Po wydaniu przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyroku, dotyczącego tzw. „kredytów frankowych”, wiele osób, posiadających kredyty w tej walucie, postanawia walczyć w sądzie o swoje prawa. Pamiętajmy jednak, by nie dać się ponieść fali emocji i entuzjazmu, wywołanych wydaniem wyroku, i zadbać o swoje sprawy w sposób bezpieczny i profesjonalny.
Pięć przykazań rozsądnego frankowicza:
1. dokładnie sprawdź i skonsultuj dokumenty – wbrew niektórym opiniom, nie każdy kredyt frankowy daje podstawy do wystąpienia do sądu, należy więc dokładnie sprawdzić naszą umowę i wszystkie związane z nią dokumenty, aby ocenić zasadność wszczęcia postępowania; przed rozpoczęciem procesu zawsze warto zasięgnąć opinii kogoś, posiadającego odpowiednią wiedzę i doświadczenie w tym zakresie;
2. starannie wybierz pełnomocnika – po wydaniu wyroku pojawiło się mnóstwo instytucji (nie zawsze będących nawet kancelariami prawnymi), starających się przekonać frankowiczów do korzystania z ich usług; warto więc pytać od jak dawna kancelaria zajmuje się tego typu sprawami, ile ich prowadzi i na jakim są etapie a także czy zatrudnia profesjonalnych pełnomocników;
3. nie ma spraw stuprocentowo wygranych – wyrok TSUE ułatwia frankowiczom dochodzenie swoich spraw, ale nie gwarantuje sukcesu; jeśli ktoś zapewnia nas, że jest inaczej, powinniśmy dwa razy zastanowić się przed skorzystaniem z jego usług;
4. nie daj się zastraszyć przedawnieniem – faktem jest, że niektóre roszczenia związane z kredytem frankowym mogą ulec przedawnieniu; jednak skala tych roszczeń w odniesieniu do wysokości możliwej do uzyskania sumy nie jest wielka, a działanie pod presją czasu (na zasadzie „teraz albo nigdy”) może spowodować znacznie więcej strat (na przykład w postaci braku dokumentów, potrzebnych do uzasadnienia powództwa);
5. taniej nie znaczy lepiej – choć perspektywa wszczęcia i prowadzenia sprawy bez żadnych opłat wydaje się kusząca, powinna ona wywołać też naszą czujność; może się okazać, że w takim wypadku wynagrodzenie, które będziemy musieli zapłacić po wygranej pochłonie niemal wszystko, co zyskamy wygrywając z bankiem.
Co w praktyce oznacza orzeczenie TSUE dla kredytobiorców?
Mówiąc w dużym skrócie – orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej to otwarta furtka dla frankowiczów, by z sukcesem zakończyć batalie sądowe z bankami oraz zielone światło dla wszystkich tych, którzy do tej pory bali się założyć sprawę i zacząć ubiegać się o swoje prawa. Co prawda wykładnia przepisów dokonana przez Trybunał jest wiążąca jedynie w konkretnej sprawie, w ramach której sąd krajowy wystąpił z pytaniem prejudycjalnym, jednakże siła oddziaływania orzeczeń Trybunału jest ogromna z uwagi na autorytet, jakim się cieszy. Pozwala to wysnuć wniosek, że polskie sądy orzekające
w sprawach frankowiczów będą odwoływać się do wykładni przyjętej przez Trybunał.
Dzięki temu już przed rozpoczęciem nowych postępowań możemy z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że procesy sądowe w sprawach frankowych będą rozstrzygane na korzyść frankowiczów. Co prawda, na prawomocne rozstrzygnięcie w swojej sprawie będzie należało poczekać nawet kilka lat, ale to wciąż mało zniechęcający argument. Bartosz Czupajło – adwokat i partner kancelarii Czupajło & Ciskowski, krok po kroku tłumaczy, co tak naprawdę znaczy wyrok TSUE.
Odpowiedź na pytanie nr 1:
Artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie wypełnieniu luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, które się w niej znajdowały, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących, że skutki wyrażone w treści czynności prawnej są uzupełniane w szczególności przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów, które nie stanowią przepisów dyspozytywnych lub przepisów mających zastosowanie, jeżeli strony umowy wyrażą na to zgodę.
- To bardzo istotna kwestia z punktu widzenia toczących się postępowań – jednoznaczne stanowisko Trybunału powinno zakończyć nieprawidłową w mojej ocenie i niekorzystną dla frankowiczów linię orzeczniczą, która pojawiła się w niektórych sprawach, polegającą na zastępowaniu klauzul waloryzacyjnych, które przewidywały dokonywanie rozliczeń z kredytobiorcami w oparciu o kurs franka szwajcarskiego ustalony w tabeli kursów obowiązującej w danym banku, kursem średnim NBP lub innego rodzaju kursem uznanym przez sąd za „godziwy”. – wyjaśnia adwokat Bartosz Czupajło.
Odpowiedź na pytanie nr 2:
Artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że z jednej strony skutki dla sytuacji konsumenta wynikające z unieważnienia całości umowy, takie jak te, o których mowa w wyroku z dnia 30 kwietnia 2014 r., Kásler i Káslerné Rábai, należy oceniać w świetle okoliczności istniejących lub możliwych do przewidzenia w chwili zaistnienia sporu, a z drugiej strony, do celów tej oceny decydująca jest wola wyrażona przez konsumenta w tym względzie.
