Sąd Najwyższy powinien stwierdzić, czy przy zawieraniu umów kredytowych nie doszło do wyzysku dziecka i naruszenia jego praw majątkowych – uważa rzecznik praw dziecka.

W połowie maja Izba Cywilna Sądu Najwyższego odroczyła bez terminu posiedzenie w sprawie zagadnień prawnych przedstawionych przez I prezes SN Małgorzatę Manowską. Chodzi o sześć pytań odnoszących się do kredytów walutowych denominowanych i indeksowanych do walut obcych.
Zanim sędziowie zabiorą głos, chcą poznać stanowiska Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego, Rzecznika Finansowego, Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) i Rzecznika Praw Dziecka (RPD). W poniedziałek minął termin na przekazanie opinii. Dotychczas swoje upublicznili RPO i Rzecznik Finansowy.
DGP udało się dotrzeć do stanowiska RPD. Sprawujący ten urząd Mikołaj Pawlak pokazuje, dlaczego jego opinia powinna być SN znana. Zwraca uwagę, że wiele przepisów, m.in. konstytucja czy Konwencja o Prawach Dziecka ONZ, stanowi podstawę prawną „do odmiennego postrzegania sytuacji dotyczącej bezpośrednio praw i obowiązków dziecka i związanej z tym wykładni przepisów o ogólnej ochronie konsumenta”. Przypomina, że w dotychczasowym orzecznictwie dotyczącym kredytów i ochrony konsumentów perspektywa ta nie była reprezentowana, a mogą w sporze wystąpić takie sytuacje, w których wymagane będzie podejście „chroniące najlepsze prawo dziecka”.
RPD zwraca uwagę na przypadki, w których zaciągnięcie kredytu może skutkować zwiększonymi obciążeniami finansowymi rodziny i zmniejszyć wydatki na wychowanie i utrzymanie dziecka, a w skrajnych przypadkach niemożliwa będzie realizacja zadań wychowawczych i egzystencjalnych.
– Wówczas w systemie prawnym przewidziane są formalnoprawne modyfikacje zasad ochrony, jak np. przepisy ochronne w zakresie egzekucji komorniczej. Dodatkowo jednak sąd rozstrzygający kwestię abuzywności klauzul w umowie kredytowej i skutków ewentualnego rozstrzygnięcia dotyczącego ważności tych umów lub modyfikacji jej postanowień powinien uwzględniać wówczas perspektywę ochrony dziecka – przypomina Mikołaj Pawlak.
Druga sprawa, na którą zwraca uwagę RPD, dotyczy sytuacji związanej z dziedziczeniem, gdy dziecko staje się dłużnikiem banku w związku z umową kredytową zawartą przez zmarłych rodziców lub opiekunów. Tutaj też jego sytuacja może wymagać specjalnej ochrony prawnej.
– W tym kontekście podnoszę, że rozpoznanie sprawy przez SN powinno wskazywać na konieczność rozpoznania spraw dotyczących kredytów indeksowanych i denominowanych do waluty obcej również przy ocenie, czy przy jej zawarciu nie doszło do wyzysku dziecka jako wstępującego w prawa majątkowe rodziców kredyto biorców – podkreśla Pawlak i dodaje, że konieczna jest sądowa kontrola (przy postępowaniach związanych z zagadnieniami poruszonymi przez I prezes SN), czy przy zawieraniu umów kredytowych nie doszło do naruszenia praw majątkowych dziecka.
Adwokat prof. Maciej Gutowski uważa, że opinia RPD jest jedynie próbą znalezienia związku pomiędzy kredytami frankowymi a prawami dziecka.
– Choć podzielam pogląd, że w niektórych sytuacjach taki związek może się pojawić, to wydaje się jednak, że jest on nieco zbyt luźny, by stanowił przedmiot opinii przez SN. Nie jestem pewien, czy w pełni trafne było zapytanie RPD o tę kwestię, ponieważ mam wrażenie, że nie jest to materia mu najbliższa. Poziom ogólności argumentacji jest duży, a wskazane w opinii kwestie można byłoby odnieść w zasadzie do każdego świadczenia – mówi.
– Jeśli rodzice dziecka są obciążeni dużym zobowiązaniem, to oczywiście zwykle i dobro dziecka na tym ucierpi. Byłoby pięknie, gdybyśmy żyli w takim świecie, że rodzice nie mają takich zobowiązań, tyle że nie mamy ku temu instrumentów. Nie to jest także sednem problemu. Chcemy przecież przede wszystkim dojść do sytuacji, w której zobowiązania rodziców są zgodne z prawem, i tylko na tym się tutaj skupiamy – dodaje.
RPD w swojej opinii zagłębił się także mocniej w pytania, jakie zadała I prezes SN. Ale i tutaj jego sugestie, jak na nie odpowiedzieć, zdaniem prof. Gutowskiego niewiele wnoszą do sprawy.
– Odnoszę wrażenie, że przedstawione przez rzecznika odpowiedzi są nieco powierzchowne i nie w pełni swobodne w ramach skomplikowanych zagadnień kredytów frankowych – mówi adwokat i jako przykłady podaje braki w odniesieniu do orzecznictwa, np. wyeliminowania klauzul abuzywnych czy tego, co się będzie działo w następstwie wyeliminowania klauzuli kursowej.
– Wydaje mi się, że opinia RPD potwierdza, że do takiej analizy nie jest on organem właściwym i że związek pomiędzy problemem kredytów walutowych a dobrem dziecka jest jednak dość swobodny – uważa prof. Gutowski.
To, że rzecznik był złym adresatem prośby SN, to także opinia adwokat Karoliny Pilawskiej z kancelarii PZ Pilawska Zorski Adwokaci.
– Stanowisko RPD zdecydowanie odstaje od najnowszego orzecznictwa zarówno sądów polskich, jak i TSUE. W mojej ocenie takie podejście rzecznika do zagadnień związanych z kredytami indeksowanymi i denominowanymi kursem waluty obcej nie gwarantuje ochrony praw dzieci, co powinno być przecież nadrzędnym celem tego urzędu – uważa adwokat.
– Lektura stanowiska RPD dobitnie pokazuje, że SN powinien o tego rodzaju opinie „przyjaciela sądu” zwrócić się do podmiotów zawodowo zajmujących się tematyką kredytów powiązanych z walutą obcą, np. do UOKiK, a nie do urzędów, których rola w polskim systemie jest zupełnie inna – podkreśla adwokat.