Sześć lat po obniżce emerytur i rent wdowich ok. 40 tys. osób na mocy ustawy dezubekizacyjnej nawet kilkanaście tysięcy osób ciągle czeka na prawomocne rozstrzygnięcie. Kilka tysięcy zmarło, nie doczekawszy się wyroku.

Statystyki dotyczące procesów ponad 30 tys. osób, które przed sądami walczyły lub nadal walczą z drastyczną obniżką ich świadczenia w myśl ustawy dezubekizacyjnej z 2016 r., ukazują smutny widok naszego wymiaru sprawiedliwości. Po ponad sześciu latach korzystnej dla nich uchwały Sądu Najwyższego (z 16 września 2020 r. sygn. akt III UZP 1/20) nakazującej przy obniżce brać pod uwagę indywidualną sytuację każdej osoby, ciągle wiele osób nie doczekało się rozstrzygnięcia.

Długotrwały proces

– Wykonaliśmy benedyktyńską pracę i ze statystyk wszystkich sądów okręgowych i apelacyjnych już trzeci raz wypreparowaliśmy sprawy z odwołania od decyzji mundurowych zakładów emerytalnych. Z tego zestawienia wynika, że w sądach okręgowych ciągle jest ok. 10 tys. nierozstrzygniętych spraw, z czego zdecydowana większość to odwołania od decyzji obniżających świadczenie na podstawie ustawy dezubekizacyjnej – mówi Jan Gaładyk ze Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów Policyjnych. – Biorąc pod uwagę, że minęło już prawie sześć lat od obniżenia świadczeń nawet 40 tys. osób, to bardzo źle świadczy o organizacji sądów w tych sprawach – dodaje. Z niemal 30 tys. odwołań, które trafiły do sądów, rozpatrzona została do tej pory co trzecia sprawa. Jedna trzecia osób, którym ustawa obniżyła świadczenie bez sprawdzenia, czy faktycznie pełnili służbę w organach bezpieczeństwa PRL albo jaki był ich rzeczywisty wkład w działania tej służby, nadal czeka na rozstrzygnięcie. A kilka tysięcy takich osób nie doczekało się rozstrzygnięcia. Te sprawy toczą się w wolnym tempie ze względu na to, że do ich rozpatrywania skierowano niewystarczającą liczbę sędziów.

Zdaniem Gaładyka należy się spodziewać, że w najbliższych latach kolejne osoby skrzywdzone radykalną obniżką nie dożyją korzystnego dla nich rozstrzygnięcia.

– Obniżka z 2016 r. dotknęła zarówno funkcjonariuszy zwolnionych przed 1990 r., jak i tych, którzy służbę rozpoczęli tuż przed upadkiem PRL, a później przez długie lata służyli w wolnej Polsce. Dotknęła również kilka tysięcy osób, które nie służyły w organach bezpieczeństwa państwa ani tym bardziej nie pełniły służby na rzecz totalitarnego państwa – zauważa Gaładyk.

Po odszkodowanie do Strasburga

– Jedyną skuteczną formułą walki z przewlekłością tych postępowań jest skarga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu i dochodzenie odszkodowania za przewlekłość postępowania – komentuje Tomasz Oklejak, naczelnik wydziału ds. żołnierzy i funkcjonariuszy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. – O tym, że takie odwołania mogą być skuteczne, niech świadczy sprawa rozstrzygnięta w lipcu zeszłego roku, gdy ETPC przyznał ponad 2 tys. euro rekompensaty za przeciągające się latami postępowanie.

Dla niektórych sędziów problemem może być brak rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie P 4/18, w której Sąd Okręgowy w Warszawie skierował pytanie prawne o zgodność z konstytucją przepisów z 2016 r. Trybunał przeprowadził w tej sprawie cztery rozprawy w 2020 r., jednak zaplanowane na 20 października 2020 r. ogłoszenie orzeczenia w tej sprawie zostało ostatecznie odwołane i sprawa od ponad dwóch lat nadal jest w toku.

– Świadczenia emerytalno-rentowe ze swej istoty dotyczą osób schorowanych i w podeszłym wieku. W tym kontekście należy zwrócić uwagę na sprawę X przeciwko Francji (nr 18020/91), dotyczącą obywatela Francji zakażonego wirusem HIV podczas transfuzji krwi, który zmarł krótko po jej wpłynięciu do sądu. Europejski trybunał uznał wówczas, że sąd winien był działać szybciej, już po wpłynięciu sprawy wiążąco nakazać ministrowi zdrowia przedstawienie odpowiedzi na skargę, względnie wydać rozstrzygnięcie bez takiego stanowiska. Na marginesie zwracam uwagę, że w sprawach, w których odwołujący się zmarł, udział może zgłosić jego najbliższa rodzina – dodaje Tomasz Oklejak.

Jego zdaniem sądy nie powinny oczekiwać na orzeczenie TK, by uniknąć zarzutów dotyczących pozbawienia prawa do sądu, ale samodzielnie rozstrzygnąć sprawę, dokonując wykładni przyjaznej konstytucji i Europejskiej konwencji wykładni przepisów emerytalnych.

– W uchwale z 16 września 2020 r. (sygn. akt III UZP 1/20) Sąd Najwyższy wskazał kierunek, w którym należy zmierzać przy rozstrzyganiu takich spraw – przypomina Oklejak. ©℗

Tysiące spraw bez rozstrzygnięcia od lat / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe