Polsko-amerykańska walka o TVN będzie skomplikowana, chociaż nowe przepisy zmierzają do przynajmniej częściowego wywłaszczenia inwestora z USA.
Polsko-amerykańska walka o TVN będzie skomplikowana, chociaż nowe przepisy zmierzają do przynajmniej częściowego wywłaszczenia inwestora z USA.
Jaki będzie ostateczny kształt lex TVN, nie wiadomo. Ustawa musi jeszcze przejść przez Senat, a tam większość skłania się do jej odrzucenia w całości. Wówczas wraca do Sejmu, a tam PiS potrzebuje bezwzględnej większości głosów, o co może być trudno po dymisji Jarosława Gowina i wyjściu Porozumienia z koalicji. Dodatkowo PiS zapowiedział zgłoszenie poprawki w izbie wyższej, co także powoduje, że trudno wyrokować, jaki będzie finalny zakres noweli.
Przygotowania do ewentualnego postępowania arbitrażowego już jednak ruszyły. Chociaż amerykański inwestor – Discovery – kontroluje TVN za pośrednictwem spółki zarejestrowanej w Holandii, to i tak może walczyć o odszkodowanie na mocy umowy, którą podpisaliśmy ze Stanami Zjednoczonymi.
– Ustawa, gdyby weszła w życie, będzie stanowić bezpośrednie naruszenie traktatu. Przede wszystkim jej skutek byłby równoważny z co najmniej częściowym wywłaszczeniem inwestycji amerykańskiej. Ponadto traktat wprost stanowi, że jakiekolwiek nowe ograniczenia wprowadzane przez Polskę nie mogą dotyczyć inwestycji już istniejących. W takich przypadkach inwestor jest uprawniony do dochodzenia odszkodowania odpowiadającego rynkowej wartości inwestycji. Nie ma przy tym znaczenia, że to jest dokonywane ustawą – traktat wiąże Rzeczpospolitą Polską i wszystkie jej organy, w tym Sejm i prezydenta – tłumaczy Marcin Olechowski, adwokat i partner w kancelarii SK&S.
Beata Gessel-Kalinowska vel Kalisz, radca prawny i senior partner w kancelarii GESSEL, zwraca uwagę na zawiłość arbitrażu inwestycyjnego. – Pisma procesowe w tej sprawie będą liczyły tysiące stron – mówi DGP.
Spór będzie dotyczył zapewne interpretacji zapisanego w traktacie zobowiązania do traktowania w sposób niedyskryminacyjny (art. II). Prawniczka przypomina, że norma ta zastrzega dla danego państwa prawo do ustanawiania wyjątków w określonych dziedzinach. – W aneksie do traktatu strona polska zastrzegła, że do tych wyjątków może należeć m.in. własność i prowadzenie stacji nadawczych radiowych i stacji telewizyjnych, o ile zmiany w tym zakresie nie były notyfikowane drugiej stronie. Nie zmienia to jednak ogólnej zasady, że inwestycja powinna być zawsze traktowana w sposób sprawiedliwy. Co kryje się konkretnie za tymi pojęciami, będzie także przedmiotem interpretacji – podkreśla Gessel-Kalinowska vel Kalisz.
Jej zdaniem przedmiotem rozważań może być też potencjalnie art. XII, mówiący o tym, że traktat nie narusza ustawodawstwa, decyzji administracyjnych lub sądowych każdej strony.
– Kwestia swobody regulacyjnej państw była i jest rozpatrywana w wielu sprawach inwestycyjnych, m.in. w sprawach inwestorów energii odnawialnej przeciwko Hiszpanii. Brak jest wypracowanego jednolitego stanowiska – każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie – zwraca uwagę Gessel-Kalinowska vel Kalisz.
Przedstawiciele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która od półtora roku zajmuje się sprawą odnowienia koncesji dla TVN24, ale także przedstawiciele rządu wskazują, że już dzisiaj obowiązują przepisy, które ograniczają zaangażowanie dla inwestorów spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) do 49 proc.
– Istniejące przepisy ograniczają jedynie poziom bezpośredniego zaangażowania inwestorów spoza EOG. Dopuszczają natomiast pośrednią kontrolę przez inwestorów spoza EOG, tak długo jak bezpośrednim akcjonariuszem lub udziałowcem jest spółka z EOG. Nie budzi to wątpliwości większości prawników. Dała temu też wyraz, jako regulator, sama KRRiT w oficjalnym komunikacie z 2015 r., kiedy dokonywana była pierwotna inwestycja amerykańska. Zmiana tego stanu rzeczy byłaby więc tożsama z wprowadzeniem nowego ograniczenia – podkreśla Olechowski.
Nasi rozmówcy z rządu przyznają, że lex TVN to zły sygnał wysyłany inwestorom na świecie. Chociaż USA są dopiero na 9. pozycji listy naszych rynków eksportowych (z udziałem 2,8 proc.) i na 8., jeśli chodzi o import (3,1 proc.), to biorąc pod uwagę wyłącznie kraje pozaunijne, widać, że w 2020 r. USA były na 2. pozycji wśród polskich głównych rynków eksportowych (za Rosją) oraz na 3. wśród rynków importowych (za Chinami i Rosją).
– Niezależnie od tego, czy rządzą republikanie, czy demokraci, USA zawsze walczą o swoje inwestycje. W przypadku TVN chodzi nie tylko o biznes, lecz i wartości demokratyczne, jakie za nim stoją, czyli wolność słowa. Wiadomo więc, że tutaj o taryfę ulgową będzie bardzo trudno – mówi nasz rozmówca.
Nieoficjalnie przedstawiciele rządu przyznają, że lex TVN to zły sygnał
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama