Szef resortu rolnictwa w czwartek w radiu ZET był pytany o ewentualne wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych. W środę wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki ocenił, że myśli iż taki zakaz będzie przyjęty przez Sejm. "Jestem za tym, by ten przemysł został w Polsce zlikwidowany" - mówił wicemarszałek.
Chodzi o projekt nowelizacji przepisów, który w listopadzie ub.r. złożyli posłowie PiS. Zakłada on m.in. zakaz hodowli i chowu zwierząt na futra, zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach, obowiązek oznaczania zwierząt, zakaz trzymania psów na uwięzi w sposób stały oraz kary za znęcanie się nad zwierzętami. Niedługo potem podobny w treści projekt wnieśli do Sejmu posłowie PO i Nowoczesnej.
Ardanowski przyznał, że tak w społeczeństwie jak i w jego partii, czyli PiS, jest spór o to, czy utrzymywać w naszym kraju hodowlę zwierząt futerkowych. Dodał jednocześnie, że nigdy nie ukrywał, że jest zwolennikiem utrzymania takiej produkcji.
"W tej chwili jest możliwość hodowania zwierząt futerkowych. Ja przygotowałem i zgłoszę na następnym posiedzeniu Sejmu radykalne zaostrzenie warunków utrzymania zwierząt. To jest to, co jest niezbędne" - poinformował.
Odnosząc się do słów Terleckiego wskazał, że "to jest zdanie marszałka". "Uważam, że jest to naturalny dział polskiego rolnictwa (hodowla zwierząt futerkowych - PAP). Warunki utrzymania zwierząt, kurczaków na fermach, bydła, świń muszą być jak najlepsze (...), jednak zwierzęta futerkowe są taką samą grupą zwierząt, którą człowiek ma prawo hodować" - stwierdził Ardanowski.
Dopytywany, czy przed wyborami samorządowymi można jednak spodziewać się jakiś ruchów w tej sprawie, minister powiedział, że "hodowla jest utrzymana, ja nie widzę jakiś szczególnych powodów żeby to zmieniać".
W lipcu szef resortu rolnictwa informował, że hodowla zwierząt futerkowych ma zostać utrzymana, przy jednoczesnym zaostrzeniu kryteriów dla ferm. Wyraził wówczas opinię, że "zaostrzenie kryteriów utrzymania zwierząt futerkowych na fermach jest wystarczającym zabezpieczeniem przed patologiami". Dodał, że będzie to międzynarodowa certyfikacja eliminująca tych, którzy w sposób patologiczny traktowali do tej pory zwierzęta.
Zapowiedział wtedy także odejście od zakazu tzw. uboju rytualnego. Przekonywał, że dla Polski ważny jest zwłaszcza rynek muzułmański, liczący około miliarda ludzi, którzy oczekują na taką żywność.