Przedłużenie koncesji stacji rozrywkowej może być jeszcze trudniejsze niż w przypadku TVN24 w ubiegłym roku, bo tym razem przeciwnicy w KRRiT są zdeterminowani

Jeśli w ciągu dziewięciu dni Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przedłuży licencji telewizji TVN 7, stacja będzie musiała wyłączyć nadajniki – przynajmniej te naziemne. Emisję satelitarną kanał będzie mógł kontynuować na podstawie licencji holenderskiej, o którą na wszelki wypadek już się postarał. Główną stawką są tu jednak częstotliwości naziemne, które nadawca może utracić. Wtedy staną się przedmiotem konkursu i zostaną przyznane innej stacji, co w ubiegłym roku spotkało telewizję ATM Rozrywka. Tymczasem naziemnie TVN 7 odbiera około jednej trzeciej widzów.
Dlaczego KRRiT nie przedłużyła jeszcze koncesji, chociaż zazwyczaj takie sprawy automatycznie rozstrzyga na korzyść nadawcy – jeżeli tylko ten złoży wniosek w terminie? Chodzi o interpretację art. 35 ustawy o radiofonii i telewizji (rtv). Zakazuje on podmiotom zagranicznym posiadania więcej niż 49 proc. udziałów w mediach z polską koncesją radiową lub telewizyjną – zarazem wyłączając z tego ograniczenia podmioty z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG). W przypadku TVN problematyczne stało się ustalenie, czy jest z EOG.
W poprzedniej kadencji rada – pod przewodnictwem Jana Dworaka – traktowała tego nadawcę jako europejskiego. Należy bowiem do holenderskiej spółki Polish Television Holding. Tę linię na początku przyjęła też obecna rada i w listopadzie 2020 r. odnowiła koncesję stacji TTV z tej grupy medialnej. Ale gdy przyszło do rekoncesjonowania TVN24, regulator nabrał wątpliwości – bo holenderską spółkę kontroluje przecież kapitał amerykański. Kilka lat temu był to koncern Scripps, a obecnie Discovery.
Wątpliwości, które sprawiły, że sprawa TVN24 ciągnęła się półtora roku, uniemożliwiają teraz podjęcie decyzji w kwestii TVN 7. KRRiT zbiera się w tej sprawie dziś i jutro. Nie ma jednak większych szans na wyjście z impasu.
Do przyjęcia jakiejkolwiek uchwały w pięcioosobowej radzie potrzebne są cztery głosy. A w sprawie nadawcy z Wiertniczej rozkładają się one trzy do dwóch. Za odnowieniem koncesji opowiadają się: przewodniczący Witold Kołodziejski, Teresa Bochwic i Elżbieta Więcławska-Sauk. Przeciwko: Janusz Kawecki i Andrzej Sabatowski. – Dopóki nie została podjęta uchwała o przyznaniu koncesji bądź o odmowie przyznania, to oczywiście sprawa nie jest przesądzona – mówi Teresa Brykczyńska, rzeczniczka KRRiT. – Jeszcze się wszystko może zmienić. Poza jednoznacznym i niezmiennym stanowiskiem prof. Janusza Kaweckiego, które zostało opublikowane na stronie KRRiT – dodaje.
Tak samo w ub.r. rozkładały się głosy sprawie kanału informacyjnego – aż Andrzej Sabatowski w ostatnim momencie przechylił szalę na korzyść TVN24. Do głosowania za przedłużeniem koncesji przekonała go wtedy przyjęta chwilę wcześniej uchwała KRRiT, która miała doprowadzić do uporządkowania zasad działania na polskim rynku podmiotów spoza EOG. W przypadku TVN Discovery oznaczałoby to konieczność ograniczenia udziałów amerykańskich ze 100 proc. do 49 proc. Nic takiego nie zaszło.
Przewodniczący rady miał też poprosić uprawnione do tego podmioty o złożenie do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności art. 35 ustawy o rtv z konstytucją. Zrobił to w październiku ub.r. – apelując m.in. do premiera i prezydenta – ale nikt nie podjął tematu.
W praktyce uchwała nr 230/2021 nie przyniosła więc innych efektów poza obfitą korespondencją z nadawcami, do których wysłano 168 wezwań, by przekazali regulatorowi informacje o strukturze własnościowej. – Uchwała nie spełniła oczekiwań – mówi dziś Andrzej Sabatowski. Dlatego teraz sprzeciwia się przedłużeniu koncesji TVN 7 równie stanowczo jak Janusz Kawecki. – Przychodząc do KRRiT, nie wiedzieliśmy, jak nasi poprzednicy zabałaganili kwestię struktury właścicielskiej TVN. Spadło to na nas dopiero przy rozpatrywaniu wniosku o przedłużenie koncesji TVN24 – stwierdza.
Janusz Kawecki w swoim stanowisku podkreślił, że przy analizie sprawy kanału informacyjnego „KRRiT wykazała, iż struktura kapitałowa wnioskodawcy narusza wymagania występujące od 2004 r. w ustawie o radiofonii i telewizji. A wynika to z tego, iż podmiotem dominującym w strukturze kapitałowej TVN SA stawały się kolejno podmioty, których siedziby znajdują się poza Europejskim Obszarem Gospodarczym” – oświadczył. Z tego powodu w ub.r. do końca głosował przeciw rekoncesji. „Struktura kapitałowa TVN SA, który wnioskuje o przyznanie koncesji na program TVN 7 na kolejny okres, jest nadal identyczna” – dodaje. I nadal głosuje przeciw. – Zgoda na dalsze nadawanie TVN24 była czymś w rodzaju aktu dobrej woli w oczekiwaniu na właściwe zmiany własnościowe – podkreśla Andrzej Sabatowski. TVN 7 na podobny gest liczyć już nie może.
Czekając na decyzję regulatora, nadawca prowadzi kampanię, informując o sprawie w swoich kanałach telewizyjnych i mediach społecznościowych. Prosi też widzów, aby słali do rady e-maile, domagając się wydania koncesji. Do wczoraj Biuro KRRiT zarejestrowało ponad 15 tys. e-maili dotyczących TVN 7.
Do „uszanowania prawa i natychmiastowego przedłużenia koncesji dla TVN 7” wezwała regulatora także Rada Przedsiębiorczości, którą tworzą: Związek Liderów Sektora Usług Biznesowych – ABSL, Business Centre Club, Federacja Przedsiębiorców Polskich, Konfederacja Lewiatan, Krajowa Izba Gospodarcza, Polska Rada Biznesu, Pracodawcy RP, Związek Banków Polskich i Związek Rzemiosła Polskiego.
Problemem znów jest konieczność ograniczenia udziałów Discovery w TVN ze 100 proc. do 49 proc.