W poniedziałek notowania baryłki gatunku Brent przekroczyły 81 dol. i byłynajwyższe od sierpniazeszłego roku. Jednocześnie ogłoszono najistotniejszy od początku konfliktu rosyjsko-ukraińskiego pakiet sankcji przeciw rosyjskiej flocie cieni

Obawy o poziom dostaw ropy na rynek, związane m.in. z możliwym nałożeniem sankcji na Iran przez Donalda Trumpa, który 20 stycznia obejmie urząd prezydenta USA, podbijały notowania już od kilku tygodni. Zwyżka przyspieszyła, gdy niespodziewanie w piątek do gry włączyła się odchodząca administracja Joego Bidena. Amerykanie zdecydowali się objąć restrykcjami Gazprom Neft i Surgutneftegas, dwa duże rosyjskie koncerny naftowe, pośredników w obrocie rosyjską ropą, firmy ubezpieczające transport surowca, menedżerów z sektorów energetycznego i zbrojeniowego oraz ponad 180 statków. W ciągu dwóch sesji ropa podrożała o 5 proc.

Skuteczne sankcje przeciwko rosyjskiej flocie cieni

Wpisanie na listę prowadzoną przez Departament Skarbu oznacza, że aktywa wymienionych podmiotów mogą zostać zajęte, jeśli znajdą się w zasięgu amerykańskiej jurysdykcji, a obywatele i firmy z USA nie mogą z nimi współpracować. Sankcje mają ograniczyć przychody Rosji ze sprzedaży węglowodorów, dzięki którym „finansuje ona brutalną i nielegalną wojnę z Ukrainą”. Gazprom Neft i Surgutneftegas zostały w piątek objęte restrykcjami także przez Wielką Brytanię. Według ekspertów szczególnie dotkliwe mogą być sankcje nałożone na 155 tankowców transportujących rosyjską ropę.

To najistotniejszy pakiet sankcji przeciw ekosystemowi floty cieni od początku konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Przy tak wielu objętych restrykcjami statkach (…) najprawdopodobniej ograniczy to w krótkim terminie przepływ rosyjskiej ropy do Azji, w szczególności do Indii i Chin – ocenił Rahul Kapoor, główny analityk ds. transportu morskiego w S&P Global Commodity Insights.

Limit na cenę rosyjskiej ropy

Z wyliczeń firmy Kpler wynika, że statki wymienione przez amerykański departament przewiozły w 2024 r. 530 mln baryłek ropy, czyli ok. 30 proc. całego rosyjskiego eksportu. Znalazły się na liście sankcji, ponieważ brały udział w obrocie surowcem sprzedawanym powyżej 60 dol. za baryłkę. Od grudnia 2023 r. taki limit na cenę rosyjskiej ropy ustaliły państwa grupy G7. W budżecie na 2024 r. i 2025 r. Rosja zakłada, że będzie sprzedawała swoją ropę po ok. 70 dol. za baryłkę.

Rosyjska flota cieni omija ograniczenia

Sześćdziesiąt osiem umieszczonych na liście sankcji jednostek jest zaliczanych do tzw. floty cieni. Obejmuje ona tankowce 15-letnie lub starsze, których rzeczywistego właściciela trudno jest zidentyfikować. Według firmy ubezpieczeniowej Lloyds po globalnych wodach pływa 669 takich jednostek wykorzystywanych do omijania sankcji w obrocie ropą rosyjską, irańską i wenezuelską. Dotychczas Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i USA udało się zidentyfikować i objąć sankcjami 35 proc. jednostek floty cieni. Zachód naciska na takie państwa jak Barbados, Panama, Gabon, Wyspy Cooka czy Kamerun, żeby usunęły one ze swoich rejestrów statki objęte sankcjami. Część floty cieni stara się omijać ograniczenia, pływając pod fałszywymi banderami.

Eksperci oceniają, że kluczowe dla skuteczności amerykańskich sankcji będzie podejście Chin i Indii. Po agresji na Ukrainę na początku 2022 r. te dwa państwa odbierają ponad 80 proc. eksportu rosyjskiej ropy. Dla obydwu Rosja jest najważniejszym dostawcą. W przypadku Chin ok. 40 proc. dostaw było realizowanych przez statki objęte amerykańskimi restrykcjami. Dla Indii ten odsetek nie przekracza 30 proc.

Co się stanie z rosyjską ropą?

Przed tygodniem chińska firma Shandong Port Group, zarządzająca portami w Qingdao, Rizhao i Yantai, postanowiła, że nie będzie obsługiwać tankowców objętych amerykańskimi sankcjami. Departament Skarbu USA zastrzega sobie prawo nałożenia restrykcji także na podmioty, które pomagają w omijaniu ograniczeń.

Uczestnicy rynku oceniają, że przynajmniej w krótkim terminie, nim Rosjanie dostosują się do nowych warunków, część ich ropy zniknie z rynku, a Chiny i Indie będą kupować więcej surowca w państwach arabskich. Stąd wzrost cen. Prognozy większości ośrodków analitycznych na 2025 r. zakładają wzrost produkcji ropy w takich państwach, jak: Stany Zjednoczone, Brazylia, Kanada czy Gujana, co sprawi, że surowca nie powinno zabraknąć. Dostawy powinien także zwiększać zrzeszający ponad 20 państw kartel OPEC+ – jego członkowie mają w 2025 r. w planach wycofanie się z części ograniczeń w wydobyciu. Pochodną prognoz dotyczących popytu i podaży są oczekiwania, że średnioroczna cena surowca nie przekroczy 80 dol. Niektóre prognozy – np. Citi – zakładają jej spadek do 60 dol.

Wielcy nieobecni na liście amerykańskich sankcjiflota

Choć nowe amerykańskie sankcje objęły wyjątkowo liczną grupę podmiotów, to nie ma wśród nich Rosneftu i Lukoilu, dwóch największych producentów ropy w Rosji. Nie znalazł się na niej także Azer Etibar Eyyub, jeden z głównych organizatorów handlu rosyjskim surowcem po napaści na Ukrainę. To może być odbicie jednego z głównych problemów, z którymi zmagają się państwa Zachodu – z jednej strony starają się ograniczyć skalę działania rosyjskiego sektora naftowego, z drugiej uniknąć konsekwencji w postaci nadmiernego wzrostu cen energii zwiększającego rachunki płacone przez ich obywateli. ©℗

ikona lupy />
Wyniki finansowe rosyjskich koncernów naftowych * (mld dol.) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe