Izolacja w związku z COVID-19 przyniosła wiele negatywnych skutków, ale paradoksalnie miała swoje dobre strony dla dzieci doświadczających nasilonych lęków szkolnych – zauważył dr Tomasz Rowiński, dyrektor Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego na warszawskich Bielanach.

"Dystansowanie społeczne wynikające z pandemii miało paradoksalnie swoje dobre strony. Brak przymusu chodzenia do szkoły przyniósł sporą ulgę, zwłaszcza tym dzieciom, które mają problemy w relacjach lub fobię szkolną, również wysoko funkcjonującym uczniom z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Te dzieci były szczęśliwe, że mogą zostać w przyjaznym domu i zdalnie się uczyć" – stwierdził dr Rowiński, który pełni również funkcję zastępcy dyrektora Instytutu Psychologii UKSW.

Niemniej, jak zauważył, były i takie dzieci, dla których izolacja była trudnym przeżyciem, szczególnie w sytuacji ograniczenia kontaktu z rówieśnikami.

"Pandemia skatalizowała pewne procesy, niektóre dzieci bardzo trudno to znosiły emocjonalnie, szczególnie w sytuacji i trudnych relacji w rodzinie" – dodał.

Zwrócił uwagę na to, że w przypadku rodzin, które źle funkcjonowały jeszcze przed epidemią, niektóre problemy nasiliły się. Zamknięcie spowodowało, że pewne decyzje o rozejściu się rodziców zostały szybciej podjęte. Wskazał też, że dopiero teraz, gdy dzieci wróciły do szkół, wpływ pandemii na zdrowie psychiczne dzieci uwidacznia się jeszcze bardziej w typowych sytuacjach szkolnych.

"Dzieci z niepełnosprawnościami, różnie rozumianymi, muszą wrócić do szkół i znaleźć się w nowej rzeczywistości, w nowym reżimie sanitarnym, z pewnym lękiem, który panuje w tych szkołach, a dotyczy koronawirusa" – powiedział.

Dodał, że do jego placówki na warszawskich Bielanach zgłasza się wielu zaniepokojonych rodziców, choć to też pewna reguła, że gdy przychodzi szkoła, to określone objawy u dzieci nasilają się. Czasami rodzicom wystarczy powiedzieć, jak postępować, jak uspokoić dzieci i dać im poczucie bezpieczeństwa. Jego zdaniem dlatego ważne jest, aby środowiskowych centrów zdrowia powstawało jak najwięcej, bo ich podstawowym założeniem jest współpraca z osobami najbliższymi dla dziecka: rodzicami, opiekunami, nauczycielami.

"Dobrze, że są już ośrodki pierwszego poziomu (referencyjności – PAP) w psychiatrii dzieci i młodzieży, które wyrosły z Bielan, bo czasami wystarczy naprawdę wyjaśnić rodzicom, w czym problem, uspokoić ich, powiedzieć, jak postępować w sytuacji, gdy się coś będzie działo" – wyjaśnił Rowiński.

Dodatkowo istotne jest też to, by nauczyciele otrzymywali wsparcie specjalistów, bo na co dzień pracują z różnymi dziećmi.

"Nauczyciel oczywiście szkoli się, w jaki sposób pracować np. z dzieckiem, którego rodzice rozwodzą się, czy z dzieckiem ze spektrum ADHD, autyzmu. W klasie może znaleźć się też dziecko, które stosuje przemoc lub jest +niewidoczne+. Ta grupa dzieci jest zawsze specyficzna i nauczyciele potrzebują tego wsparcia w ich kontekście. Wydaje się, że nauczyciel może sobie radzić z konkretnym dzieckiem. Natomiast w sytuacji interakcji z klasą, grupą może to wymagać nie lada umiejętności, a co za tym idzie wsparcia. Zapraszamy nauczycieli, by pracowali na rzecz dziecka, jeśli jest to problem psychologiczny. W pandemii to wszystko opiera się raczej na zdalnych poradach, ale szkoła, jeśli chce, może nawiązywać ścisłą współpracę z każdym ośrodkiem I poziomu referencyjnego" – wyjaśnił.

Centrum na Bielanach to ośrodek pomocy psychologicznej, który wspiera zdrowienie dzieci i nastolatków w ich najbliższym środowisku. Obecnie w Polsce pracuje około 140 takich ośrodków w ramach reformy psychiatrii. To placówki pierwszego stopnia referencyjności.

Mają zajmować się dziećmi i młodzieżą m.in. ze spektrum nadpobudliwości psychoruchowej ADHD, zespołem Aspergera (ASD) oraz doświadczającymi zaburzeń nastrojów, lęków, fobii, mającymi myśli samobójcze czy będącymi w depresji niewymagającymi leczenia szpitalnego czy farmakologicznego. Z założenia mają to być ośrodki przyjazne, otwarte i usytuowane blisko miejsca zamieszkania dzieci, które potrzebują wsparcia. Zatrudniają specjalistów psychologów, psychoterapeutów dzieci i młodzieży oraz terapeutów środowiskowych.

W ramach reformy przewidziano też pomoc psychiatryczną, ale dopiero na dwóch kolejnych poziomach referencyjności placówek. Drugi poziom to wsparcie oferowane przez istniejące już poradnie specjalistyczne (poradnia zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży oraz oddziały dzienne psychiatryczne rehabilitacyjne dla dzieci i młodzieży), trzeci zaś to całodobowa opieka psychiatryczna udzielana w szpitalach i oddziałach psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży. Tam przyjmowani są pacjenci, którzy wymagają szybkiej pomocy i są w stanie zagrożenia życia lub zdrowia.