W ostatnich dniach większość banków w Polsce wprowadziła możliwość odroczenia spłaty rat kredytowych. Działania te stanowić mają pomoc dla kredytobiorców wobec panującej aktualnie pandemii koronawirusa.

Jak wynika z komunikatu Związku Banków Polskich (ZBP) banki miały umożliwić odroczenie (zawieszenie) spłaty rat kapitałowo-odsetkowych lub rat kapitałowych przez okres do trzech miesięcy. Odroczenie ma przy tym zostać przyznane na wniosek kredytobiorcy, a sama procedura składania wniosku ma być maksymalnie uproszczona.

Czy tak się stało?

Faktycznie większość banków taką możliwość wprowadziła. - Warto jednak zwrócić uwagę, że niektóre banki chyba za bardzo wzięły sobie do serca komunikat ZBP o maksymalnym uproszczeniu procedury składania wniosku i uzyskiwania odroczenia - mówi Wiktor Budzewski z Kurpiejewski Budzewski i wspólnicy. - W całej procedurze nie udostępniają bowiem nawet treści aneksów, które przecież muszą zostać zawarte, aby można było zmodyfikować sposób wykonania umowy kredytowej. Tym samym banki w dalszym ciągu nie realizują obowiązku wynikającego z art. 384 kc, który nakazuje doręczanie treści wzorca przed jego podpisaniem. Niedopełnienie wymagań związanych z doręczeniem wzorca powoduje, że nie dochodzi do zawarcia umowy z użyciem wzorca (tak m.in. Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 17 grudnia 2015 r., I ACa 492/15).

Jakie to może mieć konsekwencje dla kredytobiorców?

W niektórych przypadkach niedoręczenie wzorca w odpowiednim czasie może powodować nawet brak możliwości skutecznego zawarcia takiego aneksu – tłumaczy Budzewski. Jego zdaniem banki nie powinny wyciągać negatywnych konsekwencji wobec konsumentów. To konsumenci bowiem po otrzymaniu takiego aneksu mogą ostatecznie odmówić jego podpisania.

No dobrze a skoro nie znamy treści aneksów to czy w ogóle wiemy co tak naprawdę oferują banki pod pojęciem odroczenia (zawieszenia) spłaty rat.

Jak wynika z oferty jednego z banków „Klienci bankowości detalicznej, którzy zamierzają skorzystać z odroczenia spłaty powinni zalogować się do serwisu transakcyjnego (…). Następnie wejść w zakładkę ‘moje finanse’, kliknąć w ‘kredyty’ i wybrać kredyt, którego spłatę chcą odroczyć. Należy wybrać opcję ‘złóż wniosek’, zaznaczyć ‘odroczenie spłaty kapitału’ i wpisać liczbę miesięcy (maksymalnie). Po kliknięciu ‘wyślij wniosek’ spłata kapitału kredytu zostaje automatycznie zawieszona. Cały proces jest przeprowadzany on-line, bez wychodzenia z domu.”

W kolejnych krokach klient otrzymuje informację o treści: „Miło nam poinformować, że podjęliśmy wstępną decyzję pozytywną na: odroczenie w spłacie kapitału na okres 6 miesięcy dla [rodzaj umowy kredytowej]”.

Z powyższych informacji wynika, że pod pojęciem odroczenia w tym wypadku kryje się po prostu karencja w spłacie kredytu. Oznacza to, że odroczenie płatności dotyczy jedynie raty w części kapitałowej. Oznacza to jednocześnie, że kredytobiorca pozostaje w dalszym ciągu zobowiązany do płacenia raty w części odsetkowej części raty – wyjaśnia Wiktor Budzewski.

Propozycje banków nie przewidują natomiast wydłużenia czasu trwania samych umów. Oznacza to, że odroczona kapitałowa część rat zostanie rozliczona wraz z kolejnymi ratami. To spowoduje oczywiście, że raty kapitałowo-odsetkowe po okresie karencji będą nominalnie wyższe. Jest to coś na co na pewno warto zwrócić uwagę przy podejmowaniu decyzji o skorzystaniu z oferty banku – mówi adwokat.

Dlaczego?

Może się bowiem okazać, że po okresie karencji, początkowo wyglądającej bardzo korzystnie, bowiem w jej czasie spłacane są jedynie odsetki, które z uwagi na ujemną stawkę LIBOR są bardzo niskie, raty kredytu znacznie wzrosną. Wynika to oczywiście ze skrócenia okresu na spłatę kapitały w niezmienionej (nieobniżonej) wysokości.

Przykładowo: jeżeli na dziś kwota kredytu pozostała do spłaty wynosi 42 000 CHF, rata kapitałowa wynosi 700 CHF miesięcznie, a okres obowiązywania umowy wynosi jeszcze 5 lat, rata kapitałowa po okresie karencji wzrośnie do 777,78 CHF miesięcznie (czyli o ponad 10 %). Kwota kredytu będzie bowiem musiała zostać spłacona nie jak obecnie w ciągu 60 miesięcy, a przez 54 miesiące – tłumaczy Wiktor Budzewski.

A czy z tymi aneksami wiążą się jeszcze jakieś inne zagrożenia?

Innym zagrożeniem jakie widzi adwokat Wiktor Budzewski może być chęć wprowadzenia przez banki do takiego aneksu, którego treści na dziś nie znamy, także innych zapisów, które w przyszłości będą mogły być wykorzystywane do zwalczania argumentacji kredytobiorców w tzw. sprawach frankowych. Do takich postanowień można zaliczyć np. zapisy, w których kredytobiorca potwierdza wysokość aktualnego zadłużenia. Oświadczenie takie może być bowiem potraktowane jako oświadczenie o uznaniu długu, które wywiera pewne określone i potencjalnie negatywne dla kredytobiorców skutki prawne w postaci m.in. przerwania biegu przedawnienia.

Nie oznacza to oczywiście, że wadliwa, bądź w ogóle nieważna umowa kredytowa stanie się ważna. Złożenie oświadczenia potwierdzającego wysokość salda nie spowoduje również, że nieprawidłowo ustalona przez Bank kwota zobowiązania, stanie się wymagalna. Po złożeniu takiego oświadczenia to jednak już nie bank, a kredytobiorca będzie musiał udowodnić w sądzie, że faktyczne roszczenie banku jest nienależne bądź też jego wysokość jest inna – wyjaśnia Budzewski, który zachęca jednocześnie kredytobiorców do żądania od banków przesyłania treści aneksów i weryfikację ich zapisów przez podpisaniem.