- To również bardzo ważna informacja zarówno dla frankowiczów jak i sądów orzekających w ich sprawach. Trybunał daje wyraźną wskazówkę, że sytuację konsumenta wynikającą z zawartej umowy kredytu należy oceniać na moment zaistnienia sporu, a nie na moment zawierania umowy. To oznacza, że zasadnicze dla rozstrzygnięcia mają okoliczności w jakich kredytobiorcy znajdują się obecnie, a nie te istniejące kilkanaście lat temu w chwili zawierania umowy. Po drugie Trybunał nadaje istotną wagę dla stanowiska kredytobiorcy, który sam powinien móc zająć stanowisko w zakresie tego, czy w jego interesie leży unieważnienie umowy. Sąd nie powinien wyręczać go w tej kwestii. – dodaje adwokat z kancelarii Czupajło & Ciskowski.
Odpowiedź na pytanie nr 3:
Artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie utrzymywaniu w umowie nieuczciwych warunków, jeżeli ich usunięcie prowadziłoby do unieważnienia tej umowy, a sąd stoi na stanowisku, że takie unieważnienie wywołałoby niekorzystne skutki dla konsumenta, gdyby ten ostatni nie wyraził zgody na takie utrzymanie w mocy.
- Trybunał raz jeszcze podkreślił znaczenie, jakie należy nadać stanowisku konsumenta w toku postępowania. Z tego punktu wyraźnie wynika, że to nie ocena sądu, a kredytobiorcy jest przesądzająca dla uznania tego, co wywoła korzystne dla niego skutki. To zasadnicza kwestia, która w mojej ocenie w sposób fundamentalny powinna wpłynąć na zmianę w podejściu sądów do spraw „frankowych”. Można stwierdzić, że po tym wyroku kredytobiorcy niewątpliwie urosną w siłę i to oni powinni stać się głównymi „rozgrywającymi” w sporach sądowych z bankami w tym znaczeniu, że ich stanowisko procesowe powinno mieć kluczowe znaczenie dla kierunku rozstrzygnięcia. – wyjaśnia adwokat Bartosz Czupajło.
Odpowiedź na pytanie nr 4:
Artykuł 6 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że nie stoi on na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy, po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru niektórych warunków umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej i oprocentowanego według stopy procentowej bezpośrednio powiązanej ze stopą międzybankową danej waluty, przyjął, zgodnie z prawem krajowym, że ta umowa nie może nadal obowiązywać bez takich warunków z tego powodu, że ich usunięcie spowodowałoby zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy.
- Trybunał wyraźnie wskazał, że prawo unijne nie stoi na przeszkodzie stwierdzaniu nieważności umów kredytu indeksowanych do franka szwajcarskiego w przypadku ustalenia, że w umowie tej występują klauzule niedozwolone mające wpływ na główny przedmiot umowy, a ich usunięcie spowodowałoby zmianę jego charakteru. W pisemnym uzasadnieniu Trybunał zaznaczył, że klauzule dotyczące ryzyka wymiany (a więc m.in. klauzule indeksacyjne) określają właśnie główny przedmiot umowy kredytu, a ich wyeliminowanie wiąże się ze zmianą charakteru umowy. W przypadku kredytu indeksowanego do CHF klauzula indeksacyjna służy bowiem ustalaniu wysokości rat kredytu, jakie kredytobiorca zobowiązany jest uiszczać na rzecz banku, a to z kolei jest głównym świadczeniem kredytobiorcy. Trybunał daje jasny komunikat, że zgodnie z prawem unijnym umowy kredytu indeksowane do franka szwajcarskiego zawierające niedozwolone klauzule indeksacyjne mogą być uznane za nieważne. – tłumaczy adwokat Bartosz Czupajło.
Frankowiczu, co teraz najlepiej zrobić?
Przede wszystkim znajdź kancelarię specjalizującą się w temacie kredytów we frankach i umów się na spotkanie. Jest wiele powodów, dla których ludzie nie zdecydowali się na skierowanie swojej sprawy do sądu do tej pory - strach przed przegraniem sprawy, zbyt wysokie koszty sądowe, oczekiwanie na obiecane przed wyborami zmiany legislacyjne, które nie następują.
Jednoznaczny wyrok TSUE powoduje, że:
1. szanse frankowiczów na uzyskanie korzystnego wyroku w sporach sądowych z bankami istotnie wzrastają,
2. rozbieżność orzecznictwa sądowego co do skutków ustalenia niedozwolonego charakteru klauzul waloryzacyjnych powinna ulec ograniczeniu do wariantów, które wiążą się z istotnymi korzyściami finansowymi dla frankowiczów,
3. stanowisko frankowiczów powinno zyskać decydujące znaczenie dla kierunku rozstrzygnięcia sporu z bankiem,
4. sądy, mając jasną wykładnię przepisów wspólnotowych dokonaną przez Trybunał, powinny odważniej i szybciej prowadzić postępowania i wydawać rozstrzygnięcia w sprawach frankowych.