Projekt ustawy antykryzysowej bis zamiast otwierać, zamyka przedsiębiorcom dostęp do pieniędzy na kursy czy studia podyplomowe, z jakich mogłaby skorzystać załoga np. w czasie przestoju.
Resort pracy w poprawionej wersji projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach na rzecz ochrony miejsc pracy, związanych z łagodzeniem skutków spowolnienia gospodarczego lub kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców, zamieściło przepisy, które umożliwiają firmom uzyskanie refundacji kosztów poniesionych na podnoszenie kwalifikacji pracowników. Tyle tylko że propozycje, które się w nim znalazły, od dawna obowiązują i nie cieszą się uznaniem pracodawców.
Możliwość uzyskania wsparcia kształcenia załogi przewidują bowiem przepisy ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 69, poz. 415 z późn. zm.). Zgodnie z nimi przedsiębiorcy mogą liczyć na pieniądze, jeżeli stworzą w firmie fundusz szkoleniowy. Samo jego utworzenie nie jest kłopotliwe, ale już obowiązkowe odpisy tak. Firma musi odprowadzać na jego konto środki w wysokości nie niższej niż 0,25 proc. funduszu płac. W konsekwencji pracodawcy nie tworzą funduszy szkoleniowych.
– Pracodawcy nie są zainteresowani inwestycjami w szkolenia własnych pracowników. Bardzo często jeżeli potrzebują osoby z nowymi, dodatkowymi umiejętnościami, to zwalniają nieprzydatnego pracownika i na jego miejsce przyjmują kolejnego, który ma pożądane kwalifikacje. Ani w ubiegłym roku, ani w bieżącym nie refundowaliśmy szkoleń pracodawcom, którzy mając fundusz szkoleniowy, organizowaliby szkolenia dla swoich ludzi – wyjaśnia Elżbieta Romana-Latko dyr. Powiatowego Urzędu Pracy (PUP) w Ciechanowie.
Brak zainteresowania przedsiębiorców szkoleniem własnych pracowników potwierdza też PUP w Białymstoku.
– Trudno powiedzieć, dlaczego nikt się nie zgłasza. Nie wiemy, czy firmy nie mają funduszu szkoleniowego, czy może w inny sposób zdobywają osoby o potrzebnych kwalifikacjach. W ubiegłym roku prowadziliśmy specjalny program, w którym bezrobotni mechanicy nabyli oczekiwane przez firmy umiejętności i znaleźli pracę – informuje Jolanta Tulkis z PUP w Białymstoku.
Zgodnie z projektem ustawy antykryzysowej bis pieniądze na dokształcanie załogi będzie mógł uzyskać tylko ten przedsiębiorca, który założy fundusz szkoleniowy. Co więcej, wszystkie kursy i szkolenia muszą być rozpoczęte i zakończone w okresie przestoju lub gdy załoga pracuje w obniżonym wymiarze czasu pracy.
– Chyba tak naprawdę nie ma tych pieniędzy na szkolenia, skoro w ustawie znalazło się tak wiele barier na drodze do ich uzyskania – uważa Monika Gładoch, ekspert Pracodawców RP.
– Uważam, że rozwiązania antykryzysowe powinny oferować jak najszerszy dostęp do środków na szkolenia. Pracownicy wysłani na przestój powinni być zagospodarowani przez szkolenia, tak by czas bez pracy nie był dla nich jałowy – podpowiada Barbara Surdykowska, ekspert NSZZ „Solidarność”.
Przypomina, że pojawiały się propozycje, by w ramach zachęty do tworzenia funduszu szkoleniowego zwolnić firmy go posiadające z całości lub części składki na Fundusz Pracy. Rząd jednak takich rozwiązań nie przedstawił.
Etap legislacyjny
Projekt