Analitycy finansowi zajmujący się rynkiem lokat nie mają złudzeń. Lepiej będzie dopiero w 2015 roku. Po pierwsze bez aktywności RPP na polu oprocentowania banki nie zrobią nic, aby ich klienci mogli zarobić więcej. Dodatkowo, nawet jeśli RPP podniesie stopy procentowe, to instytucje finansowe zawsze reagujące z opóźnieniem na politykę monetarną państwa, zaoferują więc lepsze warunki na lokatach dopiero po kilu miesiącach.
„Jeśli chodzi o lokaty to niestety zostaną one tym samym poziomie co w tym roku. Banki nie spieszą się z podwyżkami oprocentowania. Tak było pod koniec 2013 roku, nie powinno się to też diametralnie zmienić w 2014 r.” – uważa Jarosław Sadowski z Expandera.
Nieco bardziej pesymistyczną wizję dla posiadaczy lokat roztacza Michał Sadrak z Open Finance. Według niego można oczekiwać, że przynajmniej do połowy roku spora część banków wciąż będzie promować długoterminowe lokaty po to, aby zagwarantować sobie relatywnie niedrogie finansowanie. To te depozyty mogą zanotować największy wzrost.
Problem w tym, że tego typu zamrażanie jest niekorzystne dla klientów, ale także niezbyt popularne. Polacy wolą lokaty 3- lub 6-miesięczne.
„W połowie roku średnie oprocentowanie 6- i 12-miesięcznych lokat może znaleźć się w okolicach 2,8 - 3 proc. w skali roku. Prawdopodobnie nieco niżej znajdzie się przeciętna stawka dla depozytów kwartalnych, zaś nowo zakładane lokaty dwuletnie mogą być oprocentowane średnio nawet na 3,5 proc. Oczekiwane są więc zmiany czysto kosmetyczne, z wyjątkiem długoterminowych depozytów, których zwyżki – w oczach banków – mają największe uzasadnienie” – uważa Sadrak.
Co jeśli nie lokaty?
Banki w 2014 roku będą promować głównie produkty mało opłacalne dla posiadaczy depozytów, a bardziej dla samych instytucji. Warto jednak szukać promocji na rynku lokat, szczególnie oferowanych przez mniejsze banki, liczące na pozyskanie nowych klientów. Jednak i one na lokatach krótkoterminowych nie powinny przekroczyć 4 procent. Co wtedy? „Dla zniechęconych lokatami terminowymi dobrym pomysłem będą fundusze akcji lub produkty strukturyzowane. Wszystko jednak zależeć będzie od giełdy” – zauważa Sadowski. Na czynnik ważny dla lokat w postaci giełdy zwraca uwagę również Sadrak. „Paradoksalnie, oprocentowanie depozytów częściowo może zależeć od sytuacji na giełdzie. Wysokie zyski z rynku akcji mogłyby skłonić wielu klientów do powrotu na rynek funduszy” – twierdzi analityk.
Potężnym ciosem dla posiadaczy depozytów będzie też w 2014 roku inflacja, która ma wzrosnąć. Według Narodowego Banku Polskiego wartość tego wskaźnika w 2014 roku ostateczni znajdzie się poniżej celu inflacyjnego czyli 2,5 proc, choć wcześniejsze projekcje były mniej optymistyczne. Tak czy inaczej eksperci twierdzą jednak, że druga połowa roku może być mniej przewidywalna, a co za tym idzie oprocentowanie lokat na poziomie 4 proc. przejdzie do lamusa, a realne zyski z depozytów osiągną niewiele ponad 1 procent. Co wtedy zrobią banki, jeśli klienci zabiorą swoje pieniądze na giełdę?