Przepis, który zwalnia ZUS z odsetek za opóźnienia w wypłatach świadczeń, nadal obowiązuje. Zdaniem ekspertów bezzasadnie.
Przepis, który zwalnia ZUS z odsetek za opóźnienia w wypłatach świadczeń, nadal obowiązuje. Zdaniem ekspertów bezzasadnie.
- ZUS ma obowiązek terminowo realizować swoje zobowiązania względem ubezpieczonych. Co do zasady ma 30 dni (liczonych od daty wyjaśnienia ostatniej okoliczności) na wypłatę zasiłków oraz świadczeń emerytalno-rentowych - wskazuje dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji UW.
Jak podkreśla, jeżeli organ rentowy w terminie nie ustalił prawa do świadczenia lub go nie przelał, jest zobowiązany do wypłaty odsetek. - W specyfice ubezpieczeń społecznych to jedyny instrument, który motywował ZUS, żeby działał jak najszybciej - dodaje. Tym bardziej że w ubezpieczeniach społecznych nie ma, stosowanej w innych działach prawa administracyjnego, konstrukcji „milczącej zgody”, która zakłada, że sprawę uważa się za rozstrzygniętą zgodnie z wnioskiem strony, jeżeli w terminie przewidzianym na jej załatwienie organ nie odniósł się do jej żądania.
Sam też przyznaje, że brak opóźnienia może wcale nie oznaczać wypłaty zasiłku w terminie miesiąca od złożenia wniosku.
- Zdarza się bowiem, że organ rentowy przedłuża ten czas, wzywając ubezpieczonego do przedstawienia dodatkowych informacji, często mało znaczących dla rozstrzygnięcia sprawy. W konsekwencji termin 30-dniowy biegnie na nowo (od momentu dostarczenia tych danych) - wskazuje dr Lasocki.
Problemy z terminowością
Z kolei problem z terminowym wypłacaniem przez ZUS świadczeń, głównie z ubezpieczenia chorobowego, wraca co jakiś czas. Po raz pierwszy był podnoszony m.in. przez rzecznika praw obywatelskich jeszcze w 2020 r., w pierwszej fali epidemii. Ubezpieczeni skarżyli się wtedy na kilkumiesięczne nawet opóźnienia w realizacji przelewów. ZUS tłumaczył wówczas, że zwłoka wynika z ogromu dodatkowych zadań związanych z realizacją tarczy antykryzysowej. Podkreślał też, że w tym czasie znacznie wzrosła liczba wniosków o zwykłe świadczenia - zasiłek chorobowy, macierzyński, opiekuńczy, pogrzebowy oraz świadczenie rehabilitacyjne.
RPO w kwestii opóźnień interweniował ponownie w połowie ubiegłego roku. Wskazywał wówczas, że nie jest to skala skarg, jaką odnotowywano w podobnym okresie 2020 r., ale problem znowu narasta. Rzecznika niepokoiło to, że w niektórych przypadkach opóźnienia są kilkumiesięczne. W jego ocenie stawiało to w trudnej sytuacji ekonomicznej wiele osób korzystających ze świadczeń z ubezpieczenia chorobowego.
Jak ta kwestia wygląda teraz? ZUS zapewnia, że opóźnienia to przeszłość (patrz ramka). Jednak danych dotyczących terminowości załatwiania spraw nie udostępnia.
A konkretne przypadki pokazują, że nawet teraz bywa z nią różnie. Przykładowo nasza czytelniczka czekała aż pięć miesięcy na wypłatę emerytury po zmarłym mężu.
Problem w tym, że nadal obowiązuje art. 31zd tarczy antykryzysowej (ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych; Dz.U. z 2021 r. poz. 2095 ze zm.). Zgodnie z tym przepisem, jeżeli termin wydania decyzji lub wypłaty świadczeń przez ZUS przypada w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii lub w okresie 30 dni następujących po ich odwołaniu, to w razie jego przekroczenia organ rentowy nie musi wypłacać odsetek ustawowych za opóźnienie.
Do zniesienia
- To nic innego jak kredytowanie państwa kosztem obywateli, nie tylko w kontekście wysokiej inflacji - uważa dr Tomasz Lasocki.
Zwraca uwagę, że odsetki są nie tyle karą dla ZUS, ile odszkodowaniem dla obywatela, który czekając na pieniądze potrzebne na zaspokojenie podstawowych potrzeb, musi szukać ich gdzie indziej. Jego zdaniem jak najszybciej powinno się z tego zrezygnować.
Podobnego zdania są inni eksperci. - Ten przepis powinien zostać zniesiony - ocenia Katarzyna Przyborowska, radca prawny z kancelarii Lege Artis, autorka bloga Temidajestkobieta.pl. Według niej był on uzasadniony na początku epidemii. - Wówczas rzeczywiście urzędy były zamknięte, a dokumenty wrzucało się do skrzynek przed oddziałami ZUS, co wydłużało całą procedurę. Organ rentowy został też zalany wnioskami z tarczy antykryzysowej. Ale to był 2020 r. - wskazuje ekspertka.
Świadczeniobiorcy, którym ZUS wypłacił świadczenie po terminie, nie dostaną odsetek z tytułu opóźnień. Wszystko przez przepis z tarczy, który nadal obowiązuje
Jak podkreśla, teraz wszystkie urzędy funkcjonują co do zasady normalnie, a ZUS często i tak nie przestrzega ustawowych terminów rozwiązywania spraw i nie ponosi z tego powodu żadnych konsekwencji. - Organ rentowy ma co prawda nowe obowiązki, związane choćby z wypłatą 500 plus, ale nie może to być usprawiedliwieniem dla problemów z terminowym załatwianiem spraw, do których był przeznaczony od zawsze - ocenia mec. Przyborowska.
Z kolei Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego zwraca uwagę, że w wielu sytuacjach, tak jak i w tym przypadku, dla rządu i finansów publicznych korzystne jest stosowanie regulacji covidowych. - Można odnieść wrażenie, że wybiera on sobie sytuacje, kiedy chce „korzystać” na pandemii, a kiedy - zgodnie z narracją - lepiej, żeby już się skończyła. Nie widzę powodu, dla którego obecnie świadczeniobiorcy mieliby nie otrzymywać odsetek z tytułu opóźnień w wypłacie świadczeń przez ZUS - dodaje.
Nie takie proste
Adwokat Paweł Matyja również uważa, że teoretycznie można rozważyć uchylenie tego przepisu. W jego ocenie trudno dziś usprawiedliwiać przekroczenie przez ZUS terminów tylko pandemią. - Obecna sytuacja pandemiczna i sposób, w jaki funkcjonujemy, nie odbiegają znacząco od stanu sprzed pandemii. Pod względem organizacyjnym, tj. działalności organów administracji publicznej i dostępu do nich, nie ma żadnych ograniczeń. Działają sądy, prokuratury, urzędy - mówi. Jak jednak dodaje, w praktyce może być problem. - Czas trwania stanu epidemii czy zagrożenia epidemicznego to czytelne kryterium. Jeżeli natomiast uznamy, że w zależności od rozwoju pandemii będziemy omawiany przepis wprowadzać lub uchylać, staniemy przed trudnym pytaniem, co powinno być kryterium uzasadniającym jego istnienie. Liczba zakażeń czy zgonów? A może liczba zaszczepionych? Co będzie, jeśli pandemia znów przybierze na sile i wrócimy do ograniczeń? - zastanawia się ekspert.
Jego zdaniem trudno o sensowną alternatywę dla tego rozwiązania. - Skoro więc wymienione w przepisie stany wciąż obowiązują, dalsze istnienie tej regulacji nie budzi kontrowersji - ocenia.
ZUS: przepis dotyczący odsetek jest wykorzystywany w wyjątkowych sytuacjach
Artykuł 31zd tarczy antykryzysowej był stosowany przede wszystkim na początku wybuchu epidemii w Polsce. Pojawienie się COVID-19 postawiło przed Zakładem Ubezpieczeń Społecznych ogromne wyzwania. To sytuacja absolutnie bez precedensu w całej historii Zakładu, ponieważ na początku epidemii zanotowaliśmy ogromny wzrost liczby wniosków o zasiłki, w tym zasiłki chorobowe. W marcu 2020 r. wystawiono zwolnienia lekarskie dla 3 mln 100 tys. osób. Dla porównania - miesiąc wcześniej, w lutym 2020 r. zaświadczenia wystawiono dla zaledwie 1 mln 700 tys. osób. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Artykuł 31zd ustawy antycovidowej wykorzystywany jest do dziś w wyjątkowych i skomplikowanych sytuacjach. Mówimy jednak o stosukowo niewielkiej liczbie spraw.
Jeśli chodzi o tarczę antykryzysową, to wskazany przepis nie odnosi się do świadczeń postojowych. Zadania w tym zakresie realizowane są na bieżąco.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama