Roszczenie o uzupełnienie dotacji oświatowej wypłaconej przed 2017 r. w zaniżonej kwocie powinno być rozpatrywane przez sąd cywilny. Nie ma do niego zastosowania trzyletni termin przedawnienia roszczeń z działalności gospodarczej – orzekł Sąd Najwyższy.
Dorota K. prowadziła prywatną szkołę scenografii, która w 2006 r. otrzymywała dotacje oświatowe w wysokości 166 tys. zł. Kontrola NIK wykazała, że były one zaniżone i należy jej się jeszcze 290 tys. zł. Kobieta pozwała Skarb Państwa.
Wyroki sądów obu instancji oraz Sądu Najwyższego były dla niej korzystne. W uzasadnieniu SN wskazał, że w przypadku dotacji oświatowych przyznawanych przed 2017 r. przepisy określały właściwości sądów. Spory dotyczące dotacji mieszczą się w pojęciu spraw cywilnych, które jednak nie mają źródła w umowach ani innych zobowiązaniach cywilnoprawnych, ale w czynnościach administracji publicznej.
– Każda strona ma prawo do sądu i nawet jeżeli przepisy nie są lub nie były jednoznaczne, to roszczenia mające źródło w czynnościach administracyjnych, które wynikają z przepisów prawa i które strona ich dochodząca może sprecyzować, powinny być rozstrzygane przed sądem powszechnym – powiedziała sędzia Katarzyna Tyczka-Rote.
Prokuratoria Generalna podnosiła zarzut przedawnienia. Dowodziła, że dotacje miał otrzymać podmiot prowadzący działalność gospodarczą, należy więc stosować trzyletni termin. SN odrzucił ten pogląd i wskazał, że dotacje wspierające system oświaty nie służą bezpośrednio działalności gospodarczej, ale finansują system oświaty. Tym samym nie można uznać ich bezpośrednio za zobowiązania z tytułu działalności gospodarczej. Oznacza to, że dla roszczeń z tytułu dotacji oświatowych należy stosować ogólny termin przedawnienia, wynoszący dla dotacji sprzed 2017 r. 10 lat (obecnie termin ogólny wynosi 6 lat).
orzecznictwo
Wyrok SN z 23 października 2019 r., sygn. akt I CSK 421/18.www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia