Powiaty dobrze poradziły sobie z organizacją działalności koordynatorów rodzinnej pieczy zastępczej. Problemem jest jednak duża rotacja wśród zatrudnianych na tym stanowisku, głównie z powodu niskich pensji. Takie wnioski płyną z raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK).

Do najważniejszych zadań koordynatorów należy udzielanie pomocy rodzinom zastępczym i rodzinnym domom dziecka, w tym zapewnienie im dostępu do specjalistycznego wsparcia dla dziecka, np. psychologicznego i rehabilitacyjnego. W powiatach skontrolowanych przez NIK opieką koordynatora było objętych ok. 80 proc. rodzin zastępczych (trzeba pamiętać, że jest on przydzielany na wniosek), przy czym w niektórych samorządach odsetek ten sięgał 60 proc., w innych 99 proc. Co ważne, prawie 77 proc. rodzin, które brały udział w anonimowych badaniach ankietowych, uznało działania koordynatorów za potrzebne i skuteczne. NIK zwraca uwagę, że koordynatorzy przeprowadzali wizyty środowiskowe średnio raz w miesiącu, natomiast tam, gdzie rodziny były objęte opieką tylko przez pracowników organizatora pieczy zastępczej (najczęściej jest nim powiatowe centrum pomocy rodzinie), miały one miejsce raz na pół roku.
Zdaniem NIK koordynatorzy byli zatrudniani zgodnie z ustawowymi wymogami i na podstawie umowy o pracę, a większość powiatów zapewniała im szkolenia. Wiele do życzenia pozostawia jednak wysokość ich wynagrodzeń, które w poprzednich latach były dofinansowywane z programu „Asystent rodziny i koordynator rodzinnej pieczy zastępczej”, prowadzonego przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Jednak środki te nie były wystarczające do zapewnienia im godziwych pensji, a w 2020 r. w ogóle ich nie było, bo resort zrezygnował z dotychczasowej formuły programu. W efekcie skutkowało to dużą rotacją osób na tym stanowisku i zbyt małą liczbą koordynatorów – w połowie skontrolowanych samorządów przekroczony był limit 15 rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka, które mogą mieć pod swoją opieką.
– Ten brak stabilizacji i ciągłe zmiany wśród osób, które pełnią rolę koordynatora dla danej rodziny, jest o tyle niepokojący, że nie sprzyja budowaniu relacji opartej na zaufaniu. Tymczasem jest ono kluczowe, aby pomoc była skuteczna – mówi Joanna Luberadzka-Gruca z Koalicji na rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej. Dodaje, że ubiegłoroczna sytuacja, gdy resort nie przekazał powiatom żadnych pieniędzy na koordynatorów, podczas gdy gminy otrzymały je na asystentów rodziny (na wypłacenie im jednorazowych dodatków do pensji), spowodowała, że ci pierwsi mieli poczucie, że ich praca jest mniej ważna.
NIK w swoim raporcie podkreśla też brak jednolitych standardów pracy koordynatorów, a także wzorów dokumentów takich jak plan pomocy dziecku i formularzy regulujących sposób wykonywania przez nich zadań. Skontrolowane powiaty miały wprawdzie wypracowane własne rozwiązania w tym zakresie, ale w opinii izby utrudnia to ocenę prawidłowości pracy koordynatorów i powoduje, że w niektórych przypadkach dane znajdujące się w aktach rodzin nie są do końca rzetelne lub zbyt ogólnikowe. Dlatego NIK w wystąpieniu pokontrolnym skierowanym do MRiPS wymienia potrzebę opracowania i wdrożenia standardów wykonywania przez nich obowiązków. Jednak resort stoi na stanowisku, że szczegółowe dookreślenie wzorów dokumentacji i standaryzacja pracy koordynatorów może powiatom uniemożliwić realizację nałożonego na nich zadania, jakim jest kreowanie indywidualnych rozwiązań organizacyjnych sprzyjających rozwojowi i wsparciu rodzinnej pieczy zastępczej.