Unijny sąd może tchnąć nowe życie w branżę wiatrakową, która po wprowadzeniu restrykcji popadła w poważną stagnację.
Przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w Luksemburgu otworzył się nowy front batalii polskiego rządu z deweloperami farm wiatrowych na tle ustawy zakazującej budowy nowych instalacji w sąsiedztwie domów (Dz.U. z 2016 r. poz. 961). Zgubne dla branży przepisy ustanowiły zasadę, że żaden wiatrak nie może stanąć w mniejszej odległości od zabudowy mieszkaniowej niż dziesięciokrotność wysokości jego masztu (tzw. zasada 10H). Ponieważ dotkliwe regulacje przyszły w parze z rekordowo niską ceną zielonych certyfikatów, z powodu sporego spadku przychodów wielu inwestorów zaczęło mieć problemy z płynnością finansową. Szacuje się, że tereny, na których jeszcze można zaplanować elektrownię wiatrową, zostały w ten sposób ograniczone do 1 proc. powierzchni Polski.
Polski sąd pyta…