Prezydencki projekt zmian w Prawie oświatowym został skierowany do Sejmu na początku lipca. Zgodnie z nim organizacje chcące prowadzić zajęcia dodatkowe w szkole muszą najpierw przedstawić ich dokładny program i wskazać prowadzących. Na zajęcia musi się zgodzić większość rodziców.
Pierwsze czytanie projektu miało się odbyć w połowie lipca, jednak odwołano je na wniosek Związku Nauczycielstwa Polskiego, który wskazywał, że nie dochowano 30-dniowego terminu na zaopiniowanie projektu. Drugą datę posiedzenia komisji, na którym miało się odbyć pierwsze czytanie projektu, wyznaczono na piątek.
Na posiedzeniu zjawili się przedstawiciele ZNP i Grupy Ponton. Na ich obecność nie zgodziła się przewodnicząca komisji Mirosława Stachowiak-Różecka, argumentując, że obowiązujący regulamin Sejmu zabrania uczestniczenia w posiedzeniach komisji osób z zewnątrz. Zapewniła, że zwróciła się do marszałek Sejmu, by organizacje społeczne mogły uczestniczyć w pracach nad projektem na dalszym etapie.
"Zastanawialiśmy się nad tą sprawą również na prezydium. Zdawałam sobie sprawę, że projekt wzbudza zainteresowanie. Różne strony, organizacje pozarządowe i związki zawodowe pytały, czy można wziąć udział w posiedzeniu komisji. Sekretarz komisji informowała, że nie ma takiej możliwości. I wszyscy, poza ZNP, zaakceptowali to i złożyli opinie na piśmie" – mówiła Stachowiak-Różecka.
Z wnioskiem formalnym o przełożenie pierwszego czytania tak, by organizacje społeczne mogły wziąć w nim udział przynajmniej zdalnie, wystąpiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica). Po kilkuminutowej przerwie przewodnicząca komisji poinformowała, że zdejmuje punkt z porządku obrad komisji.
"Poczekamy spokojnie na odpowiedź marszałek, by nie tylko na prace podkomisji i prace nad projektem, ale już na pierwszym czytaniu były wszystkie zainteresowane strony. Ustalimy dogodny dla wszystkich termin. Mam wrażenie, że wszystkim zależy, by było to jak najszybciej" – stwierdziła Stachowiak-Różecka.
Zwróciła uwagę, że obowiązują ograniczenia wynikające z epidemii i gdy zostaną zaproszeni wszyscy zainteresowani, "wyjdzie spora grupa ludzi".
"Szukamy kompromisu, żeby można było procedować bezpiecznie i żebyście mieli państwo satysfakcję, że goście mogą wziąć udział" – oświadczyła.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami stowarzyszenie lub inna organizacja, z wyjątkiem partii i organizacji politycznych, mogą podjąć działalność w szkole po uzyskaniu zgody dyrektora, poprzedzonej uzgodnieniem warunków tej działalności i pozytywną opinią rady szkoły i rady rodziców.
W uzasadnieniu do prezydenckiego projektu wskazano, że opinia rady rodziców może nie odzwierciedlać poglądów większości rodziców. Ponadto rodzice często nie mają pełnej wiedzy na temat treści przekazywanych dzieciom podczas organizowanych w szkole lub placówce zajęć dodatkowych.
"Zdarza się więc, że dzieci uczęszczają na zajęcia dodatkowe, na które – w przypadku posiadania przez rodziców pełnej informacji na ten temat – nie zostałyby zapisane" – czytamy w uzasadnieniu.