Uniezależnienie się od paliw kopalnych stało się ważniejsze niż kiedykolwiek. Źródłem czystszej energii, a także oszczędności, mogą być OZE oraz usługi Demand Side Response adresowane do firm, które mają zapotrzebowanie na moc co najmniej 300 kW

Najpierw na skutek zawirowań postpandemicznych, potem inflacji, a teraz wojny w Ukrainie, ceny paliw kopalnych gwałtownie rosną. Tymczasem, jak wynika z raportu przygotowanego przez Forum Energii, nasz kraj w ciągu ostatnich 20 lat odnotował jeden z największych przyrostów importu paliw kopalnych wśród krajów Unii Europejskiej. Przywóz węgla zwiększył się w tym czasie o 756 proc., ropy naftowej o 41 proc., a gazu o 118 proc.

Trzeba działać

Wdrożenie w życie idei zrównoważonego rozwoju nie powinno zatem być odkładane w czasie. Poszukiwanie alternatyw dla paliw kopalnianych jest priorytetem. Konieczne staje się też wypracowanie optymalnego miksu energetycznego uwzględniającego przyszłe zapotrzebowanie na energię oraz możliwości techniczne jej produkcji.
- Dywersyfikacja polskiego miksu energetycznego to jeden ze sposobów prowadzących do uniezależnienia się od importu paliw. Szczególnie że ich ceny w związku z wojną w Ukrainie gwałtownie rosną i w najbliższym czasie nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić. Wraz z nimi zwiększają się natomiast koszty wytworzenia energii, co przekłada się na wzrost kosztów związanych z działalnością firm - tłumaczy Jacek Misiejuk, prezes zarządu spółki Enel X Polska, dodając, że ważnym elementem miksu powinny być OZE. - To obecnie najtańsze źródło energii - zaznacza.
Odchodzenie od węgla jest już faktem. Proces ten powinien być jednak intensywniejszy. Jak wynika z danych Agencji Rynku Energii, w 2021 r. udział mocy węglowych w krajowym miksie spadł do 58,5 proc., podczas gdy źródła odnawialne stanowiły 30,3 proc. mocy zainstalowanych. W 2021 r. ze źródeł odnawialnych wyprodukowano w sumie 16,9 proc. energii (ok. 30,4 TWh), a z węgla 70,8 proc. (127 TWh).
„Polityka energetyczna Polski 2040” będąca najważniejszym dokumentem dla sektora przewiduje sukcesywne zwiększanie źródeł zeroemisyjnych. Według niej w 2040 r. mają one stanowić już ponad połowę mocy zainstalowanych. Szczególną rolę w tym procesie ma odegrać wdrożenie do polskiego systemu elektroenergetycznego morskiej energetyki wiatrowej i uruchomienie elektrowni jądrowej.

Efektywne gospodarowanie

Zrównoważony rozwój nie polega jedynie na instalowaniu ekologicznych źródeł zielonej energii. Poważnym ograniczeniem są możliwości przyłączenia nowych źródeł do sieci wynikające z niewystarczającej elastyczności konwencjonalnych źródeł wytwórczych oraz konieczność zapewnienia dodatkowych mocy regulacyjnych, które pozwolą operatorom zbilansować zmienne zapotrzebowanie oraz zmieniającą się generację ze źródeł odnawialnych. Pomagają w tym usługi typu Demand Side Response (DSR) pozwalające na bardziej efektywne wykorzystania istniejącej infrastruktury energetycznej. Ich szersze wykorzystanie, nie tylko w zakresie strategicznych rezerw mocy, ale także w zakresie równoprawnego i pełnego dostępu do wszystkich rynków energii z uwzględnieniem elastyczności zużycia oraz magazynowania energii, jest wymagane przez Komisję Europejską jako niezbędny element transformacji rynku energii w pakiecie dyrektyw „Czysta energia dla wszystkich Europejczyków” oraz w rekomendacjach dotyczących efektywności energetycznej.
Programy DSR wykorzystują elastyczne zużycie energii w przedsiębiorstwach po to, aby wzmocnić bezpieczeństwo krajowych dostaw energii. Są więc deską ratunku przed wprowadzeniem stopni zasilania lub wystąpieniem blackoutu.
Obecnie udział w programie jest opłacalny dla firm posiadających co najmniej 200 kW mocy przyłączeniowej lub zużywających minimum 2 GWh rocznie.
Usługa DSR zakłada dobrowolne i krótkoterminowe obniżenie zużycia energii elektrycznej przez firmy lub przesunięcie w czasie jej poboru na polecenie operatora systemu, którym są Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Równocześnie zapewnia uczestnikowi programu wynagrodzenie za jego zdolność do reakcji w rzadkich przypadkach wystąpienia deficytów mocy w systemie energetycznym. Do takich sytuacji może dojść na przykład w wyniku jednoczesnego wystąpienia kilku krytycznych czynników: ekstremalnych temperatur, niskiej generacji energii z wiatru i słońca, awarii w elektrowniach lub uszkodzeniach linii energetycznych.
Wynagrodzenie jest wypłacane w zamian za gotowość do redukcji 1 MW mocy w godzinach szczytowego zapotrzebowania na energię elektryczną. Jego wysokość wynosi do 200 tys. zł rocznie. Co ważne, przedsiębiorstwa mogą same zdecydować, jaką wysokość poboru mocy chcą zgłosić do programu. To oznacza, że nie musi brać w nim udziału cała dostępna w ramach firmy infrastruktura energetyczna. Mają też szansę przygotować i zabezpieczyć swoje procesy produkcyjne na wypadek wystąpienia ewentualnych problemów z zasilaniem. Są bowiem informowane o możliwości ich wystąpienia z wyprzedzeniem.
Program DSR sprawia więc, że firmy mają wkład w zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego kraju i obniżenie kosztów systemu energetycznego, co w efekcie zmniejsza również opłaty dystrybucyjne lub przesyłowe.
Udział odbiorców w programach DSR zwiększa poza tym możliwości przyłączenia do sieci źródeł odnawialnych, które stanowią w tej chwili najtańsze źródło energii i zmniejszają uzależnienie od importu gazu i węgla.
- Usługi takie jak DSR są istotne dla dostosowania polskiego systemu elektroenergetycznego do zmiennego i rozproszonego wytwarzania energii elektrycznej z wiatru czy słońca. Tak więc miks energetyczny powinien być zróżnicowany, a odnawialne źródła energii wspierane przez źródła szczytowe - wyjaśnia Jacek Misiejuk.
Mimo wielu korzyści z programów DSR, jak wynika z raportu „Polski przemysł wobec transformacji energetycznej”, korzysta z nich dziś jedynie 2 proc. przedsiębiorstw. Wśród nich jest niemiecki koncern Schumacher Packaging, specjalizujący się w produkcji papieru i opakowań, czy Messer - światowy potentat w produkcji i dystrybucji gazów przemysłowych, medycznych i innych gazów specjalistycznych.
PO
Partner
foto: materiały prasowe