W ostatnich dniach światowe rynki doświadczyły znaczących wahań cen ropy naftowej. Zdaniem ekspertów, pomimo zapowiedzi odroczenia ceł przez Donalda Trumpa, na rynku nadal panuje niepewność, która hamuje wzrost cen. Polscy kierowcy skorzystają na tym jeszcze przed Wielkanocą.

Spadek cen ropy po odroczeniu ceł

Prezydent USA, Donald Trump, ogłosił 90-dniowe zawieszenie nowych ceł nałożonych na wiele krajów, co początkowo przyniosło ulgę na globalnych rynkach finansowych. Jednakże, jednoczesne zwiększenie taryf celnych na import z Chin z 104 proc. do 125 proc. zaostrzyło napięcia handlowe między tymi mocarstwami. W odpowiedzi, Chiny nałożyły 84 proc. taryf na amerykańskie towary, co wywołało obawy o spowolnienie wzrostu gospodarczego i zmniejszenie popytu na paliwa. W rezultacie, ceny ropy Brent spadły o 1,18 proc. do 64,71 dol. za baryłkę, a WTI o 1,04 proc. do 61,70 dol.

Dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z e-Petrol.pl, mówi w rozmowie z GazetaPrawna.pl, że na rynkach międzynarodowych odroczenie ceł Trumpa chwilowo odracza dalsze spadki cen ropy. - Obserwujemy pewne odbicie, ale nie oznacza to, że nie mamy już do czynienia z sytuacją, która wywołała tak drastyczną przecenę. Niepewność nadal będzie hamować wzrosty cen, nadal są obawy o popyt. Musimy mieć świadomość tego, że gwałtowne ruchy amerykańskiej administracji budzą niepokój na rynku – mówi ekspert. Dodaje on, że z kolei od maja możemy mieć do czynienia z dużą nadpodażą surowca. - Ropa będzie więc dalej tanieć, choć może nie tak mocno jak w ostatnim czasie. Najważniejszym czynnikiem są oczywiście cła amerykańsko-chińskie, bo nie ma co się oszukiwać – to właśnie relacje między Pekinem a Waszyngtonem mają decydujący wpływ na wiele krajów trzecich – uważa Jakub Bogucki.

Rosja ofiarą spadku cen ropy?

Rosja, jako jeden z czołowych eksporterów ropy naftowej, odczuwa skutki obniżek cen tego surowca. W lutym 2025 roku cena rosyjskiej ropy Urals spadła poniżej 60 dol. za baryłkę, co jest poniżej założeń budżetowych kraju, opartych na cenie 69,7 dol. za baryłkę. Eksperci twierdzą, że taka sytuacja może prowadzić do poważnych niedoborów w dochodach państwa, zwłaszcza w kontekście zwiększonych wydatków na obronność, które w 2025 r. osiągnęły rekordowe 13,5 biliona rubli (145 mld dol.).

Jak zauważa Jakub Bogucki, obecnie tanieją wszystkie gatunki ropy, ale to właśnie ropa Urals jest rekordowo tania. - Niemniej z racji braku obostrzeń eksportowych, surowiec ten nadal będzie trafiać do odbiorców w Azji, przede wszystkim do Chin i do Indii, więc chociaż Rosjanie nie zarobią na tym tyle co wcześniej, ale nie sądzę, by radykalnie pogorszyłoby to ich sytuację – mówi analityk e-Petrol.pl.

Reakcje rynków finansowych i producentów ropy

Globalne rynki akcji zareagowały na decyzje administracji Trumpa gwałtownymi wzrostami, z indeksami takimi jak EUROSTOXX 50, DAX i Nikkei odnotowującymi znaczące zwyżki. Jednakże, amerykańskie rynki odwróciły część tych zysków z powodu utrzymującej się niepewności co do polityki gospodarczej USA i eskalacji napięć handlowych z Chinami.

W obliczu spadających cen ropy, amerykańscy producenci stoją przed trudnymi decyzjami dotyczącymi strategii finansowych, takich jak wykup akcji czy nakłady inwestycyjne. Firmy z niskimi kosztami wydobycia, zwłaszcza w Basenie Permskim, mogą przetrwać, ale te operujące w droższych regionach muszą liczyć się z mniejszymi marżami. Wzrost kosztów usług i inwestycje związane z transformacją energetyczną dodatkowo zawężają ich możliwości finansowe.

Jednak Jakub Bogucki uważa, że cięcie wydobycia w Stanach Zjednoczonych nie byłoby zgodne z obecną linią polityczną amerykańskiej administracji. - Natomiast jeśli wydobycie przestanie być opłacalne, to nikt nie będzie do tego dopłacał, zwłaszcza jeśli mówimy o dość kosztownych złożach łupkowych – twierdzi ekspert.

Korzyść dla polskich kierowców?

Bogucki przekonuje jednocześnie, że polscy kierowcy pozytywnie odczują na stacjach tę sytuację geopolityczną. - Spadki cen paliw są widoczne już teraz w hurcie, a w perspektywie przyszłego tygodnia będzie to odczuwalne na stacjach paliw. W okolicach Wielkanocy ceny benzyny i oleju napędowego powinny średnio spaść wyraźnie poniżej 6 zł za litr – prognozuje analityk.