Taki wniosek płynie z propozycji Komitetu Polityki Naukowej dotyczącej reformy akademii. Obecne władze PAN są jednak temu przeciwne
Instytuty naukowe, zwłaszcza instytuty PAN, wymagają gruntownej reformy, jednak propozycje, które pojawiły się do tej pory, są niewystarczające – ocenia KPN, będący organem doradczym resortu nauki. Niektóre z nich, choć mogą częściowo usprawnić działalność PAN, jedynie częściowo modyfikują jej strukturę; inne w istocie jedynie utrwalają dotychczasowy system. Komitet przygotował dość radykalne propozycje.
Komitet zwraca uwagę, że głównym zadaniem instytutów jest prowadzenie badań naukowych i dlatego, jego zdaniem, niezrozumiałe jest tolerowanie funkcjonowania jednostek, które otrzymują bardzo niskie kategorie naukowe w wyniku kolejnych ewaluacji (oceny jakości działalności naukowej). Wskazuje przy tym, że przez ponad 30 ostatnich lat zamknięto tylko jedno centrum PAN (Instytut Ekologii) i nie stworzono żadnego nowego. W ocenie KPN brak zmian w składzie instytutów PAN i tematyce prowadzonych przez nich badań stoi w sprzeczności z dynamicznym charakterem nowoczesnej nauki oraz zmieniającymi się wyzwaniami naukowymi, technologicznymi i społecznymi.
Dlatego postuluje zmiany w strukturze oraz funkcjonowaniu instytutów PAN oraz ograniczenie ich liczby do tych, w których działalność naukowa zbliża się do poziomu dobrych instytutów europejskich lub go przewyższa. W związku z tym proponuje stworzenie nowej organizacji – Towarzystwa Marii Skłodowskiej-Curie, do którego wejdą automatycznie instytuty PAN z kategorią A+ (czyli najwyższą) oraz nieliczne z górnej listy tych z kategorią A. Byłaby to organizacja samodzielna z pełną autonomią i budżetem. Mogłyby dołączyć do niej w przyszłości też inne instytuty, spełniające odpowiednio wysokie kryteria. Jednak docelowo w ramach tej organizacji nie powinno funkcjonować więcej niż 30 jednostek.
Z kolei instytutom PAN, które do niej nie wejdą, ma być stworzona możliwość restrukturyzacji w określonym czasie (np. czterech lat). Te, które mimo jej przeprowadzenia nie spełnią wymogów uprawniających do wstąpienia do Towarzystwa Marii Skłodowskiej-Curie, powinny być dołączone do uczelni, ale tylko jeśli dana szkoła wyższa wyrazi na to zgodę. Przewidziano też, że w przypadku rozwiązania instytutu pracownicy mają mieć zapewniony pakiet umożliwiający przekwalifikowanie.
Władze PAN krytycznie podchodzą do tego pomysłu. – Poprzedni minister nauki Jarosław Gowin zapewniał nas, że reformę akademii przygotuje i przeprowadzi w ścisłej współpracy z naszym środowiskiem. Tymczasem propozycji KPN nikt z nami nie konsultował – mówi prof. Jerzy Duszyński, prezes PAN.
Jego zdaniem pomysł likwidacji blisko 60 proc. instytutów jest nie do zaakceptowania. – W każdym instytucie, nawet w tym z niższą kategorią naukową, jest potencjał, z którego nie można tak po prostu zrezygnować. To byłoby wyrzucanie w błoto lat pracy – ocenia.
Zwraca jednocześnie uwagę, że w instytutach naukowych PAN powstaje więcej prestiżowych publikacji i pomyślnych aplikacji o granty europejskie niż w grupie czołowych polskich uczelni.
– Z kolei najnowszym przykładem reagowania instytutów naukowych PAN na potrzeby społeczne jest przygotowanie polskich testów na koronawirusa i włączenie się kilku instytutów w diagnostykę pandemii – zauważa prezes.
Krytycznie odnosi się też do drugiego elementu reformy zaproponowanej przez KPN, czyli oddzielenia instytutów PAN od korporacji członków akademii. Wskazuje jednocześnie, że wczoraj miał zostać przesłany do konsultacji projekt reformy przygotowany w ramach PAN.
Nie wszyscy są jednak równie krytyczni wobec propozycji komitetu. Profesor Mikołaj Sokołowski, dyrektor Instytutu Badań Literackich PAN, choć przyznaje, że jest to odważny pomysł, a w niektórych kwestiach nawet radykalny, jednocześnie ocenia, że dobrze się stało, iż został upubliczniony. – Być może uda się przerwać chocholi taniec, w który wpadła akademia – konkluduje.