Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadają o ponad 1 proc. w reakcji na mocny wzrost amerykańskich zapasów tego surowca, co świadczy o słabnącym zapotrzebowaniu na ropę i jej produkty - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na III kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 78,31 USD, niżej o 0,95 proc., po spadku notowań we wtorek o 1,4 proc.
Ropa Brent na ICE w dostawach na IV wyceniana jest po 84,85 USD za baryłkę, niżej o 0,85 proc.
Branżowy Amerykański Instytut Paliw (API) podał w cotygodniowym raporcie, że zapasy ropy w USA w ub. tygodniu wzrosły aż o 10,5 mln baryłek.
Tymczasem analitycy ankietowani przez agencję Bloomberg spodziewali się wzrostu tych zapasów o 2 mln baryłek.
"Ceny ropy będą podążać w najbliższej perspektywie raczej na południe niż na północ" - mówi Vishnu Varathanm, szef ekonomii i strategii Azji w Mizuho Bank Ltd.
"Biorąc pod uwagę odbudowę amerykańskich zapasów ropy, może być złagodzenie nastawienia i spadki cen" - dodaje.
Inwestorzy starają się tymczasem ocenić, jak wysoko mogą jeszcze wzrosnąć stopy procentowe w USA, co będzie mieć wpływ na kondycję gospodarki i popyt na towary.
W styczniu ceny konsumpcyjne w USA wzrosły o 0,5 proc. mdm, najmocniej od 3 miesięcy, a w ujęciu rocznym inflacja wyniosła 6,4 proc., wyżej niż prognozowano.
Thomas Barkin, prezes Fed z Richmond, powiedział w TV Bloomberg, że Fed może będzie musiał zrobić więcej w celu walki z inflacją, a prezes Fed z Dallas - Lorie Logan - wskazała, że podwyżki stóp procentowych w USA mogą trwać dłużej niż to wcześniej przewidywano.(PAP Biznes)
aj/ gor/