Dwie instytucje pokazały, ile będzie je kosztować zastosowanie się do wyroku dotyczącego wcześniejszej spłaty kredytu.
Alior Bank w czwartek wieczorem ostrzegł inwestorów giełdowych, że jego wyniki za III kwartał będą poniżej oczekiwań. Powód? Niedawny wyrok Trybunału Sprawiedliwości dotyczący kredytów konsumpcyjnych.
TSUE uznał, że w przypadku gdy klient spłaca taką pożyczkę przed czasem, wierzyciel powinien zwrócić mu odpowiednią część prowizji i opłat związanych z takim kredytem. Przy trzyletniej pożyczce o wartości 10 tys. i 6-proc. prowizji poza odsetkami klient płaci 600 zł opłaty na rzecz kredytodawcy (często prowizja powiększa kwotę pożyczki). Jeśli zobowiązanie jest spłacone po roku, klient powinien otrzymać z powrotem 400 zł ze wstępnej prowizji.
Orzeczenie trybunału to kłopot dla dużej części naszego sektora bankowego, gdzie kredyty konsumpcyjne były w ostatnim czasie głównym motorem wzrostu wyników. W tej grupie był m.in. Alior, w którym sprzedaż takich pożyczek przekroczyła w pierwszej połowie br. 4 mld zł.
„Bank podjął decyzję o stosowaniu zasad wynikających z powyższego orzeczenia począwszy od 11 września 2019 r. W konsekwencji Bank pomniejszył wynik odsetkowy III kwartału 2019 r. o łączną kwotę 102 mln zł (w tym o kwotę 57 mln zł z tytułu rezerwy na zwroty dotyczące spłat sprzed 11 września 2019 r.), a zysk netto o kwotę 83 mln zł” – podał Alior.
Biorąc pod uwagę średni kwartalny wynik banku z ostatnich dwóch lat, oznaczałoby to utratę ponad połowy zysku. W dodatku nie będzie to utrata jednorazowa. „Szacowany wpływ powyższej praktyki na wynik odsetkowy w IV kw. 2019 r. wynosi ok. 79 mln zł” – wskazał bank.
W tej sytuacji część inwestorów postanowiła pozbyć się akcji Alioru. Ich notowania obniżyły się w piątek o 15 proc., do 30,84 zł. Były najniższe w historii. Wartość rynkowa zmniejszyła się do niewiele ponad 4 mld zł. To najmniej od połowy 2016 r. i niewiele powyżej wyceny z momentu debiutu giełdowego pod koniec 2012 r. Gdy w 2015 r. Powszechny Zakład Ubezpieczeń kupował 25 proc. akcji Alioru, za jedną płacił niemal 90 zł (wydał ponad 1,6 mld zł, później obejmował jeszcze akcje nowej emisji).
Mały TSUE – w odróżnieniu od „dużego”, dotyczącego kredytów walutowych – to tylko jeden z szeregu ostatnich problemów Alioru. Inne to kredyty dla Ruchu czy Zakładów Mięsnych Kania oraz sprzedaż ryzykownych produktów finansowych, jak fundusze W Investments.
Orzeczenie trybunału dotyczące kredytów dotknie więcej banków, choć wpływ na wyniki może być zróżnicowany. Na początku minionego tygodnia BNP Paribas Bank Polska zapowiedział, że w wynikach III kwartału widać będzie 48,8 mln zł rezerwy na zwrot prowizji. Ta instytucja w końcu I półrocza miała niespełna 6 mld zł „niehipotecznych” kredytów dla klientów indywidualnych. W prezentacji wyników chwaliła się, że sprzedaż kredytów gotówkowych w pierwszej połowie tego roku była o ponad jedną czwartą większa niż rok wcześniej. Wyniosła 1,7 mld zł.
W skali całego sektora dysponujemy danymi za pierwszych osiem miesięcy. W tym czasie banki sprzedały kredyty konsumpcyjne o wartości niemal 51,4 mld zł i hipoteki warte 36,5 mld zł. Mały TSUE będzie obciążeniem dla banków nie tyle ze względu na domaganie się pieniędzy przez osoby, które przedterminowo spłaciły kredyty w przeszłości, co z uwagi na spłaty bieżące.



Jak na debiucie / DGP