Nawet osiem miesięcy w ciągu dwóch lat bez rat, zwiększenie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, zmiany w liczeniu oprocentowania kredytów i wyższe odsetki od depozytów – rząd przedstawił szczegóły rozwiązań dotyczących pomocy dla spłacających złotowe kredyty mieszkaniowe. Cały pakiet wyceniany jest na 5 mld zł. Koszty mają ponieść głównie banki.
Rządowe propozycje składają się z trzech filarów, o których pisaliśmy już na łamach DGP. Wczoraj poznaliśmy szczegóły tych rozwiązań. Pierwszy to wakacje kredytowe, zgodnie z którymi po cztery razy w roku 2022 oraz w 2023 r. ratę kredytową będzie można przesunąć do spłaty bez dodatkowych kosztów.
Według rządzących dla rodziny płacącej dziś 2,4 tys. zł raty kredytu oznaczać to będzie zmniejszenie obciążeń o łącznie 19,2 tys. zł w tym i przyszłym roku.
Drugi filar to Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Ma być zwiększony z 600 mln do 2 mld zł. Podobną kwotą ma dysponować w przyszłym. Zrzucą się na to banki. Zasady funkcjonowania funduszu się nie zmienią, choć rząd zapowiada udrożnienie kanałów ubiegania się o wsparcie z niego. Minister finansów Magdalena Rzeczkowska przypomniała wczoraj, że dofinansowanie będzie można dostać, gdy przynajmniej jeden z kredytobiorców straci pracę albo gdy w rodzinie miesięczne koszty obsługi kredytu mieszkaniowego przekraczają 50 proc. miesięcznych dochodów.
Trzeci filar to zmiana wskaźnika WIBOR, którego wysoki poziom przekłada się na wysokość rat. Ma go zastąpić korzystniejsze rozwiązanie wypracowane przez banki lub wskaźnik liczony przez NBP.