NFZ wydał w lutym o 15 proc. mniej na refundację leków sprzedawanych w aptekach niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku. Oszczędził dzięki większym dopłatom chorych pacjentów.
Potwierdza się tendencja, o której DGP pisał przed miesiącem. Po styczniowej zapaści sprzedaż refundowanych farmaceutyków wzrosła w porównaniu ze styczniem, ale nadal jest o 15 proc. mniejsza niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. W lutym NFZ wydał na refundację leków aptecznych 542 mln zł, rok wcześniej – 638 mln zł. Pacjenci wciąż mogą mieć zapasy z grudnia. Są też jednak widoczne tendencje, które spowodowała już sama ustawa refundacyjna. Najnowszy raport firmy analitycznej PharmaExpert pokazuje, że w lutym wzrosła o 13,3 proc. sprzedaż leków na recepty pełnopłatne. Wyniosła w tym miesiącu 464 mln zł, a rok temu – 409 mln zł.
Zdaniem ekspertów to efekt zachowania lekarzy. Zdaniem Pauliny Kieszkowskiej-Knapik z kancelarii Baker & McKenzie ci w obawie przed karami NFZ za nienależną refundację coraz częściej przepisują leki ze 100-proc. odpłatnością dla pacjenta.

8,2 mld zł może przeznaczyć w tym roku na refundację NFZ

– Postępują tak, gdy chcą zgodnie ze swoją wiedzą medyczną przepisać pacjentowi lek na schorzenie, na które nie został zarejestrowany – podkreśla.
Problemu nie rozwiązała całkowicie lutowa nowelizacja ustawy refundacyjnej. Medyk, chcąc leczyć chorego np. antybiotykiem, musiałby mu zlecać badania posiewowe. Większość chorych zamiast czekać kilka dni na ich wyniki oraz ponosić ich koszty, godzi się na przepisanie pełnopłatnej recepty.
– W obawie przed karami za nienależną refundację lekarze przepisują też swoim pacjentom dużo więcej leków nierefundowanych, mimo że te mają swoje odpowiedniki na listach refundacyjnych – uważa Jerzy Gryglewicz, ekspert ds. ochrony zdrowia.
To oznacza, że na oszczędności NFZ złożyli się głównie pacjenci. Przyczynili się do tego także aptekarze. W lutym część leków wydawali chorym za pełną odpłatnością lub odsyłali ich po poprawki na receptach, bo zostały błędnie wypełnione przez lekarzy.
– Farmaceuci traktowali receptę jak czek, nie dokonywali żadnych poprawek – podkreśla Jerzy Gryglewicz.
Sytuację poprawiło dopiero nowe rozporządzenie w sprawie recept, które obowiązuje od 10 marca. Zostało w nim doprecyzowane, jakich korekt i w jakim trybie może dokonywać na recepcie aptekarz.
Zdaniem ekspertów działa już także mechanizm wpisany w ustawę, zgodnie z którym pacjenci są przestawiani na tańsze terapie. Skutki tego odczuwa jednak nie tylko budżet NFZ. W lutym o 7 proc. (w porównaniu z analogicznym okresem 2011 roku) spadły obroty statystycznej polskiej apteki.
– Obserwujemy duży spadek zysków ze sprzedaży leków refundowanych. Spowodowało go obniżenie marży oraz tendencja do przestawiania pacjentów na tańsze leki. Skutki dla aptek są dotkliwe, bo na Śląsku kilka z nich jest już zagrożonych likwidacją – mówi Stanisław Piechula, wiceprezes Śląskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.