Według badań przeprowadzonych na przełomie listopada i grudnia przez Federację Konsumentów i Szkołę Główną Handlową (przy współudziale firm SYNO Poland i ABR SESTA) pandemia pogorszyła sytuację finansową u ok. 52 proc. ankietowanych. Ale to, że ponad połowie wiedzie się gorzej, nie oznacza, że musieli oni szukać pomocy w finansowaniu swoich wydatków. Zobowiązania ponad połowy Polaków nie zmieniły się w wyniku pandemii koronawirusa. Około 30 proc. twierdzi, że nie ma żadnych długów, nowe musiało natomiast zaciągnąć ok. 13 proc. pytanych.
To, że banki udzielają mniej finansowania, widać choćby w najnowszym raporcie BIK za listopad. Wynika z niego, że klienci dostali o 32,1 proc. mniej kredytów gotówkowych niż przed rokiem. Pod względem wartości spadek wyniósł 28,4 proc. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK, uważa, że z jednej strony banki uważnie trzymają się za kieszeń i zaostrzają kryteria udzielania kredytów ze względu na niepewną sytuację w gospodarce. Ale z drugiej strony potencjalni kredytobiorcy z tego samego powodu wcale się nie palą, by pożyczać pieniądze od banków, szczególnie duże kwoty. Z danych BIK wynika, że małe kredyty sprzedają się lepiej, w nich spadki są mniejsze.