18 kwietnia odbędzie się posiedzenie Komitetu Stabilności Finansowej w sprawie rozwiązania problemu kredytów walutowych. O zwołanie KSF zwrócił się do prezesa NBP Marka Belki szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak po tym, jak KNF negatywnie zaopiniowała prezydencki projekt ustawy o restrukturyzacji kredytów walutowych.
"Pan minister Maciej Łopiński w imieniu prezydenta poprosił nas, byśmy oszacowali skutki projektu ustawy dotyczącej frankowiczów i myśmy to zrobili. Na rynku nie widzę specjalnej polemiki z treścią merytoryczną. Dobrze, żeby osoby, które się wypowiadają, znały nie tylko ten materiał, ale i zakres odpowiedzialności KNF. Komisja odpowiada za bezpieczeństwo środków zgromadzonych na rachunkach bankowych. To wprost wynika z Prawa bankowego. W kwestii zapewnienia bezpieczeństwa tych środków Komisja ma mandat, a nawet prawny obowiązek, żeby się wypowiadać" - powiedział Jakubiak.
"Pokazaliśmy, jakie są skutki, jeśli chodzi o wyniki banków, ewentualnego wejścia w życia tej ustawy" - dodał. "Funkcjonujemy w takim reżimie prawnym i organizacyjnym, że gdyby doszło do upadłości jednego z tych banków, które zdiagnozowaliśmy jako istotnie zagrożone, gdzie współczynniki wypłacalności spadłyby poniżej wymaganych minimów, system wypłaty środków gwarantowanych powodowałby, iż to ryzyko zostałoby przeniesione na pozostałe banki" - ocenił Jakubiak.
Jak dodał, dobitnie pokazał to przykład upadłości SK Banku. "Ten zysk sektora bankowego w ciągu bardzo krótkiego czasu spadł o 2 mld zł i to odpowiada kwocie środków gwarantowanych, więc jeżeli problemy dotyczyłyby banku, gdzie suma środków gwarantowanych wynosiłaby załóżmy powyżej 20 mld złotych, czy powyżej wielkości środków, które mają banki otrzymując w roku bieżącym jako zysk, to widzimy po której stronie się znajdujemy, im wyższa jest to kwota, tym większe zagrożenie dla pozostałych uczestników, to jest jasne, a wypłata środków gwarantowanych obciążałaby również tych, którzy znajdują się w bardzo trudnej sytuacji, również z uwagi na tę ustawę (dot. frankowiczów), byłby to pewien taki mechanizm łańcuchowy".
Szef KNF powiedział, że "w najbardziej prawdopodobnym scenariuszu wynikającym z ustawy, dla bazowego wariantu kursów walut, w sześciu bankach poziom współczynnika kapitałowego zmniejszyłby się poniżej ustawowej granicy 8 proc., a pięć banków miałoby fundusze własne poniżej 50 proc. regulacyjnego minimum i w świetle regulacji powinny zostać zlikwidowane".
"W tych bankach aktywa to 344,7 mld zł, a gwarantowane depozyty 137,8 mld zł. Proszę sobie wyobrazić, że jeden z tych banków popada w kłopoty i należy uruchomić procedurę wypłaty środków gwarantowanych, to co się dzieje dalej? W BFG jest dzisiaj około 10 mld zł środków własnych. Trzeba byłoby uruchomić system wypłaty środków gwarantowanych (...). My pokazujemy po prostu, że jest realne zagrożenie przeniesienia problemu niektórych kredytobiorców na wszystkich pozostałych. Mówimy, że to może podważyć zaufanie do systemu i wywołać kryzys finansowy, bo tak jest. Nie wyobrażam sobie też, że gdyby doszło do takiej sytuacji, państwo nie musiałoby interweniować. Ale pytanie, jakim kosztem" - powiedział.