Między teorią a praktyką
To próba połączenia lodu z ogniem. A jednak dla najlepszych z naszego Rankingu Wydziałów Prawa rzecz możliwa do wykonania. Bo zarówno przedstawiciele szkół publicznych, jak i prywatnych doceniają fundament, jaką jest nauka teorii, ale nie bagatelizują siły praktyki. Różni ich jedynie to, na co mocniej stawiają akcenty. Jak mówi w wywiadzie (str. E6) prof. Tomasz Giaro z Uniwersytetu Warszawskiego: „Musimy dawać studentom podbudowę teoretyczną, co nie oznacza, że pomijamy kwestie praktyki zawodowej”. W podobnym tonie wypowiada się Mieczysław Błoński z Uczelni Łazarskiego. Podkreśla (str. E5), że „łatwiej zrozumieć teorię, gdy widzimy, jakie ma ona przełożenie na praktykę”. Inne rozłożenie akcentów nie powinno dziwić. Wynika to chociażby z tego, że historia publicznych wydziałów prawa ma nawet kilkaset lat, natomiast prywatne dopiero ją tworzą. Nie bez znaczenia jest również dynamicznie zmieniający się rynek usług prawniczych. Ten jest zdecydowanie bardziej wymagający dla młodych adeptów sztuki prawniczej niż jeszcze np. dekadę temu. Ale dzięki temu dający większe możliwości rozwoju zawodowego. Dla części absolwentów wydziałów prawa to będzie kariera w urzędach, w biurach prawnych albo założenie własnej kancelarii. Dla innych jeszcze praca w wielkiej korporacji (coraz częściej za granicą), a dla pozostałych poświęcenie się pracy czysto naukowej. I właśnie to, gdzie młode osoby widzą siebie np. po 10 latach od ukończenia studiów, powinno determinować wybór uczelni, gdzie chcą się kształcić teraz. Bo każda z placówek, która bierze udział w naszym rankingu ma swoją specyfikę i podkreśla to, co wyróżnia je na tle innych. Dla jednych najważniejsze jest indywidualne podejście do studenta, inne stawiają na kadrę profesorską. Tak zróżnicowane podejście świadczy również o tym, że uczelnie nauczyły się walczyć o studenta. Działają bowiem w sytuacji, gdy do ich drzwi coraz mocniej puka niż demograficzny. Coraz mniej osób studiuje, a to dla nich realne straty finansowe. Dla uczelni wybór „między teorią a praktyką” urasta więc do rangi dobra luksusowego. Muszą być po prostu najlepsze - podkreśla Dominika Sikora, zastępca redaktora naczelnego DGP.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję