Resort sprawiedliwości przyznaje, że aktualny model dojścia do zawodu nie funkcjonuje w taki sposób, jak powinien. To bodziec do zmian w kierunku ulepszenia tej sytuacji.
Jak podaje „Rzeczpospolita” – wystarczy tylko roczna aplikacja ogólna prowadzona przez Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie i aplikant może już startować do zawodu referendarza.
Problem jest jednak taki, że kandydaci mają za mało praktyki, która ułatwiłaby im start w zawodzie.
„Rz” dotarła do danych, z których wynika, że w ciągu ostatnich trzech lat tylko jedna osoba po ukończeniu aplikacji ogólnej starała się o nominację referendarską. Reszta została asystentami. Najlepsi zaś kontynuują naukę na aplikacji sędziowskiej i prokuratorskiej.
Referendarze sądowi mieliby nabywać niezbędną w ich zawodzie wiedzę i doświadczenie podczas odrębnej aplikacji.
Resort sprawiedliwości zamierza również znacznie zmienić podejście w kwestii obowiązkowego 18 – miesięcznego stażu przed uzyskaniem prawa do ubiegania się o stanowisko sędziego.
Wynikałoby z tego, że aplikant zaraz po egzaminie sędziowskim zostanie zatrudniony jako referendarz i będzie mógł się ubiegać o nominację sędziowską.