Polska transformacja energetyczna potrwa lata, a jej koszty będą wysokie.
Chcemy, by to Unia Europejska sfinansowała nam transformację energetyczną – wynika z najnowszego badania IBRiS. Na pytanie, skąd powinny pochodzić pieniądze na ten cel, aż 68 proc. wskazało budżet UE, podczas gdy krajowy zaledwie 12 proc. Wynik badania nie zaskakuje Piotra Araka, szefa Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Jak podkreśla, dla sporej części Polaków proces związany z transformacją energetyczną jest postrzegany jako realizacja polityki UE, a kwestia neutralności klimatycznej nie jest istotną częścią debaty publicznej.
– Jeśli mówimy o kosztach transformacji, to mówimy o inwestycjach. W tym kontekście istotne jest, że koszty alternatywnego do zmiany miksu energetycznego rozwiązania, czyli zachowania status quo, są wyższe, bo taki wariant oznacza mniejszą konkurencyjność naszej gospodarki – mówi Piotr Arak.
Polska transformacja energetyczna potrwa lata, a jej koszty będą wysokie. Firma EY oszacowała je na aż 135 mld euro tylko do 2030 r. Według Krzysztofa Kobyłki, kierownika Programu Energia i Klimat w WiseEuropa, nie oznacza to, że główny ciężar finansowania spocznie na UE czy budżecie krajowym. – To będzie miks pieniędzy publicznych z UE, krajowych i prywatnych. Jeśli chodzi o środki publiczne, to do 2027 r. na każdy miliard wydany z budżetu krajowego przypadną 2 mld zł budżetu UE. Do tego dojdzie jeszcze KPO, gdy zostanie uruchomione. Mimo to transformacja będzie finansowana głównie z pieniędzy prywatnych – podkreślił ekspert. Zauważył, że już teraz mamy dużo projektów, które są rynkowo tańsze i utrzymują się bez wsparcia ze strony państwa. Chodzi m.in. o rosnącą liczbę kontraktów cPPA (corporate Power Purchase Agreement). To długoterminowe umowy między producentem zielonej energii a jej odbiorcą, który pomaga sfinansować inwestycje w OZE, dzięki czemu ma gwarancje np. 15-letnich dostaw energii według ustalonej z góry ceny. Piotr Arak zwraca z kolei uwagę, że tego typu kontrakty pomogą utrzymać konkurencyjność polskiej gospodarki, gdyż zagranicznych inwestorów interesują nie tylko stabilne ceny energii, ale coraz częściej także to, czy pochodzi ona z OZE. Ta prawidłowość w kolejnych latach będzie dotyczyła nie tylko nowych inwestorów, lecz także reinwestycji zysków inwestorów obecnych w Polsce od lat.
Inne pytanie dotyczyło tego, czy polskie gospodarstwa domowe stracą czy zyskają na przystosowaniu Polski do tzw. zielonej gospodarki. Tu minimalnie więcej jest pesymistów. 38 proc. odpowiedziało, że stracą, przeciwnego zdania jest 35 proc., ale aż 27 proc. nie ma zdania. Widać także polityczny podział w odpowiedziach na to pytanie. Szczegółowe wyniki pokazują, że osoby o lewicowych poglądach uważają, że gospodarstwa na transformacji zyskają, podczas gdy wśród tych o poglądach centrowych czy prawicowych przeważają obawy o straty. Krzysztof Kobyłka uważa, że docelowo po okresie transformacji energetycznej będziemy na plusie, ale to, na ile gospodarstwa domowe odczują skutki transformacji energetycznej, będzie zależało od ich dostępu do kapitału. – Chodzi o to, jaką będą miały możliwość sfinansowania inwestycji czyniących dom energooszczędnym czy kupna samochodów elektrycznych. W uboższych gospodarstwach domowych, które nie mają pieniędzy na ten cel, powinno je dostarczyć państwo. Już dziś tak skonstruowany jest program „Czyste powietrze” – podkreśla ekspert.
W przypadku Polski problemem będzie niska efektywność energetyczna budynków. Zdaniem Araka interwencja w państwa w tej kwestii będzie musiała być znacznie większa, niż wyobrażają sobie twórcy pakietu Fit for 55, a jego realizacja będzie budziła opór części społeczeństwa. – Obszar gospodarstw domowych jest największym wyzwaniem w skali całej UE i może rzutować na wprowadzanie poszczególnych elementów pakietu Fit for 55 – podkreśla Arak.
Krzysztof Kobyła dodaje, że z polskiego punktu widzenia jest istotne, jak po wejściu w życie Fit for 55 będzie działał społeczny fundusz klimatyczny, który ma łagodzić skutki transformacji. Ważna będzie także rola ekspertów i mediów w podpowiadaniu optymalnych strategii dostosowania się do zmian.
Wyniki sondażu zostały zaprezentowane podczas zeszłotygodniowego panelu DGP o transformacji energetycznej i jej kosztach na forum IBRiS Horyzont w Jastrzębiej Górze. ©℗