Powstanie koalicja energetyki i przemysłu morskiego, która chce przekonać resort rozwoju, aby wpisał wiatraki na Bałtyku do planu Morawieckiego.
Fundacja na rzecz Energetyki Zrównoważonej wniosła o rozszerzenie flagowej strategii resortu wicepremiera Mateusza Morawieckiego o rozwój morskiej energetyki wiatrowej i przemysłu morskiego. Na razie odzewu nie ma, ale w nieoficjalnych rozmowach z politykami PiS można usłyszeć, że wiatraki na morzu mają spore szanse. – Po pierwsze dlatego, że po przyblokowaniu farm na lądzie ustawą odległościową trzeba pokazać, także w UE, że nie idziemy tylko w węgiel. A po drugie ta gałąź przemysłu faktycznie może być kołem zamachowym polskiej gospodarki – mówi nam jeden z polityków PiS. Do tego dochodzi jeszcze aspekt międzynarodowy – powstanie takiej infrastruktury ostatecznie pozwoli na odłączenie republik bałtyckich od rosyjskiego systemu elektroenergetycznego i zsynchronizowanie ich ze strefą nordycką lub kontynentalną. „Morska koalicja” ma przekonać rząd do wsparcia wiatraków na Bałtyku.
Jak wynika z niedawno opublikowanego raportu firmy doradczej McKinsey, potencjał morskich farm wiatrowych do 2030 r. w Polsce to 6 GW mocy (podpisane już umowy przyłączenia do sieci to 2,2 GW). Dla porównania – w połowie tego roku łączna moc zainstalowana w odnawialnych źródłach energii (OZE) w Polsce przekroczyła 8,24 GW.
ikona lupy />
Morskie wiatraki to szansa dla przemysłu / Dziennik Gazeta Prawna
Z raportu wynika również, że dzięki rozwojowi morskiej energetyki wiatrowej polska gospodarka może wygenerować do 2030 r. dodatkowe 60 mld zł produktu krajowego brutto i zapewnić średniorocznie 77 tys. miejsc pracy. Powstanie morskich farm wiatrowych może przynieść 15 mld zł wpływów z VAT i CIT, a ok. 2 mld zł może zasilić budżet państwa z tytułu PIT oraz opłaty lokalizacyjnej.
Średni koszt wyprodukowania energii elektrycznej z morskich farm wiatrowych w Polsce, które ruszą za kilka lat, wyniesie według McKinsey ok. 96 euro za 1 MWh. Bloomberg New Energy Finance (BNEF) podał aktualne średnie koszty produkcji energii z różnych źródeł – przeciętny koszt produkcji energii z morskich farm wiatrowych ustalił na ok. 115 euro za MWh. To o 22 proc. mniej niż średni koszt produkcji energii z morskich farm wiatrowych w I połowie 2016 r.
Od tego roku zmienił się system wsparcia dla zielonej energii. Producenci będą brać udział w aukcjach, na których rząd w najbliższych latach ma kupić ponad 11 TWh energii. Określone zostały również ceny referencyjne dla poszczególnych źródeł – maksymalne, których nie można przekroczyć w ofertach składanych w aukcjach. Dla energii z morskich farm wiatrowych, choć ich jeszcze nie ma, przyszłoroczny poziom to 470 zł za Mwh.
Kilka lat temu wniosków o budowę sztucznych wysp na Bałtyku inwestorzy złożyli kilkadziesiąt. Pozwoleń wydano kilkanaście, opłacono kilka. Dziś najbardziej zaawansowana w pracach jest Polenergia z projektem farmy Bałtyk Środkowy III.
– Polenergia planuje realizację projektu morskich farm wiatrowych o łącznej mocy 1200 MW, rozłożonego na dwie fazy po 600 MW. Pojedyncza turbina będzie miała moc 8–10 MW. Spółka planuje około 60–75 turbin na każdy z dwóch etapów inwestycji – mówi DGP Michał Michalski, szef działu rozwoju Polenergii. – Projekt ma pozwolenie lokalizacyjne i podpisaną umowę przyłączeniową do sieci energetycznej, w lipcu uzyskał decyzję środowiskową. Kolejnym etapem prac są pomiary wiatru, badania geotechniczne, projektowanie techniczne i pozwolenie na budowę – dodaje.
Polenergia liczy, że system regulacyjny umożliwi przystąpienie do aukcji w latach 2018–2019, tak by można było ruszyć z budową w latach 2019–2020. Zakończenie pierwszego etapu inwestycji planowane jest w 2021 r., drugiego w 2025 r.
– Łączny koszt inwestycyjny dla 1200 MW to 17–20 mld zł. Taki projekt wymaga wsparcia w ramach rozwiązań finansowych dla OZE. Ale aż 12 mld zł to potencjalne kontrakty dla polskich przedsiębiorstw. Technologia morskiej energetyki wiatrowej przy umiejętnym wykorzystaniu tego potencjału gospodarczego może przynieść dużo wyższe korzyści dla gospodarki niż kwota wymaganych subsydiów dla tych projektów – uważa Michalski. Wieże do wiatraków czy statki do budowy farm mogłyby powstawać w polskich stoczniach, kable podmorskie produkuje np. Tele-Fonika.
– Budowa farm wiatrowych na morzu jest jedną z trzech opcji strategicznych rozwoju PGE po 2020 r. Realizacja projektu uzależniona jest od uzyskania kontraktu na gwarantowaną cenę w systemie aukcyjnym. W takim przypadku oddanie do użytku pierwszej farmy morskiej byłoby możliwe około roku 2023–2024. Obecnie trwają prace związane z pozyskaniem decyzji środowiskowej – mówi Henryk Baranowski, prezes PGE. Grupa planuje budowę 1045 MW mocy na Bałtyku.