Moment, w którym widzowie całkowicie zrezygnują z tradycyjnego oglądania, nie nadejdzie szybko - mówi Dominique Lesage, dyrektor kontentu Orange Polska, w rozmowie z "DGP".
Moment, w którym widzowie całkowicie zrezygnują z tradycyjnego oglądania, nie nadejdzie szybko - mówi Dominique Lesage, dyrektor kontentu Orange Polska, w rozmowie z "DGP".
/>
Rewolucja to nie jest, ale ewolucyjne zmiany są nieuniknione. Młodsza część widzów lubi oglądać treści multimedialne w sposób nielinearny, czyli wybierając i odtwarzając filmy lub seriale wtedy, kiedy chce, głównie z internetu. Zazwyczaj robi to na komputerze lub tablecie. Można się spodziewać – chociaż nie ma badań – że młodzi ludzie zachowają te przyzwyczajenia na całe życie. Zmiany w sposobie oglądania widać, ale uważam, że zwykła telewizja nadal będzie odgrywać dużą rolę, choćby ze względu na kanały informacyjne i sportowe. Obserwujemy jeszcze jedno zjawisko, które sprawia, że tradycyjna telewizja nie tak szybko odejdzie do lamusa. Nawet jeśli mamy jakiś film na DVD, to i tak go oglądamy, gdy nadawany jest na którymś z kanałów telewizyjnych. Moim zdaniem wynika to z tego, że oglądanie telewizji należy do pewnego rodzaju rytuału społecznego. Lubimy wiedzieć, że ktoś inny w tym samym czasie ogląda to samo. Mam dużo filmów DVD, dostęp do całej bazy filmów „Telewizji Tu i Tam” Orange Polska i usługi telewizyjnej na dekoderze, a i tak robię dokładnie to samo. Dlatego moment, w którym widzowie całkowicie zrezygnują z oglądania tradycyjnej telewizji, nie nadejdzie szybko.
Przede wszystkim polskie filmy i seriale. Dlatego m.in. prowadzimy działalność koprodukcyjną. Oczywiście dużym zainteresowaniem cieszą się także hity filmowe wyprodukowane przez największe studia hollywoodzkie. Nie brakuje chętnych, którzy oglądają ambitne kino, nagradzane na festiwalach. Ten rodzaj dystrybucji treści daje właściwie nieograniczone możliwości ciągłego uzupełniania repertuaru.
Operatorzy telekomunikacyjni licytują się teraz, kto zaoferuje klientowi najszybszy dostęp do internetu. Załóżmy, że w tym samym czasie ja oglądam film w HD na telewizorze, syn ściąga na komputer grę, żona ogląda coś w swoim pokoju itd. Wystarczy do tego nasze łącze o prędkości do 80 Mb/s. Przy takiej prędkości ściągnięcie filmu w rozdzielczości HD trwa ok. 10 minut, a w standardowej rozdzielczości 3 do 4 minut. Przy szybszych łączach ten czas się skraca, ale to nie ma znaczenia, bo w systemie VoD filmy można zacząć oglądać już po kilku sekundach. Treść jest buforowana w pamięci urządzenia.
Na koniec III kwartału 2013 roku z naszych usług telewizyjnych korzystało 702 tys. klientów.
Na razie raczej niechętnie. Na początku takie serwisy jak Ipla czy TVN Player udostępniały bardzo dużo treści za darmo. Oczywiście filmy były przerywane reklamami. Panowało przy tym przekonanie, że to zapobiegnie piractwu w internecie, ale nie do końca to się udało. Płacenie abonamentu za dostęp do filmów i programów czy za legalne ściągnięcie filmu w internecie wciąż nie jest częstym działaniem klientów. Z naszych badań wynika, że 60 proc. osób nie chce płacić. Powszechne jest przekonanie, że skoro płacimy za dostęp do internetu, to wszystko, co w nim jest, powinno być darmowe. Ponadto ludzie wolą kupować w sieci coś, co potem można wykorzystywać na urządzeniach mobilnych, np. aplikacje służące do nawigacji samochodowej. Na pewno płaceniu za filmy i seriale nie sprzyja piractwo. Jednak moim zdaniem z tym procederem nie można walczyć na sposób francuski, czyli strasząc użytkowników odcięciem od sieci. Po dwóch latach obowiązywania takich represyjnych przepisów we Francji i wydaniu na to kilkudziesięciu milionów euro złapano może kilkanaście osób. Z drugiej strony miało to jednak efekt edukacyjny. Myślę, że w walce z nielegalnym ściąganiem filmów z internetu należy postawić właśnie na edukację. Trzeba uzmysłowić ludziom, że nie wszystko, co jest w sieci, jest za darmo.
Operatorzy mogą to robić, sprzedając usługi w pakietach. Na przykład Orange Polska w styczniu wprowadził promocję, w ramach której wszyscy klienci zamawiający Neostradę lub FunPack otrzymywali bez dodatkowych opłat, na cały czas trwania umowy, pakiet „Telewizji Tu i Tam”. To nie jest tak, że Polacy nie chcą płacić za treści multimedialne w ogóle. Należymy do krajów, w których najbardziej rozwinięty jest rynek płatnej telewizji. W Polsce platformom satelitarnym czy sieciom kablowym płaci 75 proc. gospodarstw domowych. Teraz chodzi tylko o to, abyśmy przekonali ludzi, że za telewizję, filmy czy programy telewizyjne dostarczane przez internet też trzeba zapłacić. Ponadto powinniśmy pamiętać o tym, że co roku w TV pokazywanych jest ok. 7 tys. filmów. To ogromna liczba. Większość z nich jest nadawana w telewizji ogólnodostępnej, za którą nie trzeba dodatkowo płacić. Jak zachęcić ludzi do oglądania płatnych treści, skoro widz i tak wie, że za rok zobaczy taki film w darmowej telewizji? Dalej, jak kogoś przekonać do zapłacenia za film, jeśli w tym samym czasie ktoś ma do wyboru kilka innych pozycji w TV? Niektóre państwa wprowadziły ograniczenia co do liczby emitowanych filmów w telewizjach w danym czasie. Nie mówię, że to model w pełni wart naśladowania, ale trzeba przyznać, że miało to pozytywny wpływ np. na rozwój kinematografii francuskiej.
Jeszcze w lutym w ofercie znajdzie się sześć nowych programów Discovery. W tej chwili dzięki usłudze „Telewizja Tu i Tam” można już oglądać na żywo 46 kanałów telewizyjnych na urządzeniach mobilnych, właściwie w każdym miejscu, w których mamy dostęp do szybkiego internetu. Klienci usług mobilnych Orange Polska, którzy zamówią któryś z płatnych pakietów „Telewizji Tu i Tam”, nie ponoszą opłat za transfer. Finalizujemy też prace nad projektem, który będziemy realizować wspólnie z NC+. Nasi klienci już teraz mogą kupić dostęp do wszystkich pakietów tej platformy. Jeśli zamówią je w pakiecie np. z naszym internetem czy komórką, to cena zestawu będzie promocyjna. Pracujemy też nad wprowadzeniem dekodera z Wi-Fi.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama