Opłata interchange to prowizja wypłacana na rzecz banku - wydawcy karty płatniczej - od każdej bezgotówkowej transakcji realizowanej przy użyciu karty. Obciąża ona sprzedawców, którzy akceptują karty.
"Chcemy, aby nastąpiło stopniowe obniżanie opłaty interchange w Polsce do 2016 r. do poziomu średniego w UE. Równocześnie zaproponowaliśmy, (...) aby formą kompromisu było porozumienie między stronami (m.in. bankami - wystawcami kart płatniczych a sprzedawcami, którzy akceptują płatności kartami - PAP), co jest trudną rzeczą, ale pokazałoby do czego strony się zobowiązują" - powiedział w środę dyrektor Departamentu Systemu Płatniczego Adam Tochmański podczas spotkania z dziennikarzami.
Dodał, że gdyby do porozumienia nie doszło, bank centralny zaakceptuje ewentualne jednostronne decyzje o obniżeniu opłat, a jeśli one nie zostaną podjęte, NBP poprze ewentualne regulacje w tym zakresie.
"Chcielibyśmy, (...) aby pierwsza obniżka została podjęta jeszcze w 2012 r., albo najpóźniej na początku 2013 r. i była nieco większa, obejmowała 0,5 proc. wielkości transakcji. Natomiast pozostałe obniżki zależałyby od spełniania pewnych warunków" - powiedział.
Wyjaśnił, że warunkiem kolejnych obniżek byłby wzrost: liczby punktów handlowo-usługowych akceptujących karty płatnicze, wartości transakcji bezgotówkowych oraz liczby transakcji oraz liczby rachunków bankowych. Według NBP wzrost wskaźników dotyczących transakcji bezgotówkowych wskazywałby, że "tort do podziału jest większy".
Tochmański dodał, że - zgodnie z propozycją NBP - banki po obniżeniu opłaty interchange, nie podniosłyby innych pobieranych przez siebie opłat.
Nad propozycjami dotyczącymi zmian w opłatach pracuje Zespół Roboczy ds. Opłaty Interchanage powołany przez Radę ds. Systemu Płatniczego przy NBP. W marcu zespół ma przedstawić analizę możliwości zmiany opłat interchange, a w czerwcu organizacje płatnicze powinny odnieść się do tych propozycji.
Dyrektor wskazał, że wielkość dochodów z tytułu opłaty interchange rośnie z roku na rok i nadal - z powodu wzrostu wartości transakcji - będzie rosła. W 2011 r. wyniosła ok. 1,4 mld zł, natomiast jeśli wysokość opłat się nie zmieni to w 2015 r. dochody banków z tego tytułu przekroczą 2 mld zł.
Analityk Open Finance Halina Kochalska powiedziała PAP, że nie należy liczyć, by sklepy czy punkty usługowe obniżyły ceny po spadku opłat interchange.
Wskazała, że ze względu na wysokie koszty transakcji bezgotówkowych terminali nie ma np. największa w Polsce sieć sklepów - Biedronka. W dyskontach tych można płacić tylko gotówką. Według Kochalskiej na utrzymanie terminali nie mogą pozwolić sobie małe sklepy, dla których koszt obsługi płatności gotówką jest kilkakrotnie niższy niż koszty transakcji bezgotówkowych.
Zdaniem Kochalskiej rozwój rynku bezgotówkowego leży przede wszystkim w interesie państwa. "Operacje bezgotówkowe są transparentne, dzięki czemu pozwalają wyciągnąć część gospodarki z szarej strefy. Państwu powinno zależeć, by szara strefa była jak najmniejsza" - dodała.
Z opublikowanego w poniedziałek przez NBP raportu pt. "Analiza funkcjonowania opłaty interchange w transakcjach bezgotówkowych na rynku polskim" wynika, że opłaty te są w Polsce ponad dwukrotnie wyższe niż średnio w UE, a ośmiokrotnie wyższe niż np. na Węgrzech czy w Finlandii.
"Na przykład w przypadku płatności debetową kartą VISA w Polsce opłata ta wynosi 1,60 proc. wartości transakcji, podczas gdy średnio w UE jest to 0,72 proc." - informuje NBP. Zdaniem banku trudno znaleźć uzasadnienie dla tak wysokich stawek opłat interchange. Według NBP polski rynek kart płatniczych jest najdroższy w UE.
Z danych NBP wynika też, że w 2010 r. Polska była przedostatnia (przed Rumunią) jeśli chodzi o liczbę kart płatniczych liczonych na osobę, szósta od końca pod względem transakcji bezgotówkowych dokonanych przy użyciu kart na osobę i przedostatnia (przed Rumunią) jeśli chodzi liczbę terminali płatniczych przypadających na osobę.