Jeśli kryteria obliczania raty kredytu nie były jasno wskazane, klient musi oddać jedynie pożyczoną kwotę, bez odsetek i innych kosztów – uznał Sąd Apelacyjny w Warszawie. Rozpoznając apelację powodów, uznał, że sąd okręgowy błędnie przyjął, że nie ma w tym wypadku podstaw do zastosowania tzw. sankcji kredytu darmowego.

– Sankcja ta wyklucza możliwość dodatkowych żądań banku ponad kwotę kapitału. Nie ma możliwości formułowania roszczeń o wynagrodzenie lub waloryzację, co banki robią teraz nagminnie. Skutkiem sankcji jest to, że kredytobiorca zwraca kwotę kredytu bez indeksacji lub w wysokości faktycznie otrzymanej w przypadku kredytów denominowanych w równych ratach przez cały okres trwania kredytu – tłumaczy Katarzyna Pytel, radca prawny reprezentująca powodów w tej sprawie.
Jak wskazano w ustnych motywach orzeczenia, błąd sądu okręgowego polegał na stwierdzeniu braku podstaw do uznania spreadu walutowego za okoliczność wpływającą na całkowity koszt kredytu. Tymczasem z postanowień umowy kredytowej wynika, że przy obliczaniu wysokości rat kredytu bank stosował miernik znany tylko sobie i tylko od siebie zależny. Nie jest to więc okoliczność, która podlegałaby weryfikacji, a co za tym idzie – nie była ani transparentna, ani zrozumiała dla strony powodowej. A bez wątpienia wpływała na koszty kredytu. Artykuł 4 ust. 3 obowiązującej na dzień zawarcia umowy (obecnie obowiązuje ustawa z 2011 r. – t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 246) w sposób wyraźny określała obowiązek szacowania tych kosztów.
Zdaniem sądu apelacyjnego klient nie był w stanie go oszacować, bo zależy on od wielu zmiennych. Niemożliwe jest więc podanie dokładnej wysokości kosztów. W takiej sytuacji bank musi wskazać szacunkowe koszty kredytu i okoliczności, od których ich ostateczna wysokość zależy (gdyż wiąże się z obowiązkiem zapłaty przez konsumenta). Wzorzec umowy wykorzystany w tej sprawie przez bank nie pozwala jednak na takie szacunki, ponieważ zawiera dużą dozę dowolności.
Jak zauważył sąd apelacyjny, koszt kredytu był zależny od kryterium, które znał tylko bank. Należy więc uznać, że ten ostatni nie spełnił obowiązków informacyjnych nałożonych na przedsiębiorcę. To powoduje, że wystąpiły przesłanki do złożenia pisemnego oświadczenia o skorzystaniu z art. 15 ustawy o kredycie konsumenckim (pozwala on na spłatę samej kwoty kredytu bez oprocentowania i innych kosztów kredytu należnych kredytodawcy). Taka konstrukcja umowy pozbawiała bowiem powodów możliwości zapoznania się z kosztami kredytu i porównania go z ofertami innych kredytodawców.
Mecenas Katarzyna Pytel komentuje, że ochrona konsumenta od 2001 r. zna w Polsce zwrot kwoty kredytu w związku z naruszeniem prawa przez bank.
– To sankcja istniejąca w polskim prawie od 20 lat i powinna być brana pod uwagę jako pewien wyznacznik dla sądów w sprawach frankowych. Skoro ustawodawca przewidział tak surową sankcję jak brak odsetek i innych profitów dla banku w przypadku do 80 tys. zł, to dlaczego konsumenci, którzy brali wyższe kredyty na mieszkania, mieliby płacić bankom cokolwiek więcej poza zwrotem kwoty otrzymanej – wskazuje prawniczka. ©℗
Sankcja kredytu darmowego istnieje w polskim prawie od 20 lat i może być brana pod uwagę jako pewien wyznacznik dla sądów w sprawach frankowych

orzecznictwo

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 9 lutego 2022 r., sygn. akt V Aca 349/21 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia