Długo wyczekiwana konsola trafiła wreszcie do europejskich sklepów. Dokładnie o godz. 23:59 w jednym z warszawskich salonów Sony Centre rozpoczęła się nocna sprzedaż PlayStation 4. Czy konsola Sony rzeczywiście wprowadza nas w „nową generację rozrywki”. Czy warto kupić ją już dziś?

Nadszedł wielki dzień

Najnowsza konsola Sony trafiła najpierw do rąk szczęśliwców, którzy pojawili się na nocnej premierze urządzenia w jednym z warszawskim salonów Sony Centre. Atmosfera oczekiwania była gorąca, a dodatkowo „podgrzewał” ją fakt, że sklep posiadał w magazynie zaledwie 19 egzemplarzy PS4 dostępnych w wolnej sprzedaży. Nie obyło się więc bez nerwów, „listy kolejkowej”, drobnych przepychanek, a nawet interwencji policji.

„Czekałem tu już od godziny 17:00, ale byli gracze, którzy są tu nawet od dwunastu godzin” – mówił jeden z szczęśliwych nabywców konsoli. Ci, którzy mieli trochę mniej szczęścia, zapewniali, że na PlayStation 4 będą „polować” w kolejnych dniach. „Polowanie” jest tu zdecydowanie dobrym określeniem, bo konsol dostępnych w wolnej sprzedaży ma być w Polsce jak na lekarstwo. „Słyszałem, że w Saturnie na Targówku będą mieli ok. 30 egzemplarzy” – mówił jeden z „kolejkowiczów”, który swojej wymarzonej konsoli nie dostał.

O swoje konsole mogą być jedynie ci, którzy złożyli zamówienie przedpremierowe w większych sklepach przed 3 września br. „Jeśli ktoś zamówił konsolę po tej dacie, otrzyma urządzenie najpóźniej na początku grudnia – podkreśla Monika Wenker z Sony Computer Entertainement Polska.

Światowa premiera najnowszej konsoli Sony odbyła się dokładnie dwa tygodnie po debiucie urządzenia na rynku amerykańskim, gdzie w ciągu zaledwie 24 godzin sprzedano ponad milion egzemplarzy PS4. Trudno spodziewać się jednak powtórzenia podobnego wyniku na Starym Kontynencie. Po pierwsze, ze względu na ograniczoną dostępność urządzenia (zamówienia przedpremierowe przerosły oczekiwania dystrybutorów nie tylko w Polsce, ale również w takich krajach, jak Niemcy czy Francja). Po drugie, w bogatszych krajach Europy Zachodniej, PS4 debiutuje dokładnie tydzień po premierze konkurencyjnego Xboxa One, który zdążył już zebrać pierwsze rynkowe „żniwa” i również przekroczył magiczną granicę miliona sprzedanych egzemplarzy.

Tej drugiej konsoli na polskim rynku oficjalnie nie ma (na wielką premierę poczekamy co najmniej do czerwca przyszłego roku). Bardziej niecierpliwi gracze mogą jednak zdobyć Xboxa One, kupując urządzenie na jednej z licznych aukcji internetowej lub w zagranicznym sklepie. Co więcej, Microsoft najwyraźniej nie ma nic przeciwko temu. W przeciwieństwie do premiery Xboxa 360, gigant z Redmond zrezygnował bowiem z wprowadzenia blokady regionalnej, która praktycznie uniemożliwiała uruchomienie konsoli zakupionej na innym rynku. Co więcej, w przypadku Xboxa One bez problemu zalogujemy się do usługi Live, bez potrzeby zakładania „fałszywego” konta użytkownika.

Cena i gry

Sony wyceniło swoją najnowszą konsolę na 399 euro. W polskich sklepach PlayStation 4 można obecnie kupić za około 1700 – 1800 zł. Większość sprzedawców oferuje również zestaw „bundle”, w skład którego wchodzi konsola oraz gra Killzone: Shadow Fall – jeden z premierowych hitów na japońska konsolę.

Niestety tych hitów jest na razie jak na lekarstwo. Oprócz wspomnianego Killzone, brakuje gier, które mogą nas przykuć do ekranu telewizora na wiele godzin. Oczywiście przyjemnie gra się również w najnowszego Battlefielda, Call Of Duty: Ghosts czy Need For Speed: Rivals, choć zdecydowanie nie są to jeszcze gry na miarę mitycznej „nowej generacji”. Dla fanów sportu pozycją obowiązkową powinna być natomiast FIFA 14 z nowym meczowym silnikiem IGNITE. W tym wypadku zdecydowanie widać wizualną przepaść pomiędzy wersją na PS4 a poprzednią konsolą Sony. Dwie ostatnie pozycje, na które warto zwrócić uwagę, to Contrast i Resogun - najciekawsze gry niezależne dostępne w sklepie PS Store. Co więcej, w obydwa tytuły posiadacze PlayStation 4 mogą zagrać zupełnie za darmo.

Czy warto?

O ile rywalizacja pomiędzy PlayStation 4 i Xbox’em One dzieli dziennikarzy i zapalonych graczy na dwa przeciwne obozy, o tyle w jednej kwestii wszyscy są zgodni: z zakupem konsoli nowej generacji warto poczekać kolejne kilka miesięcy. Obecnie żadna z konsol nie ma twardych argumentów, które przemawiałby za ich kupnem. Brakuje genialnych gier, brakuje funkcji, które miały decydować o ich wielkości. Koronnym przykładem jest tutaj długo zapowiadany streaming gier z PS3, na który poczekamy co najmniej do połowy 2014 roku. W przypadku Xboxa One szwankuje natomiast głosowa obsługa konsoli oraz funkcje telewizyjne.

Wreszcie, samym graczom brakuje powodów, dla których już dziś mieliby porzucać PlayStation 3 i Xboxa 360. Owszem, istnieje argument grafiki – tutaj nowe konsole biją swoich wysłużonych poprzedników na głowę. Sęk w tym, że grafika to nie wszystko i z pewnością nie jest wystarczającym powodem, aby już dziś wynosić starą konsolę na strych. „Siódma generacja” nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. W przyszłym roku czeka nas co najmniej kilka ekskluzywnych premier na PS3 i Xboxa 360, jak choćby Dark Souls II czy też Castlevania: Lords of Shadow 2.

Za kilka miesięcy PlayStation 4 i Xbox One będą sprzętem tańszym, pewniejszym (dziś sporo mówi się usterkach, który doświadczają posiadacze obydwu urządzeń), a gracze będą mogli przebierać w wielu znakomitych tytułach. Może więc warto powstrzymać emocje i poczekać aż wojna nowych konsolowych gigantów nabierze prawdziwego rozmachu?