Nie ma powodów, aby zakłady ubezpieczeń odmawiały wypłaty odszkodowań z polisy OC rolnika za szkody wyrządzane przez jego psy. Taki wniosek płynie z wczorajszej uchwały Sądu Najwyższego.

Wniosek o jej wydanie złożył rzecznik finansowy, który dostrzegł istotne rozbieżności w orzecznictwie sądów powszechnych. Część z nich popierała stanowisko ubezpieczycieli, którzy argumentowali, że psy nie są zwierzętami wykorzystywanymi użytkowo przez rolników. Ale były też sądy, które w ślad za głosem rzecznika finansowego przyznawały, że czworonóg może pełnić określone funkcje, jak choćby pilnować dobytku. I w związku z tym szkody przez niego wyrządzone powinny być rekompensowane z OC rolnika.
SN podzielił ten drugi pogląd. W uchwale podjętej w powiększonym składzie uznał, że art. 50 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 2060 ze zm.) ma zastosowanie do szkód wyrządzonych przez psa wykorzystywanego przez rolnika użytkowo w gospodarstwie. Jeśli więc tylko zwierzę nie jest wyłącznie domowym pupilem i wyrządzi szkodę – ubezpieczyciel powinien wypłacić odszkodowanie.
– Cieszę się, że SN podzielił nasze stanowisko. Liczę, że dzięki temu ubezpieczyciele przestaną odmawiać pokrycia szkód wyrządzonych przez psy gospodarskie, a poszkodowani nie będą skazani na długotrwałe procesy – wskazuje rzecznik finansowy Aleksandra Wiktorow. Pracująca w jej biurze Ewa Kiziewicz dodaje, że choć ilościowo szkód spowodowanych przez psy nie jest wiele, to gdy już się zdarzają, miewają poważne skutki.
– W skrajnych przypadkach wypadek samochodowy spowodowany np. wybiegnięciem zwierzęcia na jezdnię może się skończyć poważnymi obrażeniami kierowcy lub pasażerów i dożywotnią niezdolnością do pracy. Dobrze, że poszkodowani będą mieli możliwość uzyskania z OC rolnika, np. świadczeń rentowych czy pokrycia kosztów rehabilitacji. To mogą być niebagatelne kwoty – uważa Kiziewicz.
Przykładowo, w jednej ze spraw rozstrzyganych przez sąd pies rolnika zrzucił z roweru dziecko. Łączna kwota zadośćuczynienia i odszkodowania wyniosła 38 tys. zł.
W wielu przypadkach – nawet gdy sądy przyznawały rację poszkodowanym – konieczne były wieloletnie procesy. Po wydanej uchwale wydaje się, że większość ubezpieczycieli zdecyduje się wypłacać odszkodowania, zamiast narażać się na z góry przegrane postępowania sądowe.
ORZECZNICTWO
Uchwała Sądu Najwyższego z 20 czerwca 2017 r., sygn. akt III CZP 114/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia