Z rozporządzenia Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że przyszłoroczna podwyżka płacy minimalnej może wynieść 100 zł. Najmniej zarabiający otrzymaliby za swoją pracę 2100 zł brutto lub 13,70 zł brutto za godzinę pracy. Pracodawcy krytykują to rozwiązanie.

Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej, Związek Rzemiosła Polskiego oraz Związek Pracodawców Business Centre Club przedstawili minister Elżbiecie Rafalskiej (MRPiPS) wspólną opinię do Rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2018 r., w której podtrzymują stanowisko z maja 2017 r.

W czerwcu rząd zaproponował, aby minimalne wynagrodzenie za pracę w 2018 roku wynosiło 2080 zł brutto. Oznaczało to wzrost o 80 zł w stosunku do 2017 roku. Jednocześnie Rada Ministrów zaproponowała, aby minimalna stawka godzinowa w 2018 r. wynosiła 13,50 zł brutto, czyli o 50 groszy więcej niż obecnie.

Ostatecznie nie doszło jednak do porozumienia ze związkowcami i przedstawicielami pracodawców w ramach Rady Dialogu Społecznego. W opublikowanym dziś rozporządzeniu Ministerstw Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej czytamy: „W terminie ustawowym nie doszło do uzgodnienia wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz minimalnej stawki godzinowej dla określonych umów cywilnoprawnych w 2018 r. na forum Rady Dialogu Społecznego. Wobec powyższego, zgodnie z art. 2 ust. 5 ustawy, Rada Ministrów jest zobowiązana ustalić ww. wysokości, w drodze rozporządzenia, w terminie do dnia 15 września br.”

Zdaniem strony pracodawców minimalne wynagrodzenie powinno wynosić w 2018 r. 2050 zł, a minimalna stawka godzinowa - 13,30 zł, czyli tyle ile ustawowe minimum.

- Organizacje Pracodawców uważały i uważają, że zbyt duże są zróżnicowania przeciętnego wynagrodzenia w różnych sektorach gospodarki, a także między regionami i wewnątrz regionów oraz między firmami o różnej wielkości, aby odnosić poziom minimalnego wynagrodzenia do średniego wynagrodzenia w całej gospodarce - czytamy w przesłanym oświadczeniu.

Zdaniem pracodawców głównym beneficjentem podniesienia płacy minimalnej o 100 zł będzie budżet państwa. Koszty, jakie pracodawcy poniosą w wyniku tej podwyżki to 2,16 mld zł, ale tylko 1,1 mln (netto) trafi do pracowników. Pozostała część w różny sposób zasili budżet. Pieniądze trafią do ZUS, NFZ, FUS, FP, JST i FGŚP. - Pracodawcy uważają, że rząd znalazł nowy sposób na zasilanie budżetu państwa (...) i nie widzą uzasadnienia dla kolejnych danin na nich nakładanych w sposób niemający uzasadnienia we wzroście produktywności - czytamy w stanowisku.

Pracodawcy podnoszą również problem braku uwzględnienia w OSR wpływu wzrostu minimalnego wynagrodzenia w 2018 r. na umowy zawarte i realizowane przez przedsiębiorstwa w trybie zamówień publicznych. - Zmieniający się w wyniku decyzji rządu poziom minimalnych wynagrodzeń zwiększa często koszty realizacji tych umów. Jednocześnie strona publiczna nie chce aneksować umów, mimo że to decyzje rządu (wzrost minimalnego wynagrodzenia) doprowadzają do wzrostu kosztów u przedsiębiorców. Może to doprowadzić wiele firm, szczególnie mniejszych, które realizują takie umowy, do utraty zdolności do realizacji podjętych zobowiązań, a także wręcz do utraty zdolności do dalszej działalności gospodarczej. Rząd musi mieć tego świadomość i jeśli podejmuje decyzje mające wpływ na koszty, powinien jednocześnie trwale rozwiązać problem przez wprowadzenie automatycznego, obowiązkowego aneksowania umów - czytamy.