Oszczędności na bieżącą konsumpcję
W Polsce dominuje "akcyjne" i "mobilizacyjne" podejście do oszczędzania, czego dowodzi finansowanie oszczędnościami przede wszystkim bieżącej konsumpcji. Motywacja ta jako podstawowa w hierarchii celów nie zmieniła się od pół roku. Na "wydatki na nieruchomości" oszczędza 26,6% ankietowanych, a prawie 20% gromadzi środki "bez specjalnego przeznaczenia".
Wciąż niski jest odsetek gospodarstw domowych, w których oszczędzanie stanowi stabilną pozycję. Wśród gospodarstw domowych, utrzymujących się z tzw. źródeł niezarobkowych, zaledwie co czwarte mogło wykazać się jakimikolwiek oszczędnościami. Z kolei w przypadku rodzin wielodzietnych oszczędza 1/3. - Wkład w kreowanie niedojrzałych decyzji o oszczędzaniu ma nie tylko niewystarczający poziom edukacji finansowej, zawdzięczamy to także forsowanym przez rząd komunikatom w systemie emerytalnym. W argumentach zwolenników zmian przeważały te o wysokich prowizjach zarządzających i "obronie" obywateli przed przyszłością z OFE - przekonuje dr Mirosław Bieszki, doradca ekonomiczny KPF.
Warto oszczędzać. I co z tego?
Z badań przeprowadzonych przez Fundację Kronenberga "Postawy Polaków wobec oszczędzania" wynika, że ponad połowa respondentów wydaje tyle, ile zarabia, a 34% oszczędza "od czasu do czasu". Zatem jedynie 17% dysponuje nadwyżką dochodów nad wydatkami. Jeśli już oszczędzamy, to krótkoterminowo: na elektronikę, wypoczynek czy samochód. Aż pięć razy więcej gospodarstw oszczędza na krótki termin niż tych, które myślą o długiej perspektywie.
Co ciekawe jednocześnie aż 2/3 respondentów uważa, że warto odkładać pieniądze "na przyszłość". Sęk w tym, że takie nastawienie nie znajduje odbicia w podejmowanych decyzjach. Oszczędzanie na emeryturę znajduje się na szarym końcu rankingu priorytetów oszczędnościowych.
Przyszłość z lokatą i depozytem?
Wobec niskiego poziomu wiedzy o finansach, nie dziwi też, jaki sposób oszczędzania preferują polskie gospodarstwa domowe. Najwyżej cenione są lokata terminowa albo depozyt w banku - produkty zupełnie niepasujące do długoterminowego gromadzenia pieniędzy. Drugie miejsce zajmuje produkt ubezpieczeniowy „polisa na życie z częścią inwestycyjną”, który, biorąc pod uwagę horyzont czasowy, dobrze przystaje do profilu oszczędzania na długi okres. Obecnie toczy się dyskusja nie tylko nad jego opłacalnością, ale i nad klauzulami umownymi. W ostatnim czasie zostało już wytoczone lub w toku przygotowania jest co najmniej kilka pozwów zbiorowych przeciw towarzystwom oferującym ten produkt.
Na pewno pozytywnie należy ocenić aż 25,2% wskazań na nieruchomości jako formę zabezpieczenia się na emeryturę. Co istotne, ten wynik wskazań idzie w parze z miejscem w hierarchii celów oszczędzania.
Nadal popularne jest trzymanie środków w przysłowiowej „skarpecie”, bowiem co 10-ty z ankietowanych wskazał na taką formę oszczędzania na „starość”. Oszczędności na emeryturę w formie obligacji deklaruje ponad 7% badanych, a w akcjach jedynie 4,5%. Tymczasem właśnie w długim horyzoncie czasowym docenione winny być zalety względnie bardziej ryzykownych instrumentów finansowych.
Polacy jak Rumuni
- Pod względem kultury oszczędzania bliżej nam do Rumunii, czy też Turcji niż Niemiec, Austrii, a nawet mocno dotkniętej kryzysem Hiszpanii. Wyraźnie rysuje się brak kultury systematycznego oszczędzania małych kwot, ale z dużą regularnością w długim okresie. Co więcej - ofensywa rządowa na rzecz zmiany systemu emerytalnego może mieć fatalne skutki dla mobilizacji gospodarstw domowych do oszczędzania na emeryturę, ponieważ utrwaliła obraz państwa opiekuńczego – podsumowuje dr Bieszki.