Rynek medialny należy chronić, należy go bronić przed zewnętrzną dominacją; każdy w dojrzałych demokracjach to rozumie - podkreśliła w piątek posłanka PiS Joanna Lichocka w rozmowie z portalem "wPolityce.pl".
W środę grupa posłów PiS wniosła do Sejmu projekt zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. W projekcie wskazano m.in, że "koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że taka osoba zagraniczna nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego".
Projekt był szeroko komentowany - także przez polityków opozycji - w kontekście przedłużenia koncesji na nadawanie dla TVN. Obecnie TVN jest w trakcie rozmów z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w sprawie przedłużenia koncesji. Właścicielem TVN jest amerykański koncern Discovery, ale zarządza stacją za pośrednictwem spółki Polish Television Holding BV, zarejestrowanej w Holandii.
Lichocka w rozmowie z portalem "wPolityce.pl" zauważyła, że każde państwo w UE ma takie zapisy, które chronią rynek medialny. "Niektóre państwa bardzo silnie chronią możliwość prowadzenia działalności, bycia nadawcą medialnym na rynku na przykład francuskim, czy niemieckim, szczególnie jeśli chodzi o nadawców spoza UE. I to jest oczywista oczywistość, że rynek medialny należy chronić, należy go bronić przed zewnętrzną dominacją. Każdy w dojrzałych demokracjach to rozumie. Natomiast w tej chwili mamy do czynienia z histerycznym łączeniem tej nowelizacji z interesami jednej konkretnej firmy" – zaznaczyła Lichocka.
Podkreśliła też, że "zarówno publicyści, jak i politycy opozycji, którzy uderzają w takie wysokie tony obrony wolności, wolnych mediów itd., tak naprawdę zachowują się jak zdeterminowani lobbyści jednej grupy medialnej".
Według Lichockiej "gdy zachowują się tak politycy, to troszeczkę szokuje". "Polityk nie powinien się zachowywać jak lobbysta wynajęty przez jedną konkretną firmę, tylko powinien kierować się kwestią interesów kraju, interesów państwa" - podkreśliła.
Dodała, że projekt ustawy, zgłoszony przez jej kolegów z klubu PiS - który ona także podpisała - powstał po tym, gdy w środę przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski "alarmował posłów, alarmował opinię publiczną, że istnieje taka luka w polskim prawie, która umożliwia ubieganie się o koncesję firm spoza UE, niekoniecznie z państw, które są z nami zaprzyjaźnione".
"Tutaj jest to działanie jak najbardziej naturalne i logiczne, że trzeba polski rynek medialny po prostu zabezpieczyć, chociaż trochę tak, jak on jest zabezpieczony w innych państwach w Europie Zachodniej" - powiedziała.
Odnosząc się do dyskusji wokół nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji Lichocka stwierdziła: "To pokazuje niestety, jak niewolne są główne media, to znaczy, że one są zaprzęgnięte w obronę jakiejś grupy interesów, nie bacząc w ogóle na interes polskiego państwa i na interes nas wszystkich, bo przecież chodzi o to, żeby była wielość podmiotów medialnych w Polsce, żeby rodzime firmy, rodzimi nadawcy mieli równe możliwości działania, jak zewnętrzne grupy kapitałowe. To jest naprawdę zawstydzające, budzące zażenowanie, jak ogląda się te wszystkie wystąpienia używające bardzo wielkich słów, a to po prostu jest czysty biznes"
Zapewniła, że nie chce odnosić się do procesu koncesyjnego TVN, bo "to nie jest sprawa parlamentarzystów, to nie jest sprawa Sejmu, to jest sprawa KRRiT i ona toczy się niezależnie od procesu legislacyjnego w polskim parlamencie".
Jednocześnie dodała: "wiadomo, że TVN jest stacją propagandową totalnej opozycji i postrzegana jest jako narzędzie walki z Prawem i Sprawiedliwością i rządem Mateusza Morawieckiego”.