Skłania się klientów, by środki trzymali na kontach bieżących
Wyraźnie spada zarobek na kredytach, a konkurencja powoduje, że nie da się równie mocno obniżyć oprocentowania depozytów. Instytucje finansowe chwytają się różnych sposobów, by ograniczyć spadek najważniejszych dochodów.
Wyraźnie spada zarobek na kredytach, a konkurencja powoduje, że nie da się równie mocno obniżyć oprocentowania depozytów. Instytucje finansowe chwytają się różnych sposobów, by ograniczyć spadek najważniejszych dochodów.
/>
– Dla takiego banku jak nasz cięcie stóp procentowych o 100 pkt bazowych oznacza spadek dochodów o 100 mln zł – tak sytuację po serii obniżek stóp dokonanych przez Radę Polityki Pieniężnej podsumował Mateusz Morawiecki, prezes Banku Zachodniego WBK, trzeciego gracza na naszym rynku bankowym. Obecnie główna stopa NBP jest o 125 pkt bazowych niższa niż rok wcześniej.
Niższe stopy powodują spadek przychodów z oprocentowania kredytów, których nie da się łatwo skompensować obniżaniem oprocentowania depozytów. Z problemem zmaga się cały sektor bankowy. – My staramy się ograniczać wpływ niższych stóp wzrostem sprzedaży produktów i, na ile to możliwe, podwyższaniem marży kredytowej – stwierdził Morawiecki przy okazji publikacji wyników banku za I kw. br.
W efekcie dochody odsetkowe BZ WBK okazały się nieco wyższe od prognoz analityków, choć równocześnie były minimalnie niższe niż rok wcześniej (gdy porównać je ze zsumowanymi wynikami BZ WBK i Kredyt Banku – z początkiem tego roku obie instytucje się połączyły).
Lekkiego spadku wpływów odsetkowych nie ustrzegł się również Bank Millennium. W tym wypadku wynik okazał się o blisko 7 proc. wyższy od oczekiwań analityków ankietowanych przez DGP. Millennium udało się nawet w I kw. tego roku zanotować wyższą marżę na depozytach niż w poprzednich trzech miesiącach. – Szybko dostosowywaliśmy się do niższych stóp rynkowych – mówią przedstawiciele banku.
Dostosowanie polega nie tylko na obniżce oprocentowania depozytów terminowych, lecz także na staraniach, by klienci więcej pieniędzy utrzymywali na tańszych dla banków rachunkach bieżących. W Millennium w końcu marca 34 proc. pieniędzy klientów było właśnie na kontach bieżących i oszczędnościowych wobec 29 proc. rok wcześniej.
Sposobem na ograniczanie tempa spadku dochodów odsetkowych jest też stawianie na wysokomarżowe pożyczki gotówkowe. To domena BZ WBK, który reklamuje taki produkt przy pomocy gwiazdora kina akcji Chucka Norrisa, a w I kw. zwiększał sprzedaż, m.in. wprowadzając te pożyczki do sieci Kredyt Banku. Na pożyczki gotówkowe liczy również Millennium. – Naszym celem jest ustabilizowanie poziomu produkcji kredytów gotówkowych na poziomie 150–160 mln zł miesięcznie – powiedział prezes Bogusław Kott.
Spośród banków, które opublikowały dotąd wyniki za pierwsze trzy miesiące tego roku, mocnego spadku wyniku odsetkowego nie ustrzegła się jedynie Nordea. Jak podał sam bank, średnie oprocentowanie kredytów było tam w I kw. tego roku o 90 pkt bazowych niższe niż rok wcześniej, a obniżka oprocentowania depozytów była o niemal połowę mniejsza.
Mimo niższych dochodów z odsetek BZ WBK i Millennium udało się zwiększyć zysk netto. Pierwszy zarobił 374 mln zł, o 1 proc. więcej, niż wyniosły łączne zyski BZ WBK i Kredyt Banku rok wcześniej. W Millennium zysk urósł o 9 proc., do 120 mln zł. W obu wypadkach pomogło ograniczanie kosztów działania oraz wzrost w prowizjach.
W trudniejszej sytuacji jest Nordea, w której zysk był niemal o dwie trzecie mniejszy niż rok wcześniej. Bank tłumaczy spadek m.in. kosztami gwarancji portfela kredytów we frankach szwajcarskich. Polska Nordea płaci za to swojemu właścicielowi, w zamian ma wyższy współczynnik wypłacalności. – Odnotowaliśmy wyższe koszty związane ze spełnieniem wymogów kapitałowych, co znacznie wpłynęło na wynik, ale jednocześnie przez to działanie zwiększyliśmy bazę kapitałową – komentuje prezes Sławomir Żygowski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama