadawców, twórców, ale przede wszystkim uderzą one w klientów, czyli osoby dziś wykupujące dostępy do telewizji płatnej. To 67% gospodarstw domowych. Na skutek przesunięcia kolejności na pilocie znacząco osłabi się też pozycja kanałów lokalnych popularnych w mniejszych miejscowościach. Dziś te kanały na pilotach często ustawione są na pierwszych miejscach, ponieważ pełnią bardzo ważną, misyjną rolę dla lokalnych społeczności. To tam szukają najważniejszych informacji dotyczących ich regionu" - powiedział prezes Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej (PIKE) Jerzy Straszewski, cytowany w komunikacie.
W ocenie PKIE Lex Pilot zmieni dotychczasowy sposób dostarczania i korzystania z płatnej telewizji w Polsce, a wprowadzenie proponowanych zmian mocno dotknie przede wszystkim widzów.
W nowych przepisach, oprócz zmian kolejności na pilocie, planowane jest wprowadzenie wyboru pojedynczych kanałów, do których dostęp - zdaniem Izby - będzie zupełnie nieopłacalny dla klientów, jeśli wypadną one z pakietów i ograniczy się wpływy z reklam. Dlatego tak rzadko można na rynku spotkać model telewizji a la carte. A jeżeli taka oferta jest, to kosztuje bardzo dużo i nie spotyka się z dużym zainteresowaniem, zauważa PKIE
"Dziś płatna telewizja w Polsce jest jedną z najtańszych w Europie, dzięki temu, że programy oferowane są w atrakcyjnych, bogatych pakietach. […] Zmiana modelu oferty spowoduje chaos, konieczność renegocjacji wszystkich umów, skomplikuje procesy sprzedaży i obsługi klientów i nie wniesie na rynek żadnej wartości dodanej, nie wspominając już o kosztach takiej operacji dla przedsiębiorców" - ocenił dyrektor generalny firmy Toya Jacek Kobierzycki.
Konfederacja Lewiatan zwraca z kolei uwagę, że "narzucenie telewizji w modelu a la carte spowoduje, że tworzenie niektórych kanałów stanie się nieopłacalne". W ocenie Konfederacji dotyczy to zwłaszcza kanałów niszowych, o specjalistycznej tematyce, w tym m.in. kulturalnych, edukacyjnych czy dokumentalnych, które w sytuacji małego zainteresowania z czasem mogą one zniknąć.
"Oferta programowa będzie po prostu uboższa i […] mniej atrakcyjna. […] Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że w niekomercyjnym modelu, jakim jest odsprzedaż kanałów pojedynczo, produkcja treści niszowych przestanie być opłacalna" - powiedział zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan Krzysztof Kajda, cytowany w komunikacie.
Operatorzy szacują, że proponowane zmiany będą dotyczyć 10 mln gospodarstw domowych.
(ISBnews)