Zgodnie z przyjętą w czwartek przez Radę Warszawy uchwałą w stolicy najwcześniej od lutego obowiązywać będzie nowy system opłat za odbiór odpadów komunalnych. Dla warszawiaków nowe stawki oznaczają niekiedy ponad sześciokrotny wzrost kosztów. Zmiany natomiast mają być korzystniejsze dla firm.

Teraz przy naliczaniu opłat za odbiór śmieci w mieście stosuje się metodę mieszaną - od klasy gospodarstw. Kwoty różnią się w zależności od liczby mieszkańców i typu zabudowania: domu jednorodzinnego, lokalu mieszkalnego w domu jednorodzinnym, w którym wydzielono dwa takie lokale, oraz nieruchomości wielolokalowej. Opłaty naliczane są od gospodarstwa domowego, nie od osoby.

Według dotychczasowych przepisów jedna osoba zamieszkująca dom jednorodzinny za odbiór segregowanych śmieci płaci 30 złotych miesięcznie, dwie osoby - 45 złotych, a trzy i więcej - 60 złotych. W przypadku lokalu w domu jednorodzinnym opłaty wynoszą odpowiednio: 15 zł, 23 zł i 30 zł.

Podobnie w nieruchomościach wielolokalowych, na przykład w blokach mieszkalnych i kamienicach, najniższą stawkę mają jednoosobowe gospodarstwa domowe. Jedna osoba za odbiór segregowanych śmieci płaci 10 złotych, dwie osoby - 19 złotych, trzy osoby - 28 złotych, a cztery i więcej - 37 złotych.

We wszystkich przypadkach kwoty za niesegregowane odpady są o około 20 procent wyższe.

Przyjęta w czwartek uchwała spowoduje, że zarówno w domach jednorodzinnych, jak i w mieszkaniach liczba osób zamieszkująca nieruchomość nie będzie mieć znaczenia przy naliczaniu opłat. Nowe przepisy przewidują ryczałt. Stała, miesięczna kwota dla nieruchomości jednorodzinnej wyniesie 94 złote, a dla lokalu w zabudowie wielorodzinnej - 65 złotych za miesiąc.

W praktyce zmiany stawek okażą się najbardziej dotkliwe dla tych, którzy samodzielnie zamieszkują lokal, na przykład w bloku. Opłaty w ich przypadku wzrosną o 600 procent. Najmniejszą różnicę między opłatami, czyli 28 złotych miesięcznie, mieć będzie przykładowa czteroosobowa rodzina żyjąca w mieszkaniu.

Ponadto w Warszawie za opłata za odbiór niesegregowanych śmieci wzrośnie dwukrotnie. Stanowi o tym nowela ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która weszła w życie 6 września. Zgodnie z jej zapisami opłaty w wyniku zaniechania segregacji maksymalnie mogą wzrosnąć czterokrotnie. Warszawa przyjęła rozwiązanie minimalne. Jak wskazuje ratusz, wyższe opłaty dotyczyć będą wszystkich mieszkańców danej nieruchomości, a zatem odpowiedzialność będzie zbiorowa.

Miasto przewidziało także wprowadzenie pomocy osłonowej w postaci 50-procentowego dofinansowania do rachunków za opłatę odpadową. Według szacunków ratusza takiej pomocy będzie potrzebować ok. 7,5 tys. gospodarstw.

Według nowej uchwały nieruchomości rekreacyjno-wypoczynkowe za odbiór śmieci będą objęte ryczałtową opłatą roczną - 169,3 zł. Dla zabudowań mieszanych (np. kamienica z salonem handlowym) będzie obowiązywała stawka 1,35 zł za metr kwadratowy.

W przypadku obiektów gospodarczych, czyli nieruchomości niemieszkalnych, opłaty są ponoszone za pojemniki i worki, a kwoty zależą od ich pojemności. Zmiany dla firm mają być korzystniejsze. "Przy trzykrotnym wzroście kosztów gospodarki odpadami w Warszawie, firmom obniża się stawki czasami trzykrotnie" - podkreślał wiceprezydent stolicy Michał Olszewski, przedstawiając w połowie listopada propozycje zmian.

Przyznał wówczas, że zaproponowane przez miasto stawki dla mieszkańców są wysokie. "Jest tak z tego względu, że musieliśmy gdzieś zrekompensować ubytki z tego, co odeszło nam z nieruchomości niezamieszkałych" - wyjaśniał.

Olszewski wskazywał, że dotychczas udział nieruchomości niezamieszkałych w kosztach systemu wynosił ponad 30 proc., a po zmianach wyniesie 14 proc. Wiceprezydent tłumaczył, że przyczyną takiej sytuacji jest zapis w noweli ustawy tzw. śmieciowej, która weszła w życie we wrześniu. Według miasta zapis ten wprowadził maksymalną stawkę opłat dla firm na bardzo niskim poziomie.

Departament komunikacji Ministerstwa Klimatu w odpowiedzi dla PAP z listopada podkreślił, że najwyższe stawki określono także dla nieruchomości zamieszkałych. Jednocześnie - wskazał resort - właściciele obiektów gospodarczych nie muszą być w systemie gminnym. Przystąpienie do systemu jest dobrowolne, na podstawie zgody właściciela.