Minimalne zapasy paliw mają zapewnić pracę systemu elektroenergetycznego bez przerw - zaznaczyła wiceminister klimatu Anna Łukaszewska - Trzeciakowska. Dodała, że cała Europa mierzy się w tej chwili z niedoborami energii. My chcemy, żeby polski system elektroenergetyczny był przygotowany.

Wiceminister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska - Trzeciakowska przypomniała podczas konferencji prasowej, że 28 listopada weszła w życie nowelizacja rozporządzenia o zapasach minimalnych, która zwiększa poziom tych zapasów w energetyce zawodowej "nie tylko w tych jednostkach centralnie dysponowanych, ale również w ciepłownictwie, gdzie ten okres przystosowania jest nieco dłuższy" - powiedziała Łukaszewska - Trzeciakowska.

"Celem jest zabezpieczenie bezpieczeństwa sieci elektroenergetycznej, bilansu mocy - on jest napięty w tej chwili i może być napięty. Bardzo chcielibyśmy, aby bezpieczeństwo energetyczne Polaków było wzmocnione, było zachowane i dlatego wymuszamy na energetyce zawodowej zwiększenie tych zapasów tak, by dłuższy okres mogła pracować z pełną mocą w sytuacji takiej, z jaką mierzyliśmy się w miniony weekend, kiedy nie mieliśmy generacji, ani z paneli fotowoltaicznych, ani z wiatru. Jednostki centralnie dysponowane musiały pracować z całą mocą (...)" - poinformowała Anna Łukaszewska - Trzeciakowska.

"Nowelizacja wymusza większe zapasy minimalne, co oczywiście skutkuje tym, że my ten poziom zapasów zwiększamy około 40 proc. To jest średnia. To może być 48 proc. Tu raczej chodzi o okres pracy bez przerw. Algorytm zależy od mocy zainstalowanej bloków, ich efektywności, sprawności, rodzaju paliwa. Chodzi o to, żeby cały system elektroenergetyczny przez ten sam okres mógł pracować z pełną mocą" - wyjaśniła Łukaszewska - Trzeciakowska.

Zaznaczyła, że cała energetyka zawodowa będzie przez pewien czas poniżej(...)wyznaczonego minimum zapasów.

"Zapasy w energetyce zawodowej rosną, proszę nie odbierać tego, że teraz energetyka będzie poniżej zapasów minimalnych, że coś niezwykłego się dzieje. Nic podobnego. Te zapasy są sukcesywnie odbudowywane. I do wiosny przyszłego roku na pewno te zapasy zostaną w minimalnym zakresie osiągnięte" - zapewniła wiceminister. Dodała, że "wprowadzamy to ze względu na napięty bilans w całej Europie. Cała Europa mierzy się w tej chwili z niedoborami energii. My chcemy, żeby polski system elektroenergetyczny był przygotowany, (...) dlatego ta nowelizacja została wprowadzona" - wskazała Łukaszewska - Trzeciakowska.

W poniedziałek weszła w życie nowelizacja rozporządzenia w sprawie zapasów paliw w przedsiębiorstwach energetycznych. Jego efektem ma być zwiększenie zapasów paliw: węgla kamiennego, brunatnego oraz oleju opałowego u dostawców energii i dostawców ciepła - objętych jednak okresem przejściowym.

W Ocenie Skutków Regulacji odnoszącej się do rozporządzenia podano, że przepisy powstały po obserwacji oraz analizie przyczyn braku utrzymania zapasów obowiązkowych paliw, na poziomie określonym w przepisach, który zaistniał w sezonie grzewczym 2021/2022. Wskazano, że w "tym okresie część przedsiębiorstw energetycznych, przeważnie z przyczyn zewnętrznych, uchybiła obowiązkowi utrzymania odpowiednich poziomów zapasów paliw, magazynowanych dla potrzeb źródeł wytwarzania ciepła i energii elektrycznej, na poziomie zapewniającym ciągłość dostaw energii elektrycznej i ciepła do odbiorców". (PAP)

autor: Anna Bytniewska

ab/ skr/