51 osób złożyło pozew przeciwko Towarzystwu Ubezpieczeń Skandia Życie. Zbiorowe procesy grożą też kolejnym ubezpieczycielom. Klienci mają dość tracenia niemal wszystkich wpłaconych pieniędzy przy rezygnacji z polisy.
Osoby, które wykupiły w Skandii polisę z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, żądają unieważnienia w umowach zapisów o opłacie za likwidację polisy przed terminem. Towarzystwa w oparciu o te zapisy zabierały klientom nawet do 100 proc. środków, które zebrali na polisach. – Ubezpieczyciel, który sam tworzy umowę i nie podlega ona negocjacjom, nie ma prawa wpisać do niej opłaty likwidacyjnej i zabrać w ten sposób klientom większości oszczędności zbieranych przez kilka lat. Nie jest to zgodne z przepisami i to udowadniamy – tłumaczy Anna Lengiewicz, radca
prawny z kancelarii Lengiewicz Wrońska Berezowska i Wspólnicy, która reprezentuje klientów towarzystwa.
Jak dodaje, to był trudny pozew, gdyż ubezpieczyciel często zmieniał ofertę, sprzedawał ubezpieczenie pod nową nazwą i zmieniał redakcyjnie zapisy o opłatach za likwidację
polisy. W pozwie zakwestionowano postanowienia, które znalazły się w 17 takich wzorcach umów. Wszystkie dotyczyły tej samej opłaty. To drugi pozew przeciwko Skandii, pierwszy – o zwrot pobranych opłat – został złożony w sądzie w styczniu. Ubezpieczyciel nie chce się odnosić do sprawy. W nadesłanym do redakcji DGP oświadczeniu napisał tylko, że „dotychczas Skandia Życie nie otrzymała pozwu zbiorowego. W związku z tym na obecnym etapie nie będziemy komentować informacji na ten temat”.
Jeszcze przed długim weekendem do sądu powinien trafić podpisany przez 28 osób pozew przeciwko towarzystwu Generali. Powód ten sam – opłaty likwidacyjne, przez które
klienci firmy stracili średnio po ponad 11 tys. zł.
Gotowy jest też pozew przeciw Towarzystwu Ubezpieczeń na Życie Axa – podpisało go ponad 120 osób. Powinien trafić do sądu jeszcze przed wakacjami. – Każdy ma
prawo dochodzić swoich praw w sądzie i my to szanujemy – odpowiada rzeczniczka Axy Aleksandra Leszczyńska. – Pozwy trudno komentować ogólnie, bo każda sprawa może być inna. Szum medialny nas niepokoi, bo wyobrażamy sobie, że może skłonić zadowolonych klientów do podjęcia nieracjonalnych decyzji.
Tłumaczy, że zdarzają się przypadki, kiedy po 5–7 latach oszczędzania bez żadnego racjonalnego powodu niektórzy rezygnują z polis, chociaż do tej pory płacili regularnie, nie zgłaszali
reklamacji i zarabiali. – Skala skarg, które do nas wpływają, jest niewielka, rzędu promila – zapewnia. – Każdą rozpatrujemy indywidualnie i jeśli okazuje się, że klient ewidentnie został wprowadzony w błąd przy podpisywaniu umowy albo nie został poinformowany o jej warunkach przez sprzedawcę, to rozwiązujemy umowę i zwracamy wpłacone składki – mówi Leszczyńska.
Przedstawiciele kancelarii przygotowującej pozew przeciwko Axie zapewniają, że każda z osób, która się pod nim podpisała, co najmniej dwukrotnie wzywała ubezpieczyciela do zwrotu pieniędzy za rozwiązanie umowy.
Jeszcze przed wakacjami pozwów mogą się spodziewać kolejne towarzystwa, m.in. Europa i Open Life. W kolejce czekają też pozwy dotyczące ubezpieczeń zbiorowych, czyli m.in. tych, które są sprzedawane przez banki czy firmy konsultingowe. – Wciąż zgłaszają się nowi niezadowoleni klienci. Planujemy np. pozew przeciwko Warcie, która odpowiada za polisy przejętego towarzystwa HDI Gerling – zapowiada Anna Lengiewicz.
Na problemy z ubezpieczeniami inwestycyjnymi wskazywał też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W styczniu prezes UOKiK uznała, że Getin Noble Bank bezprawnie wprowadzał w błąd klientów, oferując m.in. produkty Allianza z funduszem kapitałowym – Lucro i Plan Oszczędnościowy Bezpieczna Przyszłość. Suma kar nałożonych na spółkę przekroczyła 6,7 mln zł.
W większości krajów UE ubezpieczenia z funduszem kapitałowym podlegają specjalnym ograniczeniom, w Polsce stosuje się do nich przepisy ogólne. W Niemczech sąd zakwestionował np. opłatę w wysokości 4 proc. zebranych składek (w Polsce może być to nawet 100 proc.), we Francji klient może odstąpić od umowy i żądać w całości wpłaconych składek nawet po kilku latach od dnia zawarcia umowy, jeżeli ubezpieczyciel niewystarczająco dokładnie poinformował o jej warunkach. W Polsce odstąpienie od takiej umowy wiąże się z opłatą likwidacyjną. Z kolei w Wielkiej Brytanii, jeżeli umowy inwestycyjne są nadmiernie skomplikowane, organ nadzorczy nie rekomenduje ich do sprzedaży klientom detalicznym.
Na temat zbiorowych procesów nie chce się wypowiadać Polska Izba Ubezpieczeń. – PIU nie zajmuje stanowiska w kwestiach biznesowych czy też prawnych, dotyczących konkretnych zakładów ubezpieczeń – tłumaczy analityk PIU Marcin Tarczyński. – Izba ma za zadanie tworzyć rekomendacje i dobre praktyki działalności dla całego rynku. Stąd stworzenie rekomendacji i karty produktu w zakresie ubezpieczeń z UFK, dzięki której klient ma otrzymywać pełną informację na jego temat.
Rekomendacja ma wejść w życie od 1 maja, do przestrzegania jej zapisów zobowiązały się wszystkie towarzystwa działające w Polsce. Najważniejszą zmianą jest tu obowiązek przedstawiania klientowi karty produktu, w której znajdą się ważne dla niego dane, jak np. informacja o wszystkich opłatach czy ostrzeżenie przed ryzykiem utraty całej wpłaconej kwoty. Wszystkie towarzystwa, tworząc symulację zysków i strat, będą musiały się opierać na tych samych danych zaakceptowanych przez PIU. Nie będą mogły też pobierać opłaty likwidacyjnej od wszystkich zebranych składek, lecz tylko od składki zebranej w pierwszym roku.
2,9 mln polis z funduszem kapitałowym było wykupionych w Polsce na koniec 2013 r.
13,05 mld zł składek na polisy z UFK zapłaciliśmy do końca 2013 r.
7,4 mld zł świadczeń i odszkodowań wypłaciły towarzystwa właścicielom polis z UFK w 2013 r.
Kiedy można wystąpić do sądu wspólnie
Pozew zbiorowy może zgłosić grupa co najmniej 10 osób, które dochodzą roszczeń tego samego rodzaju, a szkoda została przez nich poniesiona w takich samych okolicznościach. Może być on wniesiony w sprawach o ochronę konsumentów, z tytułu odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny oraz z tytułu czynów niedozwolonych.
Ustawa o pozwach zbiorowych wymaga, by roszczenia osób wnoszących taki pozew zostały ujednolicone co do zapłaty przez pozwanego takiej samej kwoty pieniężnej. Nie musi być to jedna kwota wspólna dla całej grupy, można ją podzielić na co najmniej dwuosobowe podgrupy.
Powództwo wytacza reprezentant grupy. Może nim być jej członek albo powiatowy lub miejski rzecznik konsumentów. Jeśli reprezentant nie jest adwokatem lub radcą prawnym, w postępowaniu grupowym obowiązuje zastępstwo przez adwokata lub radcę prawnego. Wynagrodzenie pełnomocnika nie może przekraczać 20 proc. kwoty zasądzonej na rzecz powoda.
Główną zaletą pozwu zbiorowego jest znacznie niższa niż w postępowaniu indywidualnym opłata sądowa. Wynosi ona do 2 proc. wartości roszczeń, podczas gdy indywidualnie zapłacimy do 5 proc. tej wartości. Warto też pamiętać, że koszty postępowania możemy podzielić na wszystkich członków grupy. Oznacza to, że w postępowaniu grupowym można dochodzić nawet niskich kwot, które dotychczas były nieopłacalne ze względu na wysokie koszty ponoszone przez powoda.
Wadą pozwu grupowego jest brak możliwości ubiegania się o zwolnienie od kosztów sądowych.