Socjalizacja to forma odszkodowania wypłacanego przez Urząd Regulacji Energetyki. Tak postąpiono w sektorze energii elektrycznej( choć tam sytuacja różniła się o tyle, że kontrakty długoterminowe zostały podpisane przed liberalizacją rynku). Jeśli rekompensaty będą uczciwie wyliczone i wprowadzone pod nadzorem Komisji Europejskiej, powinny zostać zaakceptowane jako dozwolona pomoc publiczna. Podobne rozwiązanie zastosowano w przypadku gazoportu w litewskiej Kłajpedzie.
Sebastian Pietrzyk, partner w kancelarii Pietrzyk Wójtowicz Dubicki odpowiedzialny za praktykę Infrastruktury i Energetyki
Cały mechanizm tzw. „socjalizacji kosztów” jest dość prosty: skoro spółka zawiera niekorzystne dla siebie kontrakty, na mocy których zobowiązuje się do zakupu określonego produktu (tutaj: gazu), zaś kontrakty te zostały zawarte z przyczyn politycznych, dla zabezpieczenia istotnych interesów państwa, to państwo powinno w jakimś stopniu zrekompensować spółce poniesioną stratę – w formie rekompensat przyznanych przez Urząd Regulacji Energetyki. Rozwiązanie takie jest znane i zastosowano je już na polskim rynku energii elektrycznej. Gdyby obciążyć PGNiG całymi kosztami związanymi z realizacją niekorzystnych kontraktów, to może się okazać, że spółka sporo na tym straci. Nie jest to zaś korzystne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa.
Problem tkwi jednak w szczegółach, a najważniejszym z nim jest uzyskanie pozytywnej oceny Komisji Europejskiej – rekompensaty tego rodzaju stanowią bowiem pomoc publiczną. Z pewnością jednak można znaleźć wariant pozwalający na uzyskanie zielonego światła KE